Mój obecny już mąż też kiedyś sprawił mi ogromną przykrość. Po oświadczynach czekal nas długi czas czekania na ślub. Czasem żartowalismy sobie ze ja jestem "zaznaczona" pierścionkiem zaręczynowym a on nie jest w ogóle. Na naszą rocznicę odłożyłam kasę i sprawiłam mu łańcuszek i cienka obrączke jako zawieszke żeby nosił pod koszulką. Dałam mu to w knajpie. Powiedział że to jest brzydkie, głupie i nie będzie tego nosił. W życiu nie było mi tak przykro i wybuchnelam placzem a on tylko siedział obrażony...
Lydka
Zachował się okropnie, współczuję takiego przykrego wspomnienia.
FrostedForest
Bogowie... mógłby nawet nosić to w portfelu, skoro nie chciał na szyi. Współczuję.
Megg16
A ja nie rozumiem o co ta drama. Tzn no słabo że siedział potem obrażony, ale że prezent mu się nie spodobał? Też nie spodobał mi się prezent który kiedyś dostałam od wtedy jeszcze nie męża i też mu powiedziałam że niestety, ale kompletnie nie w moim guście no i w związku z tym raczej użytkować nie będę. Miałam udawać zachwyconą i czekać na kolejne prezenty w podobnym stylu, skoro ten okazał się "udany"?
MaryL2
Megg16 jest też coś pomiędzy wyśmianiem a zachwytem, wiesz?
Megg16
MaryL2 na pewno jest, ale w wyznaniu nie ma wzmianki o wyśmianiu. Becia111 też nie napisała że jej mąż ją wyśmiał - powiedział dosadnie że prezent mu się nie podoba i że jego zdaniem noszenie takich ozdób jest głupie. W sumie to faktycznie, podejście mężczyzn do biżuterii jest jednak inne niż nasze i wielu facetów, w tym mój mąż, męskiej biżuterii nie toleruje i uważa ją za coś głupiego. Skoro jest to kwestia tak bardzo nieoczywista, to może należało najpierw wybadać jaki stosunek do tej kwestii ma ten konkretny facet, a nie wybuchać płaczem bo dość ryzykowny prezent się nie spodobał.
Dantavo
Czyli zrobiłaś specyficzny prezent, który nie był w guście faceta, a na koniec się rozpłakałaś. Ok, rozumiem, że mogło Ci być przykro, ale serio rozpłakać się? Nie dość, że dałaś mu kiepski prezent, to jeszcze próbowałaś wywołać w nim poczucie winy. Wolałabyś, by udawał, że mu się podoba i nosił ten prezent wbrew sobie?
MaryL2
Megg16, no ale powiedzenie, że coś jest brzydkie i głupie, to jest właśnie wyśmianie. Co miałby zrobić jeszcze, żeby to kwalifikowało się pod wyśmianie?
@Dantavo, „zrobiłaś prezent nie w guście faceta” - oni żartowali wspólnie, że ona ma pierścionek, a on nie jest zaznaczony. Więc trochę tak jakby sugerował, że też chciałby jakiś „itemek”. Powtórzę się, jest coś pomiędzy wyśmianiem, a zachwytem. Wystarczy zażartować i powiedzieć „ooo już też jestem naznaczony! Ale ja to tak nie przepadam za biżuterią, będę nosił w portfelu”. Nie krytykuję się czegoś, co ktoś daje ci z serca. W życiu by mi to nie przyszło do głowy, żeby tak się zachować
Dantavo
Jasne mógł powiedzieć to milej, ale dla mnie podstawą związku jest szczerość. Jak mi się coś nie podoba, to o tym mówię, by żona nie męczyła się i nie robiła co roku prezentów, które mi się nie podobają, a ja nie musiał udawać, że są piękne. Nie rozumiem po co te głupie gierki. Wiesz jaki jest efekt szczerości? Po kilku latach znamy się idealnie i potrafimy znaleźć zawsze dobrze dobrane prezenty, mimo że na początku było z tym ciężko i czasami trzeba było powiedzieć drugiej stronie, że prezent się nie podoba.
MaryL2
Pytanie co jest dla ciebie ważniejsze, idealnie dobrane prezenty, czy złamane serce twojej żony? Zresztą nie trzeba wybierać, wystarczy się odrobinę wysilić, żeby nie podeptać czyichś uczuć, ale zakomunikować co się chce. Asertywność tak zwana :)
Dantavo
A ja zapytam inaczej. Co jest dla Ciebie ważniejsze w związku, budowanie go na słodkim kłamstwie, czy czasem gorzkiej prawdzie? Bo to co zaproponowałaś, czyli schowanie prezentu do portfela, nie jest szczerością. To jest właśnie takie słodkie kłamstewko, które moim zdaniem jest kompletnie niepotrzebne.
Fajnie, że się postarałaś, ale szkoda, że nie dowiedziałaś się co mąż wolałby dostać. Dałaś mu prezent, który Tobie by sprawił przyjemność, a to chyba nie na tym polega
Jak czytam te komentarze to przestaje wierzyć w ludzi. Tak, bo wy oczywiście lepiej wiecie o jej mężu, o niej, jak ona jest złą żoną, nie zna męża. Nie znacie ich sytuacji, nawet nie wiecie czy on jej mówił o tym, że chciałby drona.. Może chciała się postarać, zrobić coś od siebie. Taki dron się zepsuje, a taki album jest dobrą pamiątką. Nie wiecie, a oceniacie, typowe polaczki cebulaczki..
Dantavo
Oceniamy skutek, a ten ewidentnie pokazał, że autorka nie zna gustu swojego wtedy narzeczonego. Nie musiała mu kupować drona, ale ewidentnie swoim prezentem w jego gust nie trafiła. Mam wrażenie, że takie osoby jak autorka robią takie prezenty myślą co one chciałyby dostać, a nie myślą tak naprawdę o tej drugiej osobie.
Gosii
Dantavo to bez znaczenia. Dorosły człowiek powinien docenić czas i wysiłek włożony w prezent. Fotoksiążka tego wymaga-zaangażowania. A dron? Czemu dorosły facet dam sobie nie kupi drona? Szczególnie, że pewnie ma obczajonego.
Dantavo
Powtarzam, nie musiała mu kupować drona. Facet mógł też powiedzieć to milej. Jednak nie rozumiem czemu ma udawać, że podoba mu się coś co kompletnie nie jest w jego guście. Potem co roku będzie dostawał jakieś rzeczy, które kompletnie mu się nie podobają, bo "przecież rok temu się ucieszył", a i kobieta marnowała by czas na coś co nie sprawi facetowi radości. Naprawdę lepiej jest oszukiwać, niż być szczerym?
Megg16
Czemu dorosły facet sam sobie nie kupi drona? A czemu dorosła baba robi prezenty jak smarkula? Dla mnie fotoksiążka to żenujący niewypał na równi ze słoikiem z talonami na seks. Aż mam ciary na myśl że mogłabym coś takiego dostać. Jak laurkę od 4 latka na dzień mamy. Pewnie znajdą się pojedynczy ludzie którym się to jednak spodoba, ale będzie to mniejszość i raczej wśród kobiet, więc naprawdę reakcja tego faceta mnie nie zaskoczyła.
Hvafaen
Mojemu byłoby miło. To nie jego typ prezentu ani romantyczności (jest bardzo romantyczny, ale nie DIY), ale gdybym coś takiego zrobiła widziałby, że się napracowałam, zrobiłam to z myślą o nim i byłoby mu miło, bo to oznacza, że chciałam mu coś dać.
Problem niektórych ludzi polega na tym, że kupują prezenty, które podobają się im, a nie pomyślą, czy osoba obdarowana podziela ich zdanie. Dodatkowo, mogę się oczywiście mylić - toć ani sama nie jestem mężczyzną, ani nie mogę się wypowiadać za płeć męską - ale wydaje mi się, że panowie nie są raczej wielkimi fanami takich rzeczy?
worm
raczej nie bardzo - osobiście bym nie był zadowolony z takiego prezentu na urodziny. I nie, nie musi od razu być dron - po prostu są ciekawsze rzeczy w kontekście książek jak album tego typu. Autorka zrobiła prezent pod siebie i była zaskoczona, zła i rozpłakana bo się mężowi nie spodobało.
MaryL2
Problem niektórych ludzi polega na tym, że są dziecinni i nie rozumieją, że prezent jest czymś dodatkowym, miłym gestem, a nie, że się im należy i ma być idealny. I potem jest takie wymyślanie „my na ślub chcemy pieniądze, wolałbym drona, na co mi kubek, kolejne skarpety, panna młoda zażyczyła sobie na panieński …. i wszyscy mają się zrzucić”. Jak takie rozpieszczone dziecko kopiące prezenty pod choinką.
Postac
Jestem kobietą, też nie lubię fotoksiążek i innych takich.
To lepiej dostać prezent, zachwycać się, a później wyrzucić? Czy magazynować na siłę coś, co się nie podoba?
worm
Spoczko MaryL2 - zatem miejmy nadzieję, że Twoja druga połówka sprezentuje Tobie na urodziny nowe kołpaki do auta. Ewentualnie dodatek do swojej ulubionej gry lub swoją ulubioną grę. Albo nie wiem, rower górski, albo co tam tylko co będzie robione "pod siebie". Bo o to chodzi w obdarowywaniu innych. Żeby te gesty były robione "pod siebie".
Takie romantyczne prezenty sprwadzaja sie raczej na rocznice slubu niz na urodziny. Na urodziny najbliższych staram sie obdarowac czymś praktycznym i przydatniejszym z czego moze korzystać a nie postawic na półce.
Mój obecny już mąż też kiedyś sprawił mi ogromną przykrość. Po oświadczynach czekal nas długi czas czekania na ślub. Czasem żartowalismy sobie ze ja jestem "zaznaczona" pierścionkiem zaręczynowym a on nie jest w ogóle. Na naszą rocznicę odłożyłam kasę i sprawiłam mu łańcuszek i cienka obrączke jako zawieszke żeby nosił pod koszulką. Dałam mu to w knajpie. Powiedział że to jest brzydkie, głupie i nie będzie tego nosił. W życiu nie było mi tak przykro i wybuchnelam placzem a on tylko siedział obrażony...
Zachował się okropnie, współczuję takiego przykrego wspomnienia.
Bogowie... mógłby nawet nosić to w portfelu, skoro nie chciał na szyi. Współczuję.
A ja nie rozumiem o co ta drama. Tzn no słabo że siedział potem obrażony, ale że prezent mu się nie spodobał? Też nie spodobał mi się prezent który kiedyś dostałam od wtedy jeszcze nie męża i też mu powiedziałam że niestety, ale kompletnie nie w moim guście no i w związku z tym raczej użytkować nie będę. Miałam udawać zachwyconą i czekać na kolejne prezenty w podobnym stylu, skoro ten okazał się "udany"?
Megg16 jest też coś pomiędzy wyśmianiem a zachwytem, wiesz?
MaryL2 na pewno jest, ale w wyznaniu nie ma wzmianki o wyśmianiu. Becia111 też nie napisała że jej mąż ją wyśmiał - powiedział dosadnie że prezent mu się nie podoba i że jego zdaniem noszenie takich ozdób jest głupie. W sumie to faktycznie, podejście mężczyzn do biżuterii jest jednak inne niż nasze i wielu facetów, w tym mój mąż, męskiej biżuterii nie toleruje i uważa ją za coś głupiego. Skoro jest to kwestia tak bardzo nieoczywista, to może należało najpierw wybadać jaki stosunek do tej kwestii ma ten konkretny facet, a nie wybuchać płaczem bo dość ryzykowny prezent się nie spodobał.
Czyli zrobiłaś specyficzny prezent, który nie był w guście faceta, a na koniec się rozpłakałaś. Ok, rozumiem, że mogło Ci być przykro, ale serio rozpłakać się? Nie dość, że dałaś mu kiepski prezent, to jeszcze próbowałaś wywołać w nim poczucie winy. Wolałabyś, by udawał, że mu się podoba i nosił ten prezent wbrew sobie?
Megg16, no ale powiedzenie, że coś jest brzydkie i głupie, to jest właśnie wyśmianie. Co miałby zrobić jeszcze, żeby to kwalifikowało się pod wyśmianie?
@Dantavo, „zrobiłaś prezent nie w guście faceta” - oni żartowali wspólnie, że ona ma pierścionek, a on nie jest zaznaczony. Więc trochę tak jakby sugerował, że też chciałby jakiś „itemek”. Powtórzę się, jest coś pomiędzy wyśmianiem, a zachwytem. Wystarczy zażartować i powiedzieć „ooo już też jestem naznaczony! Ale ja to tak nie przepadam za biżuterią, będę nosił w portfelu”. Nie krytykuję się czegoś, co ktoś daje ci z serca. W życiu by mi to nie przyszło do głowy, żeby tak się zachować
Jasne mógł powiedzieć to milej, ale dla mnie podstawą związku jest szczerość. Jak mi się coś nie podoba, to o tym mówię, by żona nie męczyła się i nie robiła co roku prezentów, które mi się nie podobają, a ja nie musiał udawać, że są piękne. Nie rozumiem po co te głupie gierki. Wiesz jaki jest efekt szczerości? Po kilku latach znamy się idealnie i potrafimy znaleźć zawsze dobrze dobrane prezenty, mimo że na początku było z tym ciężko i czasami trzeba było powiedzieć drugiej stronie, że prezent się nie podoba.
Pytanie co jest dla ciebie ważniejsze, idealnie dobrane prezenty, czy złamane serce twojej żony? Zresztą nie trzeba wybierać, wystarczy się odrobinę wysilić, żeby nie podeptać czyichś uczuć, ale zakomunikować co się chce. Asertywność tak zwana :)
A ja zapytam inaczej. Co jest dla Ciebie ważniejsze w związku, budowanie go na słodkim kłamstwie, czy czasem gorzkiej prawdzie? Bo to co zaproponowałaś, czyli schowanie prezentu do portfela, nie jest szczerością. To jest właśnie takie słodkie kłamstewko, które moim zdaniem jest kompletnie niepotrzebne.
To nie realizm XXI wieku. To się nazywa popularnie "niewdzięczność".
Fajnie, że się postarałaś, ale szkoda, że nie dowiedziałaś się co mąż wolałby dostać. Dałaś mu prezent, który Tobie by sprawił przyjemność, a to chyba nie na tym polega
Jak czytam te komentarze to przestaje wierzyć w ludzi. Tak, bo wy oczywiście lepiej wiecie o jej mężu, o niej, jak ona jest złą żoną, nie zna męża. Nie znacie ich sytuacji, nawet nie wiecie czy on jej mówił o tym, że chciałby drona.. Może chciała się postarać, zrobić coś od siebie. Taki dron się zepsuje, a taki album jest dobrą pamiątką. Nie wiecie, a oceniacie, typowe polaczki cebulaczki..
Oceniamy skutek, a ten ewidentnie pokazał, że autorka nie zna gustu swojego wtedy narzeczonego. Nie musiała mu kupować drona, ale ewidentnie swoim prezentem w jego gust nie trafiła. Mam wrażenie, że takie osoby jak autorka robią takie prezenty myślą co one chciałyby dostać, a nie myślą tak naprawdę o tej drugiej osobie.
Dantavo to bez znaczenia. Dorosły człowiek powinien docenić czas i wysiłek włożony w prezent. Fotoksiążka tego wymaga-zaangażowania. A dron? Czemu dorosły facet dam sobie nie kupi drona? Szczególnie, że pewnie ma obczajonego.
Powtarzam, nie musiała mu kupować drona. Facet mógł też powiedzieć to milej. Jednak nie rozumiem czemu ma udawać, że podoba mu się coś co kompletnie nie jest w jego guście. Potem co roku będzie dostawał jakieś rzeczy, które kompletnie mu się nie podobają, bo "przecież rok temu się ucieszył", a i kobieta marnowała by czas na coś co nie sprawi facetowi radości. Naprawdę lepiej jest oszukiwać, niż być szczerym?
Czemu dorosły facet sam sobie nie kupi drona? A czemu dorosła baba robi prezenty jak smarkula? Dla mnie fotoksiążka to żenujący niewypał na równi ze słoikiem z talonami na seks. Aż mam ciary na myśl że mogłabym coś takiego dostać. Jak laurkę od 4 latka na dzień mamy. Pewnie znajdą się pojedynczy ludzie którym się to jednak spodoba, ale będzie to mniejszość i raczej wśród kobiet, więc naprawdę reakcja tego faceta mnie nie zaskoczyła.
Mojemu byłoby miło. To nie jego typ prezentu ani romantyczności (jest bardzo romantyczny, ale nie DIY), ale gdybym coś takiego zrobiła widziałby, że się napracowałam, zrobiłam to z myślą o nim i byłoby mu miło, bo to oznacza, że chciałam mu coś dać.
Problem niektórych ludzi polega na tym, że kupują prezenty, które podobają się im, a nie pomyślą, czy osoba obdarowana podziela ich zdanie. Dodatkowo, mogę się oczywiście mylić - toć ani sama nie jestem mężczyzną, ani nie mogę się wypowiadać za płeć męską - ale wydaje mi się, że panowie nie są raczej wielkimi fanami takich rzeczy?
raczej nie bardzo - osobiście bym nie był zadowolony z takiego prezentu na urodziny. I nie, nie musi od razu być dron - po prostu są ciekawsze rzeczy w kontekście książek jak album tego typu. Autorka zrobiła prezent pod siebie i była zaskoczona, zła i rozpłakana bo się mężowi nie spodobało.
Problem niektórych ludzi polega na tym, że są dziecinni i nie rozumieją, że prezent jest czymś dodatkowym, miłym gestem, a nie, że się im należy i ma być idealny. I potem jest takie wymyślanie „my na ślub chcemy pieniądze, wolałbym drona, na co mi kubek, kolejne skarpety, panna młoda zażyczyła sobie na panieński …. i wszyscy mają się zrzucić”. Jak takie rozpieszczone dziecko kopiące prezenty pod choinką.
Jestem kobietą, też nie lubię fotoksiążek i innych takich.
To lepiej dostać prezent, zachwycać się, a później wyrzucić? Czy magazynować na siłę coś, co się nie podoba?
Spoczko MaryL2 - zatem miejmy nadzieję, że Twoja druga połówka sprezentuje Tobie na urodziny nowe kołpaki do auta. Ewentualnie dodatek do swojej ulubionej gry lub swoją ulubioną grę. Albo nie wiem, rower górski, albo co tam tylko co będzie robione "pod siebie". Bo o to chodzi w obdarowywaniu innych. Żeby te gesty były robione "pod siebie".
Takie romantyczne prezenty sprwadzaja sie raczej na rocznice slubu niz na urodziny. Na urodziny najbliższych staram sie obdarowac czymś praktycznym i przydatniejszym z czego moze korzystać a nie postawic na półce.
Wcale mu się nie dziwię...
Jakiego sobie wzięłaś męża, taki masz romantyzm
Zależy czy mówił ci, że chce drona, a ty to kompletnie zignorowałaś.
Ja także wolałabym drona :v