#iDi13

Cześć kilka tyg. temu pisałam tu wyznanie https://anonimowe.pl/kjUhj

Z komentarzy wywnioskowałam, że kilka rzeczy opowiedziałam niejasno.

A więc do rzeczy, ostatnio dowiedziałam się, że moja mama przez 20 lat zmagała się z bulimią i tą chorobę wywołała moja babcia alkoholiczka (wiedziałam, że miała problemy z alkoholem, ale mama chyba pierwszy raz nazwała ją przy mnie alkoholiczką, co pozwoliło mi zrozumieć kilka rzeczy). Moja mama zawsze byłą nie taka i każdy był lepszy. Moja moja mama wyznała całą swoją historię na yt na jednym z kanałów zajmujących się takimi sprawami, zrobiła to przede wszystkim by pomóc innym ludziom. W poprzednim wyznaniu napisałam, że jest wspaniałą kobietą, a napisałam tak dlatego bo jak startowała w dorosłe życie tak naprawdę nic nie miała, nic nie dostała od swojej matki, a mój biologiczny dziadek gdy mama miała 7 lat wyjechał za granicę i nie próbował odnowić kontaktu. Mąż mojej babci czyli mężczyzna, którego uważam za dziadka ostatnio bardzo się pochorował jest słaby i niestety powoli wymyśla swój inny świat. Co też przytłacza moją mamę, ale ta się nigdy nie poddaje. Do wszystkiego doszła sama i niedługo będzie miała naprawdę wysokie stanowisko w dobrej firmie.

W wielu komentarzach pod poprzednim postem przeczytałam, że w ojcu szukam minusów i porównuję rodziców, dało mi to dużo do myślenia. Napisałam, że zabrał mnie tylko 100 km od domu nad jezioro, może źle to określiłam ,ale zazwyczaj całe wakacje u niego siedzę w domu i trudno jest wyjść do znajomych i się z nimi spotkać zazwyczaj dlatego bo bym 30 min jechała tramwajem, ale on się nawet nie stara żebyśmy jechali w obrębie naszego miasta. Raz zabrał mnie gdzieś dalej i to pod sporym naciskiem moim i mojej siostry. Zauważyliście też, że mój ojciec może ma problemy finansowe i wspomnieliście o alimentach, ale alimenty jakie dostaję od niego to zazwyczaj 750 zł razy dwa bo jeszcze moja siostra + jego 8 letni syn, ale kwoty jego alimentów nie znam. Jak kłóciłam się z bratem (nazwijmy go K) co jest normalne u rodzeństwa, zaczepiał mnie i irytował, w końcu złapałam go za rękę i ją wykręciłam, ojciec na mnie nakrzyczał i powiedział że powinnam iść do psychologa i jestem agresywna. Wiem, że moje postępowanie wobec K nie było najlepsze, ale mój ojciec ostatnio znowu mi to powiedział. K zazwyczaj mnie bije, a ja tylko czasami mu oddam, za co tylko mi się obrywa. Mój ojciec ma też dosyć wysokie stanowisko w dużej firmie. Wiem, że płaci alimenty, rachunki itd. ale nie sądzę żeby był biedny. A co do jego partnerki i tekstu z moimi zainteresowaniami to chodziło mi o ton jej głosu i kontekst wypowiedzi, a ona i tak za bardzo nie stara się mieć z nami dobrego kontaktu. Oczywiście nie mam z nim tylko niemiłych momentów, ale jednak nie zawsze mam z nim dobre wspomnienia.

Nie wiem czy cokolwiek wam objaśniłam, jeżeli tak to proszę napiszcie w kom.
ToNieJaKomentuje Odpowiedz

Ojciec jest zły ale siedzisz u niego całe wakacje? Nie możesz się spotkać ze znajomymi bo to "aż" pół godziny tramwajem? Serio?

Cristalx Odpowiedz

Teraz to ma więcej sensu

Dragomir Odpowiedz

A mógłby nie mieć prawka, samochodu i nie zabrać Cię nigdzie. Mógłby chlać i być agresywny. Serio, nie wszyscy mają cukierkowe życie. Ważne jaka Ty będziesz, zostaw rzeczy na które nie masz wpływu.

Furchair Odpowiedz

Trudno jest zrozumieć sens wypowiedzi, bo nie wszystko jest zrozumiale opisane. Jak jesteś u taty, to nie możesz wychodzić ze znajomymi, bo jest to za daleko jego zdaniem i Ci nie pozwala?

Po przeczytaniu obu wypowiedzi nasuwa mi się wniosek, że dziewczynie brakuje wartościowo spędzonego czasu z tatą. Co z tego, że spędza u niego całe wakacje, jeśli praktycznie nic razem nie robią? Wyznanie zrozumiałam w taki sposób, że ojciec nie wykazuje chęci i inicjatywy, by dbać o ciepłe relacje z córkami. Być może nie ma ochoty na wyjścia do głupiego kina czy na spacer: "ale on się nawet nie stara żebyśmy jechali w obrębie naszego miasta", a autorce zależy zapewne na czasie spędzonym wspólnie. Nie wiem, jak wygląda sprawa z komunikacją między autorką i jej ojcem, czy rozmawiają ze sobą i w jaki sposób, ale odnoszę wrażenie, że nie ma jej zbyt wiele.

Zestawiając to z opisem mamy autorki ("Kocham ją całym sercem, zawsze o mnie dba, nie denerwuje się jak dostanę złą ocenę, coś popsuję albo dostanę uwagę, nie zabrania mi wychodzić z domu"), przychodzą mi do głowy takie określenia jak ciepło, uwaga, wyrozumiałość i odnoszę wrażenie, że dziewczyna chciałaby, aby jej relacje z ojcem wyglądały podobnie.

Dziewczyna jest młoda, wrażliwa, inteligenta i pewnie potrzebuje, aby ojciec BYŁ AKTYWNIE w jej życiu, niż tylko "był obecny". Zwłaszcza, że autorka wkracza w okres dojrzewania, kiedy relacje z rodzicami obojga płci są ogromnie ważne, a chyba każdy z nas pamięta jaki emocjonalny mętlik ma się wtedy w głowie.

Droga autorko, nie wiem czy dobrze zinterpretowałam intencje twoich wypowiedzi. Nie wiem też jaki jest twój ojciec, ale jeśli moja interpretacja zgadza się z tym, co chciałaś przekazać, to może dobrym pomysłem byłaby rozmowa z twoim tatą. Na spokojnie, bez nerwów, tłumacząc mu jak się czujesz i czego od niego oczekujesz. Powodzonka i trzymaj się! :)

Dodaj anonimowe wyznanie