#iGbgJ
Jak się później okazało, państwo było małżeństwem w trakcie rozwodu. I to mężczyzna chciał udowodnić swojej żonie, że to on miał pierwszeństwo, bo on zawsze ma rację. No niestety, nie tym razem. Jak mu to uświadomiłem, zdziwiłem się jego reakcją. Przeprosił żonę i nas również za kłopot.
Szczerze mówiąc, rzadko zdarza mi się widzieć takie zachowanie, przyznanie się do winy. W dodatku małżeństwo w trakcie rozwodu.
A to nie jest czasem tak że musicie ukarać takiego człowieka za stwarzanie zagrożenia dla ruchu pomimo braku lub niewielkich szkodach i porozumieniu obu stron?
Może dostał mandat i po prostu nic o tym nie wspomniano?
Mozna zastosowac pouczenie
Wielkie halo... Chciał puknąć żonę...
Ten ostatni raz...
Może przeprosił, bo pomyślał, że żona mogłaby poprosić policjantów o zeznawanie jako świadków kłótni, które on urządza i wiedział, że jak by nawet policjanci przyznali, że jest burakiem, który awanturuje się do końca przy stłuczce, nie mając racji, miałby gorsze szansę w sądzie.
Chyba ci nie wierzę 😂
Dżentelmen z niego 😊