#nfTb5

Mam już po dziurki w nosie "depresji" mojego brata.

Miłosz zawsze był przewrażliwiony na swoim punkcie. Na wszystko nie po swojej myśli reagował płaczem. Strach mu było cokolwiek powiedzieć. Rodzice oczywiście wzięli go do psychologa, okazało się, że jest wysoko wrażliwą osobą. Nic innego nie stwierdzono. Niby pracował z terapeutami, ale większych rezultatów nie było widać. Tyle dobrego, że nauczył się radzić sobie z niechęcią rówieśników. Oprócz totalnego braku poczucia humoru i tego, że z byle powodu się obraża (chyba nikt go nie przekona, że to naprawdę odstrasza), kilku bałwanów dokuczało mu, bo uwielbia czytać - to akurat spoko cecha.

Pod koniec gimnazjum zrobił się bardzo kochliwy, co trochę miał inny obiekt westchnień. Zwykle jego miłość ograniczała się do podziwu na odległość. Zdał maturę, poszedł na studia w naszym mieście, bo boi się wyprowadzki z domu. Przeniósł się na zaoczne, bo dzienne go przerosły (jest na drugim roku) - za dużo stresu. Do pracy nie chodzi, bo stres. Ma stypendium, poza tym dostaje kasę od rodziców. W planach ma zostać pisarzem.

Miesiąc temu zakochał się. Dziewczyna fajna, ale postawiła sprawę otwarcie - ma już chłopaka, z którym jest szczęśliwa i nie chce innego. Miłosz od razu ogłosił, że ma depresję. Przy jedzeniu jęczy i wzdycha, że jeść nie może, chociaż kilka razy kiedy nie widział przyłapałam go na myszkowaniu w lodówce. Podobno nie sypia, ale musiałam go porządnie szturchnąć, żeby się obudził. Wszystkie rozmowy ostatnio kręcą się wokół jego złamanego serca. Jestem w klasie maturalnej i przez wirusa jest jeden wielki chaos. Kiedy rodzice rozmawiają ze mną o moich sprawach, Miłosz od razu zaczyna jęczeć, że nikt nie przejmuje się jego cierpieniem. Mama zawsze mogła go wysłuchać i poświęcić mu czas, ale ojcu wyraźnie kończy się cierpliwość, coraz częściej zwraca bratu uwagę, że historia jego nieszczęśliwej miłości nie musi być opowiadana tysiąc razy dziennie.

Ja z bratem nigdy nie byłam blisko. Jako dziecko złościła mnie jego płaczliwość, on uważa, że jestem chłopczycą, bo nie trawię romansideł w każdym wydaniu (Miłosz je uwielbia), mam sporo przyjaciół, z którymi lubię spędzać czas, lubię sport i aktywne spędzanie czasu. A to, że wybieram się na kryminalistykę wręcz go brzydzi. Kilka razy powiedział mi, że skoro od zawsze lubię zagadki i interesują mnie sprawy kryminalne, to znaczy, że coś ze mną nie gra. Dąsa się też, że dorabiam sobie u ojca. Sam miał taką szansę, ale bycie kurierem to przecież ogromny stres, a papierkowa robota z tym związana doprowadza go do migreny.

Ostatnio rodzice kłócą się z powodu brata, bo ojciec chce żeby Miłosz zaczął jakąkolwiek pracę, choćby zdalną, mama twierdzi, że najpierw powinien dojść do siebie i przejść terapię - zaczyna za tydzień.
Mi już bokiem wychodzą jego jęki i westchnienia, gadanie wszystkim jakie to ma złamane serduszko. Nie życzę mu źle, ale potwornie mnie wkurza. Każda rozmowa w jego obecności sprowadza się do jego depresji. Chcę już zdać maturę i wyjechać na studia.
JaKlaudiusz2 Odpowiedz

To nie Miłosz, to młody Werter.

KaskaDupaska

Też skończy marnie?

DjK420

O ku**a HAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAH

paella Odpowiedz

Stary chłop a tak się z nim cackają jak z 3 latkiem. Facet to manipulant, żadnej depresji nie na tylko się nią zasłania. Współczuję brata

PrzezSamoH

Oczywiście, że chłopak może manipulować otoczeniem dla uzyskania korzyści i przywilejów. Ale niekoniecznie. Są osoby nadwrażliwe, które bez odpowiedniej pomocy zachowują się w podobny sposób - atencyjny, nie widzą swojej winy w porażkach, wszystko ich przeraża i przerasta. Ktoś powinien doradzić rodzicom, w jaki sposób postępować z tym chłopakiem, skoro sama terapia nie działa.

zjemcikota Odpowiedz

Powodzenia dla mamusi - terapie potrafią trwać latami. Ale może potem ogarnie, że ma w domu sprytnego darmozjada. XD

Vito857 Odpowiedz

Wiem, że niektórzy po mnie pojadą, ale taką depresję jak twojego brata twój ojciec powinien raz, a dobrze wyleczyć w młodszym wieku pręgami od paska na dupie. A że obchodzili się z nim jak z jajkiem to mają, co mają.

Hvafaen

Powinni go po prostu normalnie traktować i nie wierzyć w bzdury, które opowiada jak te wszytskie miłości itd. Nie pochwalać bycia pussy i tyle, a oni go prawie że chwalili, więc mają to co mają.

YunHaneul

Mam nadzieję że nie masz dzieci

Magenta Odpowiedz

On nie ma żadnej depresji, po prostu już jako dziecko wyczuł, że wystarczy jęknięcie, a już jojczy nad nim stado nianiek. Teraz jako dorosły perfidnie to wykorzystuje, żeby jak najdłużej nic nie robić. Podziwiam cię autorko, mnie już dawno by szlag trafił i brat już by dawno dostał wychowawczy wpie....ol ;)

LudzkaPowloka

Rozumiem dyplomy z psychologi itp + wieloletnie doświadczenie w fachu??
Zbadasz mnie?

Impertymencki Odpowiedz

Może jestem okrutny, ale solidny kopniak w dupę byłby najlepszy. Przecież on sobie w życiu nie poradzi

Herubina Odpowiedz

Jedyną terapią dla Twojego braciszka, to wyprowadzka z domu na swoje. Zacznie coś że sobą robić i nie będzie miał komu dzień w dzień gitary zawracać. Odbierać tel z jego rękami nikt nie musi.

livanir Odpowiedz

Akurat praca bardzo czesto jest dobrym dodatkiem do terapii. Nie od razu na cały etat, ale najlepiej na pół.
Mimo że zawsze bronie takich osób, bo może rzeczywiście coś jest nie tak, to jednak jeśli nic innego nie pomaga- trzeba ja kopnąć. Mnie to bardzo pomogło w ogarnięciu kilku kwestii, a też jestem osobą wysoko wrażliwą. Troche stersu dobrze robi ;)

Anonimowane Odpowiedz

Wiele cech jest związana z wysoką wrażliwością, ale permanentne żądanie uwagi nie ma z nią nic wspólnego.
Myślę, że rodzice źle do niego podeszli. Sama z siostrą jesteśmy bardzo wysoko wrażliwe, ale rodzice nie wiedzieli co to i się nie przejmowali - radź sobie. Wiele rzeczy nas obie przerastało. Ale koniec końców, przekraczając granice, często przy objawach nerwicowych, dałyśmy sobie radę w dorosłym świecie. Obie pracujemy, ja w kontakcie z ludźmi, ona zdalnie i wszystko gra.
Rozczulając się nad jego problemami robią z dziecka wysoko wrażliwego dziecko upośledzone. Wysoko wrażliwych trzeba zachęcać do stawania w stresujących dla niego sytuacjach, aż staną się znajome i przestaną być stresujące. A nie wspierać zaburzone zachowania.
Jeśli chcesz przykłady konkretnych sytuacji daj maila albo coś :)

innanitka Odpowiedz

A może to histroniczne zaburzenie osobowości, tylko jeszcze nie postawiono mu trafnej diagnozy? Albo jest to po prostu sprytny manipulant i emocjonalny szantażysta.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie