Mój kumpel chciał mi zrobić "prank" udając, że jest włamywaczem. Zakradł się w nocy do mojego domu i... dostał z kopa w jajca tak mocno, że do dziś najładniej śpiewa w chórze.
Z cienkim głosikiem da się żyć, nurtuje mnie co innego, jak udawało mu się (przed i być może również po włamaniu) żyć bez mózgu, bo chyba tylko wszechogarniający debilizm jakoś podtrzymuje u niego funkcje życiowe zastępując (jak widać w wyznaniu) niezbyt skutecznie mózg.
RainWing
Część istot żywych obywa się bez mózgu. Może jego kumpel jest np. meduzą.
OPeruit
Na początku reptilianie, teraz ludzie-meduzy. Pomocy!
Z cienkim głosikiem da się żyć, nurtuje mnie co innego, jak udawało mu się (przed i być może również po włamaniu) żyć bez mózgu, bo chyba tylko wszechogarniający debilizm jakoś podtrzymuje u niego funkcje życiowe zastępując (jak widać w wyznaniu) niezbyt skutecznie mózg.
Część istot żywych obywa się bez mózgu. Może jego kumpel jest np. meduzą.
Na początku reptilianie, teraz ludzie-meduzy. Pomocy!
A kumpel dzieci po tym zdarzeniu miał czy skutecznie mu to uniemożliwiłeś?
Przynajmniej będzie bezpłodny, znaczy, że selekcja naturalna jeszcze działa.
Tego rodzaju pranksterzy cierpią na jakieś niedojebanie mózgowe
Przypomniał mi się wywiad Erica Hartmana 😂