Kiedy byłam młodsza, często wpatrywałam się się oczy mojej mamy. Zawsze niezmiernie ciekawiło mnie, dlaczego odbijam się w gałkach ocznych mojej mamy. Pewnego razu, spytana o to, odpowiedziała: "To dlatego, że bardzo cię kocham. Jak ktoś kogoś bardzo kocha, to cały czas o nim myśli, więc ten ktoś pojawia się w jego oczach".
Do szóstej klasy podstawówki chodziłam dumna jak paw, kiedy zauważałam, że wszyscy, na których nie spojrzę, mnie "kochają". Prawdę uświadomiła mi dopiero moja nauczycielka od przyrody, kiedy tematem naszej rozmowy była budowa oka.
Do dziś pamiętam, jaka byłam wtedy zawstydzona.
Dodaj anonimowe wyznanie
I dlatego, choć wydawać się to może słodkie itp., nie należy wciskać dzieciom takich kitów.
Oj ale jak smutne i nudne od byłoby dzieciństwo
A co takiego smutnego i nudnego jest w pokazaniu dziecku choćby lustra, bombki czy jakiegoś innego przedmiotu, który odbija obraz i powiedzeniu, że ludzkie oko działa podobnie? Nie trzeba się wgłębiać jeszcze w fizykę zagadnienia i w ludzką biologię, przy tak małym dziecku to jasne, ale pokazać kilka podobnych przykładów, a nie tworzyć takie bzdury. Bo później nie wiadomo, co dzieciak weźmie na serio a co nie, i później wychodzą takie kwiatki.
Mam na myśli raczej kwestię zderzanie dziecka od małego z szarą rzeczywistością. Dziecko powinno mieć możliwość rozwijania swojej wyobraźni przez właśnie takie reczy jak Święty Mikołaj, odrobina wiary w jakieś magiczne istoty, wróżki, ropuchy zamieniające się w księcia.. Takie jest moje zdanie, ale to co mówisz też jest prawdą, bo dzieci są ciekawe wszystkiego co je otacza i warto to tłumaczyć, bez wymyślania jakichś zbędnych teorii tak jak w wyznaniu.
@grzankaspalona - z tym, że rzeczywistość wcale nie jest szara i smutna. Jest wiele ciekawych eksperymentów fizycznych, biologicznych, czy chemicznych, które można pokazać dziecku. Świat jest piękny, zróżnicowany i bardzo ciekawy. To ludzie, którzy uważają inaczej są ograniczeni umysłowo i szkoda, że ich dzieci jeszcze bardziej. Nie dość, że nie przekażą dziecku żadnej wiedzy to jeszcze nauczą jakiś bzdur. Dlatego warto się edukować, albo chociaż czytać książki naukowe dla dzieci, jak już ma się naprawdę beznadzieją wiedzę, żeby w ogóle cokolwiek przekazać potomkowi.
Trzeba dzieciom mówić prawdę. Oczywiście, w sposób zrozumiały dla nich. Czasem lepiej czegoś niedopowiedzieć (gdy dziecko nie jest gotowe na przyjęcie jakiejś informacji), niż okłamać. Jeśli natomiast nie umie się czegoś wytłumaczyć, to lepiej się przyznać. Jeśli nie wiesz, jak działa lokomotywa elektryczna, to powiedz o tym zamiast wymyślać bajki w stylu "w środku są małe misie i pedałują jak na rowerku".
Miłego dnia :)