#muuna

Mam swój staw, jest dosyć duży i nieogrodzony, przez co w lato wiele amatorów pływania lubi tak się chlupać. Nie mam z tym problemu, dopóki nie zaczną śmiecić. Po kolejnych małolatach zostało masę śmieci i porozbijane butelki na plaży. Szedłem uważając na szkła i znalazłem telefon, nowy model i dość drogi - jak później sprawdziłem.

Już wieczorem usłyszałem pukanie do drzwi - przyszedł jeszcze lekko nietrzeźwy chłopak, nie wiem, czy miał więcej niż 16 lat. Od razu pyta się, czy nie znalazłem telefonu, powiedziałem, że tak, znalazłem go, jednak nie oddam, póki nie posprząta plaży. Zaczął się tłumaczyć od razu, że to nie tylko on rozwalał, tylko koledzy itp... Powiedziałem mu jasno: albo sprząta, albo nie ma telefonu. Powiedział, że przyjdzie rano i posprząta. Przyszedł z grabiami, wszystkie szkła posprzątane, papiery i folie pozbierane, telefon oddany, i myślę, że nauczka była.
kirkel Odpowiedz

Brawo za konsekwencję!

Nysio15

Przeczytałem kondolencje ;_;

American223 Odpowiedz

Mój sąsiad również czuł się w obowiązku społecznym uczenia dzieci z okolicy dobrego wychowania. Jednego razu jak wraz ze znajomymi (mając nie więcej niż 10 lat) wdrapaliśmy się na wiśnię na jego podwórku nakrył nas. Chłopaki zdążyli uciec, nie zdążyłem. Więc siedziałem i zacząłem wyobrażać opierdziel od rodziców.

Podszedł pod drzewo i powiedział "reszta twoich kolegów uciekła zostawiając cię samego, dlatego możesz nabrać tyle wiśni, ile zdołasz unieść. Następnym razem, jeśli będziecie chcieli zjeść trochę wiśni przyjdzie i zapytajcie się, bo nie wolno brać czegoś bez swojej zgody".

Więcej do niego nie poszliśmy, po 1 bo się baliśmy, po 2 jeśli ktoś jest na tyle stuknięty, żeby nie dać nauczki dzieciakom, to chyba ma nierówno pod sufitem, a my nie chcieliśmy go znowu spotkać :D

palyyna007 Odpowiedz

Da się kulturalnie? Da! ✋

Jezderkusie Odpowiedz

Trochę liczyłam, że kolesie mu pomogą w sprzątaniu.

mamwasgdzies Odpowiedz

Gorzej by było, gdyby poszedł na policję i zgłosił kradzież telefonu, bo prawnie to jest niestety kradzież

gwynbleidd

Za to chłopak dokonał wtargnięcia na cudzą posesję. Zgubił telefon na czyjejś prywatnej działce, którą zresztą zdemolował razem z kumplami. Myślę, że głupio by zrobił, gdyby poszedł z tym za policję.

Czetnik

Gdzieś ty się prawa uczył.... W Mezopotami?

gwynbleidd

Jakby się uprzeć, to te śmieci pozostawione przy stawie bardzo łatwo dopasować do właściciela telefonu. Są na nich odciski palców, ślady DNA, wszystko, by mieć dowód wtargnięcia na posesję. Gdyby doszło do postępowania sądowego, to chłopak by się raczej nie uratował. Poza tym, gdyby nie wiedział, że to czyjaś własność i tylko tamtędy przechodził, to skąd wiedział, do którego domu dokładnie uderzać w poszukiwaniu telefonu?

7777

Jak można wtargnąć na posesje skoro nie było ogrodzenia?

NieCierpieGotowac Odpowiedz

Ma obiad jadłam rybe i frytki

little38 Odpowiedz

i to mi się podoba!

tynka26 Odpowiedz

Mogłeś miec problemy za przywłaszczenie telefonu

Axolotl Odpowiedz

Oczy mnie bolą od tego. Tak okropnie się to czyta...

nata Odpowiedz

Skąd wiesz, że nie było tam kilku grup w róznym czasie? Niekoniecznie to on naśmiecił.

TwojCzopek

"Zaczął się tłumaczyć od razu, że to nie tylko on rozwalał tylko koledzy itp..."
Nie tylko on, ale jednak..

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie