#nisTh
Mam ogromny lęk zmiany środowiska, w którym żyję normalnie na to podwodne. Niestety jak na razie miałem okazję tylko nurkowania w naszych niezbyt przejrzystych jeziorach. Boję się okropnie samej głębi. Oczywiście nieraz już nurkowałem, ale jakoś dziwnie nie mogłem zejść niżej niż 10 m. Panująca tam ciemność i mróz bardzo mocno mnie stresują, co powoduje brak kontroli, czarne scenariusze i ostatecznie panikę.
Wiem, że dla niektórych to może być niedorzeczne, bo jak można coś uwielbiać, a zarazem się tego bać. Chciałbym to przezwyciężyć, lecz nie wiem jak. Może powinienem spróbować zmienić hobby, bo mimo moich wielokrotnych prób za każdym razem pojawiała się panika.
Byłem (bo nie odnowiłem licencji nauczycielskiej) instruktorem nurkowania.
Strach przed zanurzeniem głowy nie jest wielkim problemem, trzeba tylko cierpliwości i spokoju w przełamywaniu tego lęku, podobnie miała moja mama, w dzieciństwie dla zabawy chłopaki ją podtapiali od tego momentu bała się zanurzyć głowy. Aktualnie ja przestałem nurkować z braku czasu, natomiast ona wraz z tatą nurkują w najróżniejszych akwenach świata.
Nurkowanie to spokój, ma sprawiać przyjemność, trzeba wyłączyć myślenie o wszystkim innym i cieszyć się chwilą i "nieważkością"
Najwazniejsze to nie zrobić kupy w kombinezon.
Albo utonąć.
Jak się puści bąka w kombinezonie to się nie utonie 😀
Zrobiles/as mi dzien tym komentarzem :D
Kochasz nurkowac pewnie tylko dlatego ze naoglądaleś się programów o tym w tv.W rzeczywistosci inaczej to wygląda a praca nurka w Polsce to dość czędto szukanie nieboszczyków w wodzie czyli serio creepy praca.
Moja kuzynka utonęła w czasie nurkowania.Prąd wody zniósł Jej ciało 0 10m, i nawet synowi nie wypłacili odszkodowania /opłacała b. wysokie/- bo stwierdzili, że nie wolno Jej było pływać na tej głębokości.Ostatni tydzień, dosłownie "odrzucało" ją od wody, ale chciała się przełamać....
Mróz na 10 metrach? To chyba w lodowej jaskini byłeś, a nie w wodzie xP Czepiam się. Chłód jak już.
Stary, jak ja cię dobrze rozumiem...
Ja kocham skoki spadochronowe a mam piekielny lek wysokosci i za kazdym razem, jeszcze wspinajac sie na wysokosc wydaje mi sie ze zgine. W momencie otwarcia drzwi za kazdym razem mam wrazenie ze nie skocze, a jednak za kazdym razem to robie. Mysle ze w sportach tego typu bardziej chodzi o przelamanie wlasnych lekow i slabosci niz o ich brak.
A to ci zagwostka.
Wiele osób z powodu tej paniki przy nurkowaniu po prostu się utopiło. Zastanów się, czy chcesz ryzykować życiem dla hobby.
Minusy za prawdę?
"[...]kwestia zachowania spokoju pod tą wodą, opanowania, kwestia zapobiegania powstania paniki pod wodą. Tutaj można sobie wyobrazić, że stres, który jest - pomaga, ale jeżeli dojdzie do paniki, to najczęściej u nurka trudno już go opanować. Taka osoba jest praktycznie nie do opanowania pod wodą. Często to się kończy tym, że zdziera ona sprzęt, wypluwa ustnik automatu oddechowego, itd. Także to jest największe zagrożenie w tym wszystkim - tłumaczy koordynator ds. ratownictwa wodnego Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Olsztynie."
"Czwórka nurków utonęła w zalanej grocie niedaleko Neapolu. Przewodnik grupy liczącej osiem osób pomylił korytarze i wpłynął w ślepy zaułek, gdzie część ludzi wpadła w panikę. Czwórka zdołała się wydostać, ale pozostali utonęli."
Itd. Wystarczy trochę poczytać.
Jeśli ktoś potrafi zapanować nad emocjami, to nurkowanie może być super, ale jak się panikuje ZA KAŻDYM RAZEM, to jest niebezpieczne.
Nie rozumiem minusów. Panika wszędzie jest niebezpieczna
Ja niestety Cie rozumiem. Uwielbiam podróżować. Zwiedziłam już kawałek świata, ale na początku tego roku leciałam samolotem i to był horror. Od tego momentu boje się. Boję się nawet jechać do większego miasta na zakupy czy na szkolenie. Przeraża mnie wyjście z domu, podróż. Własnym autem, cudzym. Do tego mam chorobę lokomocyjną i autobus i pociąg odpadają.
W sensie: pierwszy lot samolotem tak Cie przeraził?
Nie, to był 17 lot.
Co takiego się więc stało?