#nxKaR

Po pierwszym roku studiów lekarskich robi się miesięczne praktyki pielęgniarskie. No, prawie pielęgniarskie, bo nie możemy robić wszystkiego (np. zakładać kroplówek, chyba, że trafi się na miłą pielęgniarkę, która nauczy i pozwoli robić). Rozkład pracy jest nierównomierny: z rana dużo rzeczy do zrobienia, do południa się rozluźnia, bo nie zawsze jest co do roboty. Zamiast gnić w socjalnym, chodzę po salach i rozmawiam z pacjentami. Opowiem Wam historię jednej pani.

Od samego początku zwróciła moja uwagę. Chyba najstarsza na oddziale (a średnia wieku to 80+ - interna), zasuszona, z dziwnymi zmianami skórnymi, jakby łuszczycą, panicznie reagująca nawet na pojawienie się kogokolwiek w jej zasięgu wzroku. Generalnie obraz nędzy i rozpaczy. Od pielęgniarki dowiedziałam się, że leży na oddziale wiele tygodni, z 1, max 2-dniowymi przerwami. Potem znów ją przywożą, odwodnioną, zagłodzoną.

W międzyczasie okazuje się, że te zmiany skórne to wcale nie łuszczyca, a... brud. Tak, pani była tak brudna, że gromadziło się to w postaci żółtawych płatów, które nie schodzą podczas normalnego mycia, które na oddziale nie jest zaniedbywane, tylko trzeba je było w jakiś specjalny sposób usunąć. Jaki nie wiem, niestety się nie dopytałam, ale salowa mówiła, że dwa popołudnia spędziła na doprowadzeniu pani do normalnego stanu. Pojawia się jeden z jej synów, do matki zagląda na krótką chwilę, potem dostaje ochrzan od lekarza za zaniedbanie, a następnie daje ochrzan lekarzowi, że chcą jej ściąć włosy, żeby móc doprowadzić skórę głowy do porządku. Nie, on żąda odkładów z mocznika. Nie obchodzi go to, że to nie oddział dermatologiczny. I nie, to nie na skutek zaniedbania, przecież opiekunka przychodzi. Dobrze, że nie widziałam na początku jej odleżyn, bo były to typowe rany. Piękne zajęcie...

Po trzech dniach jestem w stanie zrozumieć, co pani do siebie mówi. Głównie woła Boga, pyta się, gdzie jest i czy jest niedaleko syn - jeśli na ostatnie odpowiedziało się twierdząco, wpadała w panikę. Po tygodniu udało mi się ją przekonać, że jest bezpieczna, z dobrymi ludźmi i nic jej nie grozi, wtedy zrobiła się bardziej kontaktowa.

Niestety nadal wpada w panikę, wiele pielęgniarek nie ma do niej cierpliwości, krzyczy i ją szarpie za rękę. Same zresztą nie mają czasu do niej przychodzić, bo roboty jest od groma - gdy my mamy wolne, one uzupełniają dokumentacje, jeżdżą z pacjentami na badania (przy transporcie na i z niektórych musi być pielęgniarka), o lekarzach już nie wspominając. Nie wiem, ilu pacjentów w Polsce jest w takiej sytuacji, ale prawdopodobnie dużo - na samą myśl, z powodu bezsilności jest mi szalenie smutno.

Jeśli się spodoba, napiszę więcej historii z praktyk, bo dużo tego. A Wam, drodzy Anonimowi, życzę oddanej rodziny.
prio9 Odpowiedz

Boję się starości...

Beda

wergil, to chyba najgłupszy komentarz w tym wyznaniu.

Anonimowy04

wergil nieprawda

lilee Odpowiedz

Należy zadzwonić na policję. Babcia jest zaniedbywana przez syna, może i maltretowana. Nie żal się na anonimowych, tylko coś zrób.

Nitroglycerine

Niestety nie mogą nic zrobić dopóki pacjentka sama nie będzie o tym mowić. Mogą jedynie zgłosić swoje obawy do kierownika. Tak przynajmniej wygląda to u mnie w pracy, a opiekuję się osobami cierpiącymi na choroby psychiczne (poza Polską).

HerbatkaZMiodem

Nitroglycerine może też skusisz się na napisanie wyznania o tym jak wygląda Twoja praca, najdziwniejsze sytuacje itp. Myślę że wielu anonimowiczów zaciekawiło by to :)

bazienka Odpowiedz

wytlumacz mi jak po dniu-dwoch mozna doprowadzic do skrajnego wyglodzenia i odwodnienia oraz brudu?

Przekliniak Odpowiedz

To że pielęgniarka ma dużo zajęć, nie oznacza, że może szarpać i krzyczeć na biedną schorowaną babinkę

RosaVarAttre

wergil co nie znaczy, że mają prawo stosować przemoc fizyczną i psychiczną wobec pacjentów. Każdy ma granice, ale nie może dręczyć bezbronnych ludzi.

Livette

Pielęgniarki mają przejebaną robotę i tez im puszczają nerwy. Tobie nigdy nie puściły w pracy? Nie wierzę.

RosaVarAttre

Livette jeśli mi puszczą nerwy i np. dam ci w twarz to też stwierdzisz, że rozumiesz, bo miałam ciężki dzień?
Pielęgniarki, tak samo jak reszta ludzi nie mogą stosować przemocy i fakt, że mają ciężką pracę tego nie zmienia. Gdyby tacy pacjenci mogli się obronić to nauczyłyby się panować nad nerwami.

iceiceice

Nie usprawiedliwiam tych pielęgniarek, ale przytoczę tu trochę inną sytuację.
Opiekuję się pacjentką mającą około 90 lat. Delikatna, słaba babinka. Jednak jeżeli ją tylko dotkniesz, krzyczy na cały oddział. I na nic tłumaczenia wypowiedziane głośno, powoli i spokojnie. NIE! i koniec. Pobieranie krwi - męczarnia. Zmienianie kroplówki - męczarnia. Są to procedury, które należy wykonać i tyle.
Wracając do nerwów pielęgniarek: do babinki przychodzi córka. I też krzyk - że otwarte okno, mama się przeziębi! Dlaczego ona leży na takiej tłocznej sali! Dlaczego tu tak brudno!
Kiedyś czekałam, aż ta pani obmyje się po potrzebie fizjologicznej. Obok leży inna pacjentka. I powiedziała coś, przez co do tej pory się we mnie gotuje: "po co pani to robi, przyjdzie inna pielęgniarka wieczorem i ją umyje sama". Była godzina 9 rano, pani miała leżeć około 10 godzin w fekaliach? Choćby skały srały, to mój obowiązek dbać o tą panią.

kucykpony

Taką sytuację należałoby zgłosić chociaż ordynatorowi. I więcej się tam nie pojawiać na praktykach. Jak tak źle traktują pacjentów, to raczej niewiele się tam nauczysz.

Heppy

wergil ciekawe co byś powiedział jakby babeczka z przedszkola szarpała ci dziecko, bo miała „granice cierpliwości”. Nie każdy się nadaje do pracy z ludźmi, jeśli puszczają nerwy to trzeba zmienić zawód.

CzekoladaMniamMniam Odpowiedz

Aż przypomniała mi się scena z filmu "Siedem dusz", gdzie chyba w szpitalu też leżała spanikowana starsza kobieta, która nie chciała z nikim rozmawiać ze strachu. <spoiler> I jak się okazało, personel się nad nią znęcał </spoiler>.

CzekoladaMniamMniam

A co do historii - ciekawa, i jeśli masz czas i chęci to poczytałabym więcej historii z oddziału. Pozdrawiam cieplutko :)

Luna2 Odpowiedz

Przykre. Ale wezwijcie policję bo skoro wpada w panikę gdy mówi się o synu to znaczy, że on jej krzywdę robi.

KoszmarekOpalek Odpowiedz

Zdąży odwodnić się i zagłodzić przez 1-2 dni nieobecności w szpitalu?

Hsza Odpowiedz

Czy w takim przypadku nie powinno wezwać się psychologa? Pytam z czystej ciekawości. Nie można tego zglosic do odpowiednich sluzb?

Livette Odpowiedz

Jesteś na kierunku lekarskim i dobrze, że nie widziałaś odleżyn?
Obym nigdy nie musiała na ciebie trafić.

LadyGoth Odpowiedz

Pielęgniarka to jeden z gorszych typów człowieka. Znieczulica, agresja, bezczelność - miałam sporo praktyk w szpitalach i wiem co mówię. A co do pani - należy zgłosić bo to jest oczywiste, że jest przemoc i zaniedbanie

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie