#lBxs4

Podczas mojej czwartej (i mam nadzieję, że ostatniej) hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym, poznałam pewną dziewczynę. Przechodziła przez epizod depresyjny, spowodowany niezbyt dobrym traktowaniem jej przez rodziców oraz toksyczny związek z chłopakiem, który ją gnoił. Pomimo, że była bardzo smutna, a ja jeszcze w ogniu choroby, nawiązałyśmy relację, którą teraz mogę śmiało nazwać prawdziwą przyjaźnią.

Okazała się ona wrażliwą i empatyczną dziewczyną o zbyt dobrym sercu. Jej niska samoocena potrafiła sprawić, że nie przychodziła do mnie danego dnia, gdyż uznawała, że liczy się mniej, niż inne współpacjentki. Choć najpierw sympatyzowała z moją chęcią i szukaniem okazji do okaleczania się, finalnie to ona sprawiła, że wyrzuciłam zdobyte z trudem ostre kawałki szkła i obie wspierałyśmy siebie nawzajem w drodze do powrotu do zdrowia.

Moja przyjaciółka została wypisana przede mną. Udało jej się ukończyć studia artystyczne, a obrazy, które namalowała jako część pracy magisterskiej są tak piękne, że zapierają dech w piersiach. Pękałam z dumy! Mimo wahań nastrojów i trudniejszych momentów nie odstawiła lekarstw, zakończyła raniący ją toksyczny związek, przestała też sięgać po żyletkę. Ba, poszła nawet o krok dalej: by połączyć swój talent z pracą, postanowiła, że spróbuje swoich sił jako tatuażystka. To jej wielkie marzenie. Zdobyła pieniądze na kurs, który ukończyła z sukcesem. Zakupiła potrzebny sprzęt; była już tak blisko osiągnięcia swojego celu. Potrzebny był jej już tylko ktoś doświadczony, kto ją w tym podszkoli.

Niestety - czego się dowiedziałam - tatuażyści nie witają uczniów z otwartymi ramionami, to raczej zamknięta grupa. Całą sobą nadal wspierałam (i wspieram) swoją przyjaciółkę, lecz był to dla niej trudniejszy czas. Niedawno jej rodzina powiedziała jej wprost, że nie jest mile widziana w domu rodzinnym, niepotrzebnie wydała pieniądze, jest głupia, nie uda jej się i nic nie osiągnie. Uwierzyła w to. A, że nadal nie udało jej się znaleźć mentora, mocno wpłynęło to na jej psychikę. Tak mocno, że po raz pierwszy od wielu miesięcy sięgnęła po coś ostrego. Mieszkamy daleko od siebie i wesprzeć ją mogę tylko słowem, jednak boli mnie, że jest tak traktowana przez najbliższych i jeśli zaprowadzi ją to znowu w bramy szpitala - po tym wszystkim, co osiągnęła dzięki własnej ciężkiej pracy i determinacji - chyba pęknie mi serce.

Nie mieści mi się w głowie, jak można tak traktować córkę, szczególnie, jeśli ma skłonności do depresji. Nie jest dla mnie nowością, że świat jest niesprawiedliwy, ale czasem jeden życzliwy obcy człowiek jest o wiele bardziej potrzebny, niż liczna nieżyczliwa rodzina i tutaj modlę się do wszystkich bogów, by się taki pojawił, zanim będzie za późno.
ejty Odpowiedz

Tak też jest że niektórzy nigdy nie spotkają takiej osoby. Życzę Wam jak najlepiej.

Dziękuję bardzo :)

bazienka Odpowiedz

niech kupi u rzeznika swinskie skorki i na nich cwiczy- mam kolezanke, ktora podobnie- po liceum artystycznym uczyla sie dziarac- wlasnie na swinskiej skorze
i teraz calkiem niezle jej to wychodzi :)
a rodzina no coz... smieci wyniosly sie same

Anka11 Odpowiedz

A ja widzę często, że salony tatuażu szukają nowych tatuażystów do przyuczenia.Rozejrzyjcie się, a póki co niech kupi maszynkę i sztuczną skórę i próbuje sama, żeby salon do którego będzie aplikowała widział jakieś próbki jej talentu.

Danzai Odpowiedz

Skóra to zupełnie inny materiał niż kartka- jest miękka, zapada się, forma 3D, trzeba liczyć się ze znamionami/bliznami itd.
Tatuażyści uczą się na sztucznej skórze, nigdy na ludzkiej- z prostego powodu- to pozostaje na zawsze. Tusze, igły, pistolety, środki, gazy (etc.) są drogie w przeliczeniu na próby.
Nie rozumiem więc zdziwienia, że ktoś z własnej woli nie chce zainwestować w kogoś swoich pieniędzy. Bo i z jakiej racji? Dlatego, że poprosi? Ilu takich proszących przychodzi do salonu? Pewnie "n". I w każdego mieliby inwestować, bo on chce się pouczyć zawodu?
Tak to nie działa. Twoja koleżanka powinna zapłacić za materiały, a dopiero potem poprosić o "opiekę" starszego tatuażysty. I tu też- koszt jego pracy nad kimś też kosztuje, więc ogromną dobrą wolą byłoby nie pobieranie za to opłaty.
Myślenie Twoje i twojej koleżanki można porównać do oczekiwania, że przyjdzie się do jakiegoś miejsca i niech tam zapewniają materiały i naukę za friko. A co tam, chcę zostać DJ to niech mi kupią konsolę i pouczą...
Rozumiem ilość przeżyć Twojej koleżanki, ale to nie wina wszystkich ludzi, że przeszła co przeszła, a taki tatuażysta z salonu też mógł swoje przejść. Jeśli chcesz pomóc koleżance, zaproponuj dołożenie się do zakupu potrzebnych materiałów :)

Nigdzie nie napisałam, że przyjaciółka oczekuje pomocy za darmo :) Jest w stanie pokryć pewne koszta, które się z tym wiążą. Nie znam się na tej branży i nie wiem za bardzo, jak uczą się tatuażyści - po prostu ciężko jej znaleźć kogoś, kto nawet za konkretną kwotę pieniędzy by ją poprowadził

pisarzyk Odpowiedz

Życzę wam jak najlepiej. Moja bliska przyjaciółka również ma epizody z depresją (i borderline), była w szpitalu psychiatrycznym już wiele razy. Niestety jej rodzice ciągle atakują ją niestosownymi komentarzami jak, że nie ma dla niej ratunku, jest beznadziejna i nic w życiu nie osiągnie. To ciągnie w dół, zwłaszcza osobę po przejściach, która przez leczenie nie pokończyła żadnej szkoły i nie ma z czego się utrzymać, więc zmuszona jest też do mieszkania z rodzicami. Jako osoba obok mieszkająca daleko - rozumiem autorkę, sytuację. Zaciskam kciuki za was obie i cholera, lepiej nie mówić nic, niż mówić coś, co zrani drugiego.

Shia Odpowiedz

Najważniejsze, że ma w Tobie wsparcie, jesteś naprawdę wspaniałą przyjaciółką. Zazdroszczę Wam tej relacji a Twojej przyjaciółce życzę wszystkiego co najlepsze, zasługuje na to :)

Dziękuję Ci za bardzo miłe słowa w imieniu swoim i przyjaciółki! Miej udany dzień :)

Shia

@littleshiro dla Was również wszystkiego i udanego dnia :)

Dodaj anonimowe wyznanie