#mkcpE
Zgodnie z rodzinną tradycją, po kilku rozrywkowych latach z rodzicami, trafiłam do bidula. Ojciec padł 1 kwietnia w drodze po flaszkę, a matka miała już dość jego bachorów. Ot, życie.
Pech chciał, że kasa dla rodziców zastępczych była zbyt atrakcyjna dla mojej babki. Tak z bidula przenieśli mnie do rodziny. Z deszczu pod rynnę. Inna historia.
Mając lat 18 i jeden dzień, wróciłam do domu. Matka na rencie: halucynoza alkoholowa. Nachlała się i sama zadzwoniła po pogotowie. Ponoć agenci ją chcieli dorwać.
Tu pojawia się moje anonimowe wyznanie. Za każdym razem, jak się nachlała, robiłam raban i hałas krzycząc: "Agenci idą po ciebie!". Oczywiście ta pijana, tępa dzida chowała się pod stołem z atakiem paniki.
Czasem siedziała tak 30 minut, a czasem do rana.
To też forma znęcania się, ale po 20 latach nadal wspominam to z uśmiechem.
Jakie to przykre :(
Z jednej strony śmieszne, a z drugiej smutne
A jak Ty się masz? Układasz sobie życie?
Odpisuję z nowego konta ale zapewniam, że to ja.
Mam męża z podobnej rodziny. Nasza córka kończy w tym roku 18 a syn 11. Mieszkamy w Belgii. W Polsce nie daliśmy rady. Pewnie jakoś super normalni nie jesteśmy, ale idziemy przez życie z uśmiechem. Było źle ale to było kiedyś 😉
Sytuacja przykra :( ale Twój styl pisania wymiata ;)
a ty jak, ulozylas sobie zycie? masz normalna rodzine?
A może twój stary szedł akurat do pierwszej pracy zmienić swoje życie?
To była niedziela rano. Miał ponad dwa promile i zbite butelki z winem. O ile nie zatrudnili go jako nowego testera w rozlewni, to raczej nie był na "drodze kariery zawodowej".
Uwielbiam takie anonimowe ^_^
Dobrze jej tak. Po co było tyle żyć powoływać na świat, skoro nie miała warunków na wychowanie?
„Tępa dzida”? Szkoda ze nie chcesz przerwać rodzinnej tradycji i zrobić czegoś ze swoim życiem. Możecie mnie minusowac, ze jej mama była sraka i owaka, ale mimo wszystko uważam ze to jednak kobieta, która dała Każdemu z nas życie. Picie to jedno, ale alkoholizm to choroba. Do tego doszła jej halucynoza wiec 0% szans żeby samemu się pozbierać, a ona zamiast otrzymać od córki wsparcie otrzymała jedynie kpinę.
Mimo wszystko. Jest takim samym człowiekiem jak każdy. I nie wiadomo co będzie w przyszłości i jak się nasze życie potoczy- różnie bywa- ja bym nie chciała być traktowana w taki sposób. Nawet jako osoba chora, nawet jako alkoholiczka. Uważam, ze dobro do nas wraca i to jak my traktujemy ludzi- szczególnie, gdy nie zasłużyli na nasze dobre traktowanie- zawsze do nas wróci.
ja mam takiego ojca skurwiela
i nie uwazam by " danie zycia" upowaznialo go do zniszczenia mi go= przez bicie, wyzywanie, upokarzanie, gnojenie przez 20 lat
jestem jak najbardziej za testami na rodzicielstwo
wiem, ze eugenika, ale przynajmniej byloby mniej patoli, nie kazdy nadaje sie do bycia rodzicem
20 lat temu...
Co jak co ale matkę to ty szanuj :P
Wybacz, obiecuję poprawę.