#pGFxA
Zawsze zapraszałam po szkole Anię do mnie. Ania była naprawdę dobrą uczennicą, wszystko umiała. Pomagałyśmy sobie nawzajem. Jadła u mnie obiady, odrabiała lekcje, starałam się też, żeby jak najczęściej u mnie nocowała. Kiedy moja mama pytała, dlaczego nie możemy posiedzieć u Ani, mówiłam, że nie ma swojego pokoju, a nie chcemy, żeby ktoś nam przeszkadzał.
Pewnego razu Ania nie przyszła do szkoły. Pomyślałam sobie, że pewnie jest chora. Jednak dni mijały. W końcu postanowiłam odwiedzić jej dom. Drzwi otworzył jej pijany ojciec.
- Dzień dobry, jest Ania?
- Ania? Aaa, że nasza córka. Nie żyje, auto ją rozjechało.
Patrzyłam na niego ze zdumieniem. Mówił to tak obojętnie, że nie chciało mi się wierzyć.
Kiedy wróciłam do domu, wszystko opowiedziałam rodzicom. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Mama powiedziała, że walczyłaby o Anię, bo ją naprawdę lubiła. Nie wiem czemu, ale jak sobie o tym przypominam, czuję się odpowiedzialna za jej śmierć.
Dziwne to.... Nikt w szkole nie wiedział o tym,że uczennice przejechało auto?
Prawdopodobnie szkoła nie została poinformowana przez rodziców. Moja znajoma nie pojawiała się w szkole przez 3 tygodnie i dopiero po takim czasie ktoś się tym zainteresował...
Ale nawet lekarze ze szpitala poinformowaliby szkołę czy sąsiedzi...zauważyli wypadek i autorka by wiedziała. Takie informacje roznoszą się w mig. Dziecko to nie potrącony gołąb interesuje się tym wiele osób...
Dziwi mnie, że nie dowiedzieliście się tego np. w szkole. Takie wieści zazwyczaj szybko się rozchodzą.
To wyznanie strasznie mnie poruszyło. Nie wiem czemu, anonimowe raczej mnie zahartowały
zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy...
I pomyśleć że policja woli karać ludzi którzy z głodu kradną ze sklepów niż takich patusów.
Nie, policja nie woli. Ich praca nie polega na wartościowaniu przestępstw. Polega na ściagniu tych, które ktoś już sklasyfikował, nakreślił sposób ich oceny i nie jest winą policjantów że kradzież łatwiej udowodnić, a raczej trudniej jej zaprzeczać. No bo chyba nie masz wątpliwości, że kradzież jest zła, tak?
Wystarczy zatem ścigać te złe, a zarazem łatwe rzeczy aby być super szybko awansującyn policjantem
Megg, potrafisz znaleźć uzasadnienie każdego postępowania. Naprawdę dobra w tym jesteś.
Po prostu podchodzę do tego na chłodno, bez angażowania w to własnych emocji. Ich praca polega na ściganiu przestępców, ale o tym kto jest przestępcą decyduje już ktoś inny.
Jeśli już tak oceniamy, że zamiast X mogliby robić Y, bo byłoby to większym pożytkiem, to może od razu piekarz zamiast piec też mógłby walczyć z przemocą w rodzinie (hej, możemy przecież żyć bez chleba, liczy się większe dobro) itd itd.
Co Ty robisz w życiu, zawodowo? To za co Ci płacą, czy to co inni nazwą bohaterstwem? Żyjesz z wypłaty, czy słów uznania obcych ludzi?
A kierowca autobusu bił brawo
Też cos tak mi się widzi że to wymyślone, może nawet tej samej osoby co to sobie sama z siebie powtarzała klasę i nie zdała. Stylistyka jakby podobna
Tego człowieka, jeżeli można go nazwać człowiekiem, nie określi nawet najbrzydsze wyzwysko. Ryczę jak bóbr
bądź siebie dumna, bo tej dziewczynie daliście dużo ciepła:)
Ze wszystkich rzeczy, które się nigdy nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej
Ze wszystkich rzeczy, które się nigdy nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej