#mgwWK
Stanęłam przed swoim korpobudynkiem, nakarmiłam swoje nowotworowe zwierzątko rozkoszując się każdym wdechem i po wywaleniu peta uświadomiłam sobie, że za niedługo mam dość ważne spotkanie, a mój kawowy oddech doprawiony teraz dymem z papierosa nie jest specjalnie przyjemny. Nic nie szkodzi. Z radością przypomniałam sobie, że jakiś czas temu zakupiłam w sklepie reklamowany środek na paskudny wyziew z paszczy. Jeszcze z niego nie korzystałam, ale okazja znakomita. Otworzyłam torebkę i zaczęłam przedzierać się przez paragony, kosmetyki, książki, śrubokręty i potwory z torebki, aż wreszcie wygrzebałam jakiś blister z tabletkami. Pomyślałam "Dobra, sytuacja jest poważna, zeżrę dwie naraz" i tak też zrobiłam.
I wracam do korpo. Ssę te tabletki, jakieś takie dziwne w smaku. Mało miętowe. No ale okej, w końcu to nie guma do żucia, tylko lek na oddech smoka. Ssę dalej. Coś jest mocno nie tak. Ostatecznie postanowiłam sprawdzić datę ważności. Po raz kolejny włożyłam rękę do torebki rozmaitości, i wyjęłam na światło dzienne blister z wyraźną nazwą leku na smrodek z ust. Był tylko jeden problem. Te tabletki były okrągłe. To, co ja miałam w paszczy, z pewnością okrągłe nie było. Bardziej owalne powiedziałabym.
Podsumowując - po chwili wygrzebałam drugi blister. Tabletek na grzybicę. Dopochwowych. Tych, które właśnie ssałam.
Gdyby ktoś z was był ciekawy, to w żaden sposób nie poprawiło to mojego oddechu.
Przynajmniej żaden grzyb ci się w buzi nie zapuści :P
Było takie wyznanie! O dziewczynie której Chinka zjadła globulki dopochwowe bo myślała że to tofu xD Pamięta ktoś?
Tak. W dodatku nie dość, że nie wyczuła różnicy, to jeszcze bardzo jej smakowało :D
Nie pamiętam.
Ja pamiętam
To wyznanie mnie wtedy rozłożyło na łopatki :D
Ma ktoś link?
Pamiętam. Dziewczyna chyba musiała trzymać ten lek w lodówce. Dlatego padł ofiarą chinki
#jWVgV
pamiętam :')
Nie przypominaj
To było genialne wyznanie!
Ach stare czasy
Poprawiłaś mi humor 😂
,,nakarmiłam swoje nowotworowe zwierzątko rozkoszując się każdym wdechem'' - straszne zdanie. Przykre, że chciało Ci się to tak ładnie ubierać w słowa.
Gdy padły słowa "nowotworowe zwierzątko" przestałam czytać bo uznałam, ze autorka ma poziom intelektualny ameby. Hue hue hue karmie raka hue hue hue a pozniej Oh Boże dlaczego ja, umieram w bólu, nikt nie rozumie, samotność, choroba rozpacz, smierć.
Jest dorosła, jej sprawa.
Nie do końca jej. Ja ze swoich składek będę opłacała jej przyszle leczenie nowotworu. Wszystko jest rakotwórcze a ona dodatkowo doklada takie ilości chemii różnego rodzaju, że raczej to nie uniknione. Jestem za tym żeby alkoholicy czy palacze mieli tego świadomość że potem musimy płacić za ich wybory a nawet czasem opłacali sami leczenie. Potem płacz i zakładanie zbiórek bo chce żyć
Ciekawe wyznanie poznaliśmy dzięki niemu niezbędne informacje dotyczące stosowania kobiecej torebki.
Dlaczego trzymasz te tabletki w torebce 😱
Nie znasz dnia ani godziny...
Odechciało mi się kolacji. :((
No dobrze, a teraz porozmawiajmy o grzybicy w twojej pochwie: od dawna masz ten prolem? Zaraziłaś już kogoś?
Co prawda bardziej się przychylam do zdania jakisLogin0001, ale poudaję, że pytanie jest na poważnie w celach edukacyjnych. Grzybica pochwy jest bardzo, bardzo rozpowszechnioną przypadłością i nie jest to tak, że łapiesz grzybicę i masz ją do końca życia przy czym zarażasz ludzi, ale to przechodzi, jak przeziębienie, i mimo obrzydliwej (dość) nazwy - nie jest to jakaś wstydliwa czy nienormalna, budząca grozę przypadłość. I co prawda można złapać ją od braku higieny, ale również i od nadmiernej higieny (kiedy przesadza się z żelami - bo pochwa to fajny narząd i przeważnie potrafi oczyszczać się sama a to, co tam czasem jest i wypływa, to normalny, sprawnie działający system organizmu). Oczywiście prócz tego dochodzą różne czynniki, które "wspierają" tą przypadłość - jakieś hormony, antybiotyki, choroby przewlekłe (zupełnie nie wstydliwa cukrzyca) a nawet jakieś niedobory czy po prostu stres. To jak zapalenie pęcherza - też niektórzy się wstydzą, a to nie wstyd - wstyd to jest kraść i kłamać ;) W razie czego polecam google, albo jeśli nie ufasz googlom - książki. Warto się dokształcać ;)
@jakisLogin0001 @Dona - Nie jestem lekarzem ani farmaceutą. Wydaje mi się, że niedouczony też nie jestem (ale oczywiście mogę się mylić). Zwracam tylko uwagę no to jak w subtelny sposób autorka wyznania pochwaliła się grzybicą pochwy. Niefortunnie moją wypowiedź przedstawiłem w formie ironii, przeceniając chyba albo odbiorców albo moją błyskotliwość i poczucie chumoru (domyślam się, że gremium zagłosuje na to drugie).
karolyfel - jak powszechnie wiadomo, niewolno pisać o żadnych lekach, nawet jeśli to kluczowe dla historii, ponieważ wtedy jest to chwalenie się chorobami. W zasadzie, najlepiej nic nie pisać, by przypadkiem nie zacząć się przechwalać.
@ZbuntowanyKaloryfer: Twój komentarz przypomniał mi radiowy konkurs dla par. Pytanie proste, co wczoraj robiliście o godzinie takiej a takiej. Każda para po kolei odpowiadała na pytanie telefonicznie, na antenie. Jeżeli odpowiedzą zgodnie, wygrywają fajną nagrodę (wycieczka czy coś). Prowadzący dzwoni do chłopaka i pyta: co wczoraj robiliście z dziewczyną o 15? On nieco się kryguje ale w końcu odpowiada: kochaliśmy się. Prowadzący pyta: no ale gdzie?? Chłopak: w kuchni. Prowadzący dzwoni do dziewczyny i pyta: co robiliście z chłopakiem wczoraj o 15? Dziewczyna skrępowana odpowiada: kochaliśmy się. Prowadzący: no ale gdzie??? Dziewczyna: nie mogę odpowiedzieć, wstydzę się. Na antenie wtrąca się chłopak: kochanie powiedz śmiało, ja już powiedziałem. Prowadzący ponawia pytanie do dziewczyny: no więc gdzie się kochaliście? Dziewczyna: W PUPĘ!!!
Masz rację, można wszystko wyznać i powiedzieć. A jak to wychodzi to już inna sprawa.
Hahahaha genialne :D