W ubiegłym tygodniu wychodziłam z domu dość zmęczona. Kiedy dojechałam na parking koło mojej pracy, nagle usłyszałam cichy głos mówiący do mnie: "Ale mamo, to nie jest szkoła". Tak, zapomniałam odwieźć córkę do szkoły...
Pewnego dnia jechałam do pracy, córka w foteliku bo w miedzy czasie do przedszkola podjezdzalam, aby zostawić małą. Moja droga do pracy i tak przebiega kolo przedszkola, wiec nawet jak córka chora to tamtędy jeżdżę. Tak się zagadalysmy ze przejechałam przedszkole, dobrze że córka zareagowała bo ja bym się zorientowała dopiero pod firmą ;)
Śmieszne.... do momentu jak sobie idiot.. uświadomisz że jak byłaś aż tak "zmęczona" to miałaś wielkie szczęście że nie przypierdzieliłaś w coś samochodem albo nie wpakowałaś się pod tira. Jazda samochodem to nie siedzenie w fotelu - jak jesteś pod wpływam/skołowana/itp. to łatwo możesz zabić siebie i innych.
To sie nazywa nowoczesna Madka....
Od razu przypomniał mi się artykuł o ojcu który zapomniał o dziecku. Identyczna sytuacja. Problem w tym że ono zasnęło a ten go nie zauważył i poszedł do pracy. Dziecko umarło. Na dworze były duże upały i to się udusiło i przegrzało
też tak miałem tylko to ja byłem tym dzieckiem
Podobnie zrobiłem z dziewczyną.
Po długiej podróży byłem zmęczony, wracaliśmy w nocy. Ona zasnęła, a ja zapomniałem o niej. I tak prawie całą noc przespała w samochodzie w garażu.
Ty się ciesz, że dziecka nie zapomniałaś z domu XD
A piszę z własnego doświadczenia. Rodzice pojechali do pracy i dopiero w połowie drogi zorientowali się, że dziecko to w sumie dalej śpi w domu.
Nie ty pierwsza i nie ostatnia :)
Moje dzieci zwykle reagują od razu, jak tylko skręcę w złą ulicę.
Pewnego dnia jechałam do pracy, córka w foteliku bo w miedzy czasie do przedszkola podjezdzalam, aby zostawić małą. Moja droga do pracy i tak przebiega kolo przedszkola, wiec nawet jak córka chora to tamtędy jeżdżę. Tak się zagadalysmy ze przejechałam przedszkole, dobrze że córka zareagowała bo ja bym się zorientowała dopiero pod firmą ;)
Śmieszne.... do momentu jak sobie idiot.. uświadomisz że jak byłaś aż tak "zmęczona" to miałaś wielkie szczęście że nie przypierdzieliłaś w coś samochodem albo nie wpakowałaś się pod tira. Jazda samochodem to nie siedzenie w fotelu - jak jesteś pod wpływam/skołowana/itp. to łatwo możesz zabić siebie i innych.
To sie nazywa nowoczesna Madka....
Tak to je jak zapracowani zapominajo o naukach Kosciola
Jak Kościół da na opiekunki i szoferów to wszystko bedzie ok :)
Rick, toć wiem 😁
Autobusów nie ma? Siusiaka też mu trzymasz przy sikaniu?
@JemBigosZchlebem a nie to córka jest :D
Czyżby rozdwojenie jaźni? :D
Cicho... :]
Od razu przypomniał mi się artykuł o ojcu który zapomniał o dziecku. Identyczna sytuacja. Problem w tym że ono zasnęło a ten go nie zauważył i poszedł do pracy. Dziecko umarło. Na dworze były duże upały i to się udusiło i przegrzało