#iqeG2

Miało to miejsce wiele lat temu. Jako 20-latka zaszłam w niechcianą ciążę.
Mój świat się wtedy zawalił, jednakże po dokładnym przemyśleniu zdecydowałam się na aborcję. Partnera wzięłam z zaskoczenia - tego samego dnia poinformowałam go i o ciąży, i o aborcji, na którą zamierzałam się wybrać.
On jednak nie pozwolił mi na to, stwierdził, że damy sobie radę. Że przecież się kochamy i to nieludzkie, co chcę zrobić, przecież to owoc naszej miłości... Że on taki szczęśliwy. Po bardzo długiej rozmowie dałam się przekonać, mimo że nie miałam ani wykształcenia, ani stałej pracy. On zresztą też dorabiał tylko na czarno. Uważał, że wszystko samo się jakoś ułoży i przekonywał, że znajdzie normalną pracę, aby jakoś nas utrzymać.

W sumie w tamtym momencie byłam szczęśliwa. Cieszyłam się z jego zmiany, bo wcześniej do życia nie podchodził zbyt poważnie. Naprawdę wierzyłam, że stworzymy ciepły i dobry dom. Ale... Gdy byłam w 7 miesiącu ciąży, on doszedł do wniosku, że go to przerasta. Że jest za młody na bycie ojcem i jednak nie chce się ustatkować.

Za młody? Miał wtedy 25 lat, niby już dorosły człowiek, a zachował się jak najgorszy gówniarz. Najpierw nabił mi głowę nadzieją o cudownej rodzince, a potem mnie zostawił, bo to jednak nie jest to, co on by chciał. Mówił, że to nie czas i że mnie bardzo przeprasza... Ale co mi z tych przeprosin? Co mi z tego wszystkiego? Przecież to on chciał to dziecko i nagle się rozmyślił? Ja od początku go nie chciałam, a teraz miałam z nim zostać sama. Bo ja nie miałam wyboru. Nie mogłam się nagle pozbyć brzucha i żyć jak wcześniej.

Tak więc z dnia na dzień zostałam sama. W wynajętej kawalerce, której nie miałam nawet jak opłacić. Bez rodziny, bo ojciec już dawno nie żył, a matka miała problemy psychiczne i w sumie to prawie tak jakby jej nie było, żyła w innej rzeczywistości. Dalszej rodziny nie znałam. Nie miałam do kogo się zwrócić o pomoc. Byłam załamana... Za 2 miesiące dziecko miało przyjść na świat i nawet nie miałoby gdzie mieszkać. Zresztą, ja go nie chciałam.
Nie wnikając w szczegóły, znalazłam rodzinę, która była chętna przygarnąć tego malca. Oczywiście adopcja za opłatą. Nie w Polsce, doszłam do wniosku, że jeśli przynajmniej mogę je wysłać do lepszego świata, to zrobię to. I tak się skończyła historia mojej ciąży.
 
Za pieniądze, które zdobyłam, wynajęłam małe mieszkanie, ubrałam się i zadbałam o siebie, a także rozpoczęłam naukę, żeby nie klepać przez całe życie biedy.

A mój były partner po roku się odezwał, nie miał pojęcia, że dziecko oddałam. Po roku stwierdził, że on jednak by chciał rodzinę...
Legendka Odpowiedz

Bardzo dobrze, ze dziecko oddalas do adopcji. Jakby zostalo z toba to oboje byscie sie meczyli. A tak dziecko ma kochajaca rodzine. A do faceta nawet bym sie nie odezwala

Niveam Odpowiedz

Brak mi słów na takiego idiotę. Ja rozumiem sytuację, że facet chce dziecka i namawia swoją partnerkę na poród oraz dawanie jej nadziei etc. Kobieta przystaje na to, patrzy z innej perspektywy na lepsze jutro, a facet jak w kalejdoskopie zmienia zdanie. Przecież to nie kupno batona, tylko dziecko.
Tobie, Autorko, mogę wielce pogratulować. Bardzo mnie cieszy, że mimo trudności, byłaś zaradna i bardzo dojrzała oraz udało się rozwiązać problem w taki sposób. Miło mi czytać, że są na tym świecie też normalne osoby, które potrafią racjonalnie myśleć i podejmować rozsądne decyzje.
Powodzenia! :)

Gwenon Odpowiedz

Najzwyklejszy idiota. Dobrze, że oddałś dziecko i włożyłaś wysiłek, żeby od razu miał rodzinę i dom.

Vampire7 Odpowiedz

Co za tępy idiota z tego faceta, szkoda słów :/ Jak można zostawić ciężarną kobietę, którą się niby kocha? Nawet jak nie chciał dziecka, to razem mogliście przecież podjąć decyzje o adopcji. A on, jak tchórz, wybrał ucieczkę...Autorko, gratuluje dobrej decyzji, życzę Tobie i dziecku szczęścia, a tego debila nie pozdrawiam ;)

Kejlen88 Odpowiedz

Coraz bardziej tracę wiarę w mężczyzn przez anonimowe.

AkariStyle Odpowiedz

Jaki gnój z niego! Dobrze zrobiłaś. :)

gorzkakawa Odpowiedz

Brak mi słów na tego faceta. Nie powinien składać takich deklaracji nie będąc pewnym tego co mówi. Również nie powinien uciekać nawet jak się przestraszył, skoro postanowił wziąć za Was odpowiedzialność. Ale jest też druga strona. Prawda jest taka, że nawet w najlepszym związku to kobieta ( w większości) ponosi konsekwencje ciąży i dziecka. Nie popieram aborcji na życzenie, ale skoro Ty wiedziałaś, że nie dasz rady sama, to podejmowanie tak ważnej życiowej decyzji pod wpływem obietnic uważam za nieodpowiedzialne. To znaczy rozumiem bardzo dobrze co czułaś wtedy, ale powinnaś wiedzieć, że to jest jednak Twoja decyzja i to Ty będziesz ponosić jej konsekwencje.
Mimo wszystko dobrze, że i Tobie i dziecku (najprawdopodobniej) życie dobrze się ułożyło z dala od tego nieodpowiedzialnego dupka.

Gwenon

No a pod wpływem czego miała tę decyzję podjąć, obrazu z kryształowej kuli? Wiele wyborów dokonujemy ze względu na zaufanie do ludzi w naszym najbliższym otoczeniu - to normalne i zdrowe. Co innego jest wychowywać dziecko w pełnej rodzinie, będąc w związku małżeńskim, co innego samotnie z kimś, kto w najlepszym wypadku płaci alimenty.

Koralina Odpowiedz

Nie ma tego złego... Masz czyste sumienie, że nie zabiłaś dziecka i nie założyłaś rodziny z idiotą ;)

JestemFaster Odpowiedz

Chciał ominąć fazę pieliszek, kup i wymiocin. Proste

Wieczniechora Odpowiedz

Dobrze zrobilas, ale musialas brać za to pieniądze? W sumie to tak, jakbyś sprzedala wlasne dziecko ...

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie