Ostatnio mój chłopak zabrał mnie do parku, w którym była nasza pierwsza randka, i tam mi się oświadczył. Minutę później złapał mnie za rękę, spojrzał mi w oczy i powiedział: „Kochanie, możemy już jechać do domu? Bo strasznie chce mi się srać”...
Wtedy już wiedziałam, że to ten jedyny :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Still better love story than Twilight
Może to kwestia emocji. Fajnie, że potrafił powiedzieć, czego mu trzeba, a nie próbował wytrzymać za wszelką cenę. Jeśli to jest słownictwo, z którym oboje dobrze się czujecie w tej relacji, to zupełnie wszystko w tej historii jest ok. Szczęścia!
Ten który na randce opowiadał o wydrapywaniu psiego gówna z podeszwy buta był jednak minimalnie lepszy.