#i51ms

Jesteśmy z żoną już 12 lat razem. Około 3 miesięcy temu ukochana zaczęła podejrzewać, że ją zdradzam lub uprawiam hazard. Mamy wspólne konto od około 9 lat i zawsze to ja zajmowałem się wszelkimi finansami - rachunki, zakupy, oszczędności. Nie jesteśmy rozrzutni, ale też nie kontrolujemy każdego grosza wydanego ze wspólnych pieniędzy, a przynajmniej nie moja żona. Co miesiąc odkładamy pewną sumę pieniędzy na konto oszczędnościowe i jedynie czasami żona pytała, ile już mamy odłożone.

W pewnym momencie uznała, że czas spiąć poślady i zacząć odkładać większe sumy pieniędzy, ponieważ chce jak najszybciej wybudować własny dom. Dlatego postanowiła kontrolować dokładnie każde wydatki, każde wpływy na konto i to co idzie na zakupy. Ukochana spostrzegła wtedy, że co miesiąc brakuje nam nawet kilkuset zł, po opłaceniu wszystkiego i wyliczeniu zakupów. W historii przelewów nic się nie doszukała, a podejrzenie od razu padło na mnie, gdyż to nadal ja robiłem opłaty. Próbowałem się jakoś tłumaczyć, że gdzieś się musiała pomylić, zgubiła paragon, czy że pożyczyłem znajomemu. Widocznie nie byłem zbyt przekonujący, bo już po dwóch miesiącach żona oznajmiła mi wprost, że mam jej powiedzieć, jeśli wydaję pieniądze na hazard lub co gorsza na inną kobietę.

Nie chciałem tego dłużej ukrywać i trzymać jej w niepewności, bo i tak trwało to już bardzo długo. Przyznałem się jej, że owszem, ''okradałem'' nas, jednak nie wydawałem tych pieniędzy ani na hazard, ani na inną kobietę, a po prostu założyłem drugie konto w innym banku i odkładałem dodatkowe pieniądze. Od początku planowałem to jako niespodziankę, jednak nie sądziłem, że tak długo to potrwa i że taka suma się uzbiera. Początkowo sądziłem, że będę odkładać góra 2 lata i zabiorę ją na jakąś wycieczkę, jednak po 9 latach udało mi się ''na lewo'' odłożyć ponad 30 tysięcy. Byłem dyskretny, nie robiłem przelewów, tylko odkładałem przy okazji wypłacania gotówki na zakupy. Odkładałem więcej, kiedy mieliśmy niższe rachunki, mniejsze zakupy. Odkładałem dodatkowe premie, które dostawałem w pracy. Czasem nawet sprzedałem coś starego, nieużywanego z domu, a pieniądze oczywiście szły na to konto.

Po wyznaniu prawdy ukochana rozpłakała się ze szczęścia i ucieszyła się, że żaden z jej scenariuszy nie miał miejsca, a pieniądze czekają tylko, aby je wydać na nasz nowy dom.
Irving Odpowiedz

Ja bym sie zniesmaczyla... W koncu mogłeś sobie odkładać ta kase na lewo, a jak sie pokapowala to powiedzieć, ze to dla Was.

Nvm Odpowiedz

Strasznie anonimowe

AZBest13 Odpowiedz

Łaaaał

Angel12345 Odpowiedz

Ja robiłam podobnie. Do czasu.

Laskowa

Do czasu aż co?

Irving

Też mnie to ciekawi.

Dodaj anonimowe wyznanie