#nD0r8
Po jakimś czasie zaczęłam jednak bardziej interesować się tymi chłopięcymi zabawami. Dlatego też częściej jeździli ze mną rowerami, robiliśmy tory przeszkód, a ja stałam się "jedną z nich".
Pewnego razu mój najstarszy brat (wtedy jakieś 15 lat) postanowił pobawić się wiatrówką. Służyła ona wtedy do odstraszania szpaków, które "wydziobywały" czereśnie które miały iść na sprzedaż. Nie jest jakaś niebezpieczna, czy coś w tym stylu. Zabić raczej człowieka nią byłoby trudno. Jako najstarszy i najinteligentniejszy postanowił się popisać i zrobił taką tarczę do której strzelał. Pozostałych dwóch braci namówiło go aby też dał im spróbować postrzelać. Solidarność męska pozwoliła mu na to ale oczywiście wszystko było w ciszy przed rodzicami, gdyż tylko powiedzmy Adam (najstarszy brat) mógł używać wtedy tej broni.
Jak można się domyśleć, ja również chciałam spróbować strzelić z tej jakże wtedy dla mnie ciężkiej strzelby. Oczywiście mój brat się nie zgodził mówiąc, że broń nie jest dla bab, tym bardziej dzieci. Zagroziłam mu wtedy, że powiem mamie o tym jaką gazetę znalazłam u niego pod łóżkiem. Momentalnie się zgodził. Ale miałam oddać tylko jeden strzał.
Brat poprawił mi tarczę, odsunął się w "bezpieczne" miejsce i zaczął się modlić, aby nikt z dorosłych nie zobaczył małej blondyneczki z dwoma kucykami z długą strzelbą. Jak wszystkim wiadomo, broń jest ciężka i gdy robi "puf", wybija się do tyłu. Mając jakieś 7 lat, ciężko mi było ja utrzymać. Dlatego też oddając strzał, lufa zmieniła położenie, celując prosto w mojego biednego brata. Konkretniej w ramię. Po huku, który narobiła wiatrówka, zapadła cisza. Szybko puściłam strzelbę i podbiegłam do brata, który zaczął śmiać się, trzymając się za ramię. Wyjął nabój, który nawet w całości nie wbił się w jego ciało. Strachu było co niemiara, ale mój brat widząc moje zakłopotanie i nie chcąc bym się rozpłakała, śmiał się. Od tego incydentu staliśmy się bardzo "zżyci". Rodzice do dziś nie wiedzą o tym co się stało. Bratu została mała blizna i wspomnienie, o którym mówimy do dziś.
Ostatnio wspomnieliśmy o tym wydarzeniu, a mój brat stwierdził, że tylko w tym jednym dniu z całego swojego życia był na tyle głupi, że dał nam broń i na tyle inteligentny, że nie rozpłakał się mimo bólu i opanował sytuację.
kochany brat ^^
Szkoda, że ja takich nie mam.. 😂
@ HadesSadysta ja Twego brata chętnie wezmę!! ;)
hahahhah no prawie pewna XD zdradź mi tylko jego wiek ;) no bo w końcu nie wypada brać tak kota w worku, nie?
@HadesSadysta biorę go! zawsze chciałam mieć starszego brata hah ;) co prawda to tylko 2 lata różnicy ale i tak fajnie XD
Solidarność w rodzeństwie, skąd ja to znam 😂
@dzikiesanie Mam identycznie -.- Łączmy się w bólu [*] ;___;
Ja chyba dzis straciłam ostatnie resztki wiary w milosc i solidarność w rodzeństwie... 😏
Ja właśnie nie znam. Ja "Ale nie mów mamie, że..." na co moja siostra niemal bez zastanowienia "Maaaamooooo!..." :P
Myślałam że Ty będziesz robić za tarczę :D
Drastycznie trochę :)
Wystrzałowa dziewczyna :D
Średnio taki sobie śrut leci 240m/s, a tych lepszych wiatrówek powyżej 300m/s.
Problematyczny może być już metalowy. Bo te ołowiane są miękkie. Jedno jest pewne, zanim wystrzeliłaś z wiatrówki, to zanim lufa zmieniła położenie poprzez odrzut, śrut już dawno był po za nią. Prędzej lufa zmieniła cel poprzez naciśnięcie spustu, a małe dziecko na pewno się trochę musiało namęczyć, aby pociągnąć za spust.
A puf czyli odrzut....W zasadzie to wiatrówka robi puf, przecież jest na sprężone powietrze..
U mnie w mieście raz kogoś wzięło, by postrzelać z wiatrówki. Jakiś chłopak prawie dostał kulką w tętnicę szyjną. Całe szczęście, że Twój brak oberwał tylko w ramię i nie dostał właśnie w szyję lub nawet oko.
I ten szantaż 😂 u mnie to działa podobnie 😂
Rozumiem, że znalazłaś świerszczyki? :D
Brat stał za tarczą czy podczas strzału lufa odbiła szybciej niż ją opuścił pocisk i odwróciła się o 180*? Nie mogę sobie tego ułożyć.
Brat stał gdzieś na boku. Mała dziewczynka nie potrafiła jej utrzymać prosto i strzał poszedł w innym kierunku...
To i tak musiało być dość blisko tarczy.
"Mając jakieś 7 lat, ciężko mi było ja utrzymać. Dlatego też oddając strzał, lufa zmieniła położenie, celując prosto w mojego biednego brata. Konkretniej w ramię. Po huku, który narobiła wiatrówka, zapadła cisza."
Taaa... Bo śrut aby pokonać drogę w lufie potrzebuje tyle czasu, żeby można było obrócić lufę w innym kierunku...
Jeszcze rozumiem, jakbyś podczas naciskania spustu przesunęła w jego stronę wiatrówkę, ale po samym "puf" sam Flash by nie zdążył zmienić celu...
Ale można wybaczyć te małe naciągnięcie, ze względu na słabą pamięć dziecka i lekkie skłonności do podkoloryzowania faktów :)