#juFJJ
Rodzice mnie kochają ponad życie. Nigdy mi niczego nie brakowało, co chciałam, to dostawałam. Wakacje gdzie chcemy. Włochy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Teneryfa. Zwiedzone kilkakrotnie. Rodzice - stomatolodzy. Własny gabinet. Słowem - kupa szmalu, ale bez przesady. Oboje już mają habilitacje, a ojciec jest o krok od profesury. Chcą, żebym szła na medycynę. Płacą horrendalne kwoty na konsultacje, a i tak orłem w szkole nie jestem.
I narzekam.
Na to, że są nadopiekuńczy, że chcą ciągle mnie zawozić i przywozić. Nie mogę sama pójść na zakupy. „Nie, pójdziemy razem”.
Dziadkowie mnie ubóstwiają; na urodziny dostaję biżuterię. Dziadek opłynął prawie cały świat, bo pracował jako nadzorca na statku, który musieli przetransportować do Kamczatki. Babcia - pedagog w szkole specjalnej, która dostała medal zasłużonych dla miasta Gdańsk. Na złote gody dostali z dziadkiem list od prezydenta z gratulacjami. A ja wchodzę na Anonimowe i czytam o tych wszystkich osobach, którym się w życiu nie przelewa. O warunkach, w jakich żyją. O szkołach, w których się uczą. I jest mi wstyd za samą siebie, że jeszcze mam czelność narzekać na własne życie.
Chcę podziękować tym wszystkim osobom za ich relacje. Bo otworzyli mi oczy na rzeczywistość, bo dotychczas wychowywałam się w bańce, bezpieczna i nieświadoma otaczającego mnie świata.
Ale przede wszystkim chcę przeprosić. Za moją niewiedzę i za gruboskórność. Nie znam was, ale z całego serca przepraszam.
Nie czepiam się, ale na złote gody każde małżeństwo dostaje list od prezydenta ;)
Dokładnie. Mnie to mega rozśmieszyło xd
Chciałam napisać to samo.
"W Polsce, za długoletnie pożycie małżeńskie (50 lat - złota rocznica) wojewoda ma prawo wystąpić do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o nadanie Medalu za Długoletnie Pożycie Małżeńskie jubilatom."
A moi dziadkowie nie dostali takiego listu. Dziadkowie ze strony taty przeżyli razem 55 lat, dziadkowie ze strony mamy są małżeństwem od 59 lat.
karolina92 bo to trzeba zgłosić. Nikt sam od siebie nie przyśle ci tego listu czy czegoś. Swoją drogą mój dziadek zmarł 4 miesiące przed 50 rocznicą ślubu i burmistrza naszego miasta przyslał im gratualcje. Nie pośmiertne ale takie zwykłe co trochę mnie zszokowało że nie sprawdzili tego...
Nie każde!
Nigdy tak nie myśl. To, że wychowywałaś się w dostatku nie znaczy, że nie możesz mieć własnych problemów. Czy powiesz osobie, która złamała palec, że ją to nie boli i nie ma prawa narzekać, bo ktoś inny nie ma rąk? Nie. I twoi rodzice wyglądają na mocno nadopiekuńczych, pójście na zakupy w pojedynkę nie powinno być dla nich czymś niewykonalnym. Z boku to trochę wygląda jakby hodowali sobie idealną córkę w złotej klatce. A jeżeli chciałabyś zacząć pomagać, to zawsze można zaangażować się w jakąś fundację lub choćby na urodziny zamiast o prezenty poprosić o zbiórkę pieniędzy dla schroniska itd. I pamiętaj zawsze - nie jesteś swoimi pieniędzmi, jesteś osobą i masz prawo czuć się gorzej.
Mam problem rodzice chowają mnie w złotej klatce i nic nie mogę zrobić. Są strasznie opiekuńczy, chcą dla mnie jak najlepiej, nie wyżywają się na mnie psychicznie , pomagają mi w nauce, a ja chcę się zbuntować ale nie wiem jak mogłabym bo mam wszystko. Serio, jeżeli masz takie warunki powinnaś się cieszyć, wiele osób ma gorzej. Co z twojej wiedzy ,że są ludzie którzy nie maja godnie żyć i tak nic z tym nie zrobisz. Więc zamiast płakać wykorzystaj szansę jaką masz, nawet jak nie jesteś utalentowana ,znając życie i takie znajomości jakie masz studia skończysz, pracę Ci rodzice załatwią i po problemie. Chyba ,że się zbuntujesz i będziesz chciała sprzedawać w sklepie (praca jak praca nic do niej nie mam) bo "czułam się uwięziona".
Ktoś chyba nie umie czytać. Wcale nie mam na myśli anonima
@niebieskaszafa.
Pieknie powiedziane
Każdy lubi sobie ponarzekać, to normalne ;)
Nie żeby coś ale wszyscy dostają list z gratulacjami od prezydenta na złote gody
Spokojnie. Połowa tych historii jest zmyślona :P
Na zlote gody to wszyscy dostaja listy od prezydenta, z przedrukowanym podpisem :)
Wiele rzeczy chyba Ci sie wydaje wyjatkowych i indywidualnych
Z tego jak piszesz wnioskuję że jesteś osobą inteligentną chcesz coś z twoim życiem zrobić dobrego więc pozostaje mi życzyć ci byś odnalazła swoją drogę,
A ich problemy to i tak nic, w porównaniu do problemów dzieci z krajów trzeciego świata, albo ludzi-warzyw. Jak jest się niezadowolonym z życia, ale ma się szanse je zmienić no to się powinno je zmienić.
Nikt nie może wartościować twoich problemów. Warto doceniać to co masz, ale nie bój się mówić, że coś jest nie tak. Skoro masz taką możliwość to korzystaj z życia.
ja w sumie tez z takiej dobrej rodziny i wkurza mnie gadanie ludzi, ze wychowalam sie w bance. Nawet jesli to mam prawo miec swoje problemy