#mXvrA

Jestem więźniem przeszłości.

Mam 29 lat i już nie wiem co ze sobą począć. Codziennie odprawiam mimowolnie rytuał, który polega na jeżdżeniu w miejsca, w których kiedyś byłem (bo mieszkam tylko kilka km od domu rodzinnego) i wiążą się z nimi wspomnienia. Byłe szkoły tj. podstawówka, gimnazjum i liceum. Ulice, gdzie jeździłem rowerem. Duże stare drzewo, gdzie za dzieciaka bujałem się na linie z kolegami.

Zamiast jechać prosto do domu najkrótszą drogą, czasami nadrabiam dwukrotnie, by po prostu móc oddać się nostalgii i wspomnieniom. Często przystaję na parę minut, a jak idę na spacer, to też tam.

To samo tyczy się oglądanych w kółko tych samych filmów i seriali, które po prostu kojarzą mi się z tamtymi czasami, przeglądania aukcji internetowych szukając starych przedmiotów, które kiedyś były w moim posiadaniu, np. komiksów, książek.

Oddałbym wszystko, by móc się "cofnąć w czasie".
Jestem już tym zmęczony. Nie mogę ruszyć do przodu, myśląc ciągle o przeszłości.

Nigdy też nie spotkałem nikogo, kto miałby podobnie.

Nie wiem co robić.
Tojaatonieja Odpowiedz

Spróbuj porozmawiać z psychologiem. To pierwszy krok naprzód z Twoich kolejnych. Powodzenia, pozdrawiam!

LonelyWalker Odpowiedz

Jak ja Cie rozumiem ! Uwielbiam wracać do miejsc, filmów, zdjęć. Nienawidzę zmian i czasu, który z wiekiem tak szybko ucieka. Nienawidzę jak ludzie się zmieniają. Jak każdy dorasta i nie ma się już tyle czasu, bo dom, praca itp. Najgorzej jak ide w miejsca, w których kiedyś siedziałam ze znajomymi, a teraz na ulicy mijamy się jak obcy ludzie lub rzucimy szybkim ,,czesc".

Haiku Odpowiedz

Prawdziwą tragedią osób, które nie chcą uwolnić się od przeszłości jest to, że latami lub do końca życia tkwią w koszmarze. Odpuść, umartwianie się nie da Ci nic pozytywnego. Jeśli nie umiesz zrobić tego sam- zapisz się na terapię. Polecę Ci też pisanie dziennika- codziennie zapisz pół strony tego co aktualnie sobie będziesz myślał. Nie ma znaczenia czy to będzie manualny dziennik czy elektroniczny. Ba,nie musisz nawet zachowywać pliku- możesz go usunąć po napisaniu. Pisz codziennie, zobaczysz efekty po jakimś czasie. Działa, ale to nie zastępuje terapii, więc o niej pomyśl.

Hulahopa Odpowiedz

Mam podobnie. Może nie w takim stopniu jak Ty, ale nawet nie wiesz jak mi żal tych czasów, które już przeminęły i nie wrócą. Beztroskiego dzieciństwa, miejsc, ludzi, rytuałów. Tego, że w każdy piątek przyjeżdżałam do mojej kochanej babci na ruskie pierogi, a później wychodziłam z moimi ziomeczkami w poszukiwaniu nowej bazy. Tęsknię za tym cholernie.

Meblezprlu2 Odpowiedz

Witaj w klubie. Nawet nie wiesz jak pragnę, by móc mieć znów 14 lat. Zmienić rzeczy, które spowodowały, że jestem tu gdzie teraz. Ja do domu mam 400km i muszę 2x do roku tam pojechać. Usiąść na ławce pod blokiem, iść ścieżką do podstawówki, wykąpać się w rzece. Wiele razy próbowałam się od tego uwolnić, ale coś mnie trzyma.

Moonstone21 Odpowiedz

Ja mam tak samo. Oglądam filmy po 100razy bo nowe mogą mi się nie spodobać, chodzę w te same miejsca bo nowe mogą nie być fajne. Nie podobało mi się to i mimo że nie jestem wolna od tego nawyku staram się raz w tygodniu zrobić coś nowego. Nawet na Anonimowych trafiłam w ramach nowości bo wcześniej czytałam tylko jeden (inny) portal.

Drozdzowka Odpowiedz

Jakbym czytała o sobie... Uwielbiam przejeżdżać obok szkoły, do której chodziłam, bywać w miejscach z dzieciństwa. Dodatkowo czytam dawne wiadomości wymienione ze znajomymi, bo przecież kiedyś było tak fajnie, a teraz już nic nie będzie takie samo. Muszę się wyprowadzić z aktualnego miejsca zamieszkania, ale myśl, że tyle lat tu spędziłam i nie będę już tu mieszkać sprawia, że płaczę. Autorze- jeśli masz ochotę to możemy porozmawiać na temat przemijania, przeszłości

Accio Odpowiedz

Ja mam dość podobnie, chociaż nie w takim stopniu. Często też słucham muzyki, która sama w sobie średnio mi się podoba, ale kojarzy się z dzieciństwem

Grajek325 Odpowiedz

Właśnie spotkałeś kogoś takiego. Robię to regularnie, ale nie uznaje tego za kule u nogi, raczej za coś co jest naturalną częścią mojej osobowości, dzięki której jestem kim jestem.

Kassadas Odpowiedz

Też tak mam. Często przechodząc obok miejsca, w którym w dzieciństwie przebywałem zatrzymuje się na chwilę, i przypominam sobie, jak tu się kiedyś bawiłem. I na wakacje co 2 lata jeżdżę do Kołobrzegu. I zawsze przypominam sobie wszystkie miejsca w których kiedyś byłem.

Zobacz więcej komentarzy (19)
Dodaj anonimowe wyznanie