#rLdzZ
Któregoś wieczoru, gapiąc się jej przez ramię, jak znowu rozważa z obcymi ludźmi z internetu jakieś sprawy życia i śmierci typu "jak drobno pokroić marchewkę?", mówię: "Te zwierzaki to ci cały dzień zajmują. Kojarzysz jeszcze, że ja też trochę uwagi potrzebuję?". Jej reakcja mnie zaskoczyła i rozbawiła jednocześnie. Otóż uznała, że moją dietę też będzie układać, skoro uważam, że tego potrzebuję. Najpierw jakiś czas notowała wszystko, co wkładam do ust, a potem zagoniła mnie na badanie krwi. Okazało się, że mam wszystko w normie poza cholesterolem i INR. Po konsultacjach i lekturze czeluści internetu równie wnikliwej jak w przypadku psa, postanowiła sprawdzić, czy ten cholesterol to kwestia genów, czy diety, więc zmieniła mi dietę. Mam co chciałam - uwagę żony, chociaż niekoniecznie w takiej formie, jakiej chciałam.
Pozdrawiam, świeżo upieczona, absolutnie nieideologiczna (i mam nadzieję, że tymczasowa) weganka.
---
*Wyniki samego psa były dwa razy droższe niż moje, chociaż mi robiła ich więcej.
Póki psa na weganizm nie przeniesie, to możesz go prosić żeby się z Tobą dzielił.
Pies da rade, koty nie.
Dziękuję, chociaż jeden komentarz na temat.
Zajrzyj w psia mordę i zobacz jaki ma układ zębów potem w mordę konia i sobie porównaj. Pies to nie roslinozerca
Dokladnie, weganizm psu moze jedynie zaszkodzic. Kot moze byc weganinem ale pies NIE.
@kluska mylisz się. To kot jest mięsożerca i dieta roślinna by go zabiła. Natomiast psy na diecie wegańskiej przeżyją, bo są wszystkozercami, choć moim zdaniem lepiej tego nie robić.
Skoro już chcąc nie chcąc trochę czytam te barfowe grupy, to podpowiem - oni tam określają koty jako "bezwzględnych mięsożerców", a psy jako "względnych mięsożerców" i warzywka przewidują wyłącznie w jedzeniu dla tych drugich, a i to w niewielkiej ilości (chyba 15% porcji, o ile się nie mylę). Weganizm dla kota i dla psa to jakiś żart chyba. Może jeszcze zaczniemy karmić pandy wołowiną?
Całkiem niezła historyjka. Z tego co widzę swoj cel osiągnęła:D
Badania krwi u zwierzat nie sa w zaden sposob refundowane, wiec nic dziwnego. Koszt profilu podstawowego to jakies 70 zł.
Zapłaciłyśmy 120zl za psa, za każdego kota podobnie, a za mnie 60 zł. Też nie z nfz.
zxzxzx strasznie drogo za psa, zmieńcie weterynarza bo was orżnął.
Zależy jakie badania były w pakiecie. U mojego weta podstawowe badania 60 pln, ale jak dopisać kilka parametrów które można z krwi wyciągnąć to się robiła stówka.
Zapytałam: "panel, przesiewowy rozszerzony, czyli morfologia, biochemia i szeroki jonogram". Mam nadzieję, że rozumiecie z tego więcej niż ja. ;)
Barf dla zwierzaków super! Oby się nie znudziło jak wróci do pracy ;)
ha, przynajmniej Waszym zwierzakom wyjdzie na dobre.;) ja tylko parę msc karmiłam barfem, jednak za dużo czasu mi to zajmowało, pozostałam przy dobrych, mięsnych puszkach i mięsie 3x w tygodniu.;) pozdrawiam, kocia madka.:)
strach pomyslec co bedzie jak do pracy wroci, chyba spac przestanie by miec czas
nie probowalas jej tlumaczyc, ze to nie o diete ci chodzi?
Wie o tym. Co nie zmienia faktu, że mam za wysoki cholesterol i zaoferowala mi pomoc w tym temacie. Mam powoedzieć teraz "nie no, sory, nie bede nic ze sobą robić, umrę na zawał, bo nie to miałam na myśli?" Tylko dlatego, że się o tym słabym wyniku dowiedziałam w ten a nie inny sposób?
a to polecam wode z lyzka octu jablkowego ( ja uzywam develey, 4 zl w netto), rano i przed spaniem, chudniersz przy okazji, ale ladnie cholesterol zbija i szyyszynke czysci
Brzmi jak magiczne porady odchudzające dla anorektyczek.
RAmen! <3
Ciesz się, że jeszcze nie odkryła tego świra Zięby
Odkryła i uważa go za świra.
Całe szczęście
W jaki sposób pobiera się krew zwierzętom? Tak samo szuka się żyły jak u ludzi? ;)
To i tak dobrze, ze znalazła sobie jakiekolwiek zajęcie. Ja już trzeci miesiąc jestem na l4 z powodu ciąży i cóż... musiałam się zmuszać żeby robić cokolwiek, żeby się nie zasiedzieć i utyć jak prosię.
Wiec nie jest źle ;)
Tak samo, tylko jeszcze trzeba dodatkowo zgolić futro z łapy.
Nie zawsze trzeba zgolić futro. Moja siostra czasami pobiera krew normalnie.
No tak, zależy ile masz tego futra. :) No i jest jeszcze jedna różnica - pies nie rozumie co się dzieje i trzeba go przytrzymać. Przy dużych i wyjątkowo niechętnych do współpracy może być ciężko. Przy kotach tym bardziej.
bazienka, wicca na przyklad
No cóż, ani autorce, ani jej "żonie" wpadka nie grozi 😂
Dlaczego nie grozi? Nie jesteśmy bezpłodne.
zxzxzx bezpłodne nie ale WPADKA wam nie grozi, no chyba że w tym małżeństwie jedna z was jest mężczyzna identyfikujacym się jako kobieta to ok.
A wiesz, że można na przykład zostać zgwałconą, żyć w "otwartym związku" albo zdradzić?
zxzxzx wpadką nazywa się niespodziewane dziecko dwojga żyjących ze sobą osób. Nieplanowane a nie pochodzące z gwałtu czy zdrady. Kłócisz się dla zasady? Raczej oczywiste jest, że soumen miała na myśli brak dziecka wynikający z braku fiuta u lesbijek.
Ale w przypadku zdrady też można wpaść i dziecko nazywa się wpadką. Więc to mozliwe. Chociaż nie polecam :)
Nie da się mieć żony, będąc kobietą. Taki szczegół.
Nie da.
Da się. A masz coś do powiedzenia na temat pozostałych 259 słów w wyznaniu, czy tylko jedno zauważasz?
Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny - tak mówi rozdział 1, art. 18 konstytucji. Tyle razy krzyczałaś "konstytucja" na ulicy, a tak najprostszych rzeczy nie wiesz. Wystarczyło napisać "dziewczyna/partnerka" i by było po sprawie, ale chciałaś coś zademonstrować słowem "żona", więc jest kontrreakcja wielu użytkowników. Na temat pozostałych słów wyznania można napisać tylko tyle, że pewne dziwactwa mogą potem rodzić problemy. Gdybyś była facetem, to uznałbym, że twoja partnerka ma cię gdzieś, że jej przeszły emocje do ciebie, ale w związku homo może tak nie jest. Dlatego wolałem się nie wypowiadać.