#kTUk3

Gdy zrobiłam prawo jazdy, tata pozwalał mi korzystać ze swojego samochodu. Lubiłam zostawiać samochód na zjeździe z włączonym silnikiem, na luzie i z zaciągniętym ręcznym, żeby wyjść i otworzyć garaż. Tata mówił, żebym tak nie robiła, ale ja wiedziałam swoje. Pewnego dnia kiedy otwierałam zamek, samochód zaczął się toczyć wprost na mnie... Zdążyłam odskoczyć, zanim walnął prosto w drzwi. W panice wsiadłam za kierownicę, wbiłam wsteczny i odjechałam... Samochodowi ani drzwiom garażowym właściwie nic się nie stało, gdyż impet wcale nie był duży, strat nie było, ja najadłam się strachu, ale zmiażdżenia uniknęłam.
Nigdy się tacie nie przyznałam, dlaczego tak nagle zaczęłam słuchać jego rad.
ingselentall Odpowiedz

Anton Yelchin Cię pozdrawia.

Bulbulator Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy zostawiają zapalony silnik gdy wysiadają żeby otworzyć bramę czy coś. Jaki to ma sens? Jaka jest z tego korzyść? Jak wsiądziesz z powrotem to wystarczy przekręcić kluczyk, a tak to i paliwo się marnuje i środowisko na tym cierpi

ravageuse

Ma to sens wtedy gdy akumulator jest bardzo slaby i ponowne odpalenie auta stoi pod znakiem zapytania.

Dodaj anonimowe wyznanie