Przy łóżku mojego syna (siedem miesięcy) mam przymocowaną „elektroniczną nianię”. Ostatnio przeżyłem chwile grozy, bo po odłożeniu go do łóżka i zamknięciu drzwi po chwili odbiornik w drugim pokoju włączył się (pewnie dziecko się wierci)... Zajrzałem – syn leży tak, jak go przed chwilą odłożyłem. Wyszedłem z pokoju i sytuacja powtórzyła się – za każdym razem nie było widać, by młody ruszał się lub kręcił. Zostałem z nim, żeby sprawdzić co się dzieje – oczywiście nic przez ten czas się nie wydarzyło... Aż do chwili, kiedy wyszedłem z jego pokoju – niania zaczęła wariować.
Tego dnia syn spał z nami, bo odwiedziny zmarłych dziadków trochę się przedłużyły.
Dodaj anonimowe wyznanie
A bateria wymieniona?
Nie trzaskaj tak drzwiami
Czasami odbiornik potrafi odebrać sygnał od niani sąsiadów. Bywały przypadki podsłuchania sąsiadów zabawiających się ze sobą przy śpiącym dziecku.
To u Umbriaka.
No tak .. jest seks, jest dziecko - pedomir na posterunku! 🤦
Niania potrafi się uruchomić jak auto droga obok domu przejeżdża. Wychodząc pewnie jak roku ktoś pisał trzaskales drzwiami, brawo:D
Hahaha co za łeb, XXI wiek a ten w duchy wierzy XD