#pZ9Jx
Opisywana sytuacja wydarzyła się w 3 klasie, podczas lekcji. Dostałam czkawki, spytałam się nauczycielki, czy mogę iść na stołówkę po cukier, który kazali na czkawkę brać w przedszkolu. Ona stwierdziła, że to idiotyczne i kazała mi się napić. Wzięłam więc swoją wodę i zaczęłam pić małymi łyczkami. Nie przechodziło, więc zaczęłam pić większymi łykami. Podczas picia znowu czknęłam, co spowodowało "zaklinowanie się" wody gdzieś w przełyku (nie umiem tego zbyt dobrze określić, przepraszam jeżeli brzmi to idiotycznie). Zaczęłam pokaszliwać, coraz mocniej się krztusząc. Ktoś z tyłu klepał mnie po plecach. Koleżanka z ławki próbowała powiedzieć coś pani, jednak ta, zajęta konwersacją z drugą nauczycielką, nie zwracała na nas uwagi. Spadłam z krzesła na podłogę i na klęczkach próbowałam wypluć wodę - nieskutecznie. Obie nauczycielki patrzyły na mnie przez chwilę jakby były w jakimś transie, po czym znowu się zagadały. Jakieś 8 osób (na 20) rzuciło się z krzeseł, żeby mi pomóc. Po nieudolnych próbach odkrztuszenia mnie za pomocą poklepywania, ktoś od tyłu zaczął naciskać na nadbrzusze, co w końcu poskutkowało. Woda wyleciała, my wytarliśmy ją z podłogi chusteczkami, nauczycielki przestały ględzić i akurat wtedy skończyła się lekcja.
Może i brzmi to trochę niewiarygodnie, ale szczerze mówiąc nadal mam po tym sporą traumę i do dnia dzisiejszego boję się pozbyć czkawki popijając ją :/ .
W powstrzymywaniu czkawki chodzi tylko o powstrzymanie pracy przrpony. Kilka sekund na wydechu załatwia sprawę, woda lub cukier tylko pomagają nie oddychać przez chwilę
Kilka sekund?? Wow, to zazdroszczę, ja muszę nie oddychać przez co najmniej minutę, aż się już duszę :/
To nie tyle chodzi o czas, co o przeponę właśnie, czyli trzeba skierować powietrze maksymalnie w dół, "do mięśni brzucha".
Spróbuj oddychać minimalnie ruszając klatką piersiową, a zrozumiesz gdzie się znajduje przepona (normalni ludzie jej nawet nie czują, bo oddychają "na automacie", używając ok. 20% pojemności płuc).
Mi na czkawkę pomaga przełykanie śliny w momencie, gdy czuję że zaraz czknę. Po kilku razach przechodzi.
to trochę niebezpieczne
A chociaż łyżkę cukru bierzesz.
No tak, faktycznie super wychowawczyni.
Ale kto się na Was wydzierał, skoro w 1-3 90% zajęć ma się z wychowawczynią?
Na czkawkę polecam przyciśnięcie (dość mocne) palcem wskazującym na wędzidełko (te w ustach), w miejscu pomiędzy nosem a górna wargą i przytrzymanie przez kilkanaście sekund. Na mnie działa bardzo dobrze, na innych też się sprawdza.
Masz zajebistą klasę. Nie wszyscy zachowaliby się tak mądrze. Od razu pomogli Ci i udzielili pierwszej pomocy, to są koledzy :)
Mi pomaga cola, 2 w 1 pijesz cukier :v
U nas w podstawówce na religii koleżanka podczas modlitwy zemdlała. Wszyscy panika, nikt nie wiedział co jest grane a ksiądz stanął nad koleżanką i tylko powtarzał "wstawaj, nie udawaj tylko wstawaj"..
Miałem kiedyś identyczną sytuację, miałem z 11 lat i byłem sam w domu... już byłem siny i na klęczkach kiedy odzyskałem oddech, ale zanim to nastąpiło zdążyłem mamie napisać smsa że sie duszę, jej to mi najbardziej szkoda :D