#rcZ8L
zazwyczaj słucham, jakie mają wielkie mieszkania (60 m2 najczęściej), super auta (12-letnie), fascynującą pracę (na czas określony w magazynie lub sklepie) oraz cudowne dzieci, partnerów i życie towarzyskie.
Nie wiem, co tymi ludźmi kieruje, że opowiadają takie rzeczy.
Śmieję się z nich po prostu.
Kiedyś byłam biedna.
Ojciec alkoholik, przemoc w domu, do szkoły chodziłam niewyspana, w ciuchach od starszej siostry, ogólnie wyglądałam jak 7 nieszczęść i wszyscy u nas w "mieście" wiedzieli, jaką mam sytuację...
Ci znajomi, których spotykam, wychwalają się co to oni nie mają, bo myślą, że dalej jestem biedna i im będę zazdrościć.
Niektórzy nawet są w stanie powiedzieć coś w stylu "a mi ciebie jest tak żal, że nigdy nie byłaś na wakacjach za granicą".
Wtedy się uśmiecham, wysłuchuję do końca co mają mi do powiedzenia, a potem wracam do domu i zapraszam tę osobę do swoich znajomych na fejsie i insta (wszystko mam zablokowane dla nieznajomych).
I co wtedy się dzieje? Wielki szok i zdziwienie.
Te same osoby piszą do mnie od razu, że dlaczego nic nie mówiłam jaki mam wielki dom (wyprowadziłam się z rodzinnej miejscowości kilka lat temu), że byłam na wakacjach w egzotycznym kraju, że mam męża itp.
Wypytują gdzie pracuję, a jak już im napiszę to pytają, czy znajdzie się dla nich miejsce, bo jednak nie mają takiej super pracy i przydałby się remont w domu, no i auto szwankuje ...
A ja co? Ja wtedy się śmieję. Śmieję się tak samo, jak oni śmiali się ze mnie kilkanaście lat temu.
Niektórzy z nich prosto w twarz mi mówili, że będę menelem, że nawet na wino mi nie dadzą, że odziedziczyłam geny od swojego starego alkoholika... Pamiętam i nie zapomnę nigdy. To mi daje motywację.
Nic w tym anonimowego. Chciałam tylko napisać, że różne są sytuacje w życiu.
Ja i mąż doszliśmy do wszystkiego sami swoją ciężką pracą, teraz mamy już się lepiej i nie musimy tyrać po 12h, ale szanuję innych. Kłaniam się sprzątaczkom tak samo jak i prezesom.
To samo wpajam swojemu dziecku, że nie ma oceniać nikogo po tym, jak ma w domu albo jak chodzi ubrany.
Nie jestem zła. Każdy jest kowalem własnego losu.
Jak ci ludzie Ci mówili, że będziesz menelem, to czemu spotykalibyście się po latach? Jakoś nie wyobrazam sobie pogaduszek z ludźmi, którzy uprzykrzali mi życie lata temu. Cpś tu nie gra.
Zazwyczaj tacy ludzie wypierają to, że kiedyś kogoś obrażali itp. A autorka zgadza się na spotkania, tylko po to, żeby zaprosić ich potem do znajomych na fb i czuć te satysfakcję. Jest też możliwość, że widzą się na spotkaniach klasowych lub wpadają na siebie choćby u lekarza.
A ty pamiętasz wszystko co mówiłeś jak byłeś w podstawówce lub gimnazjum ? Ja też się wysmiewalam z różnych osób i pewnie nie pamiętam o wszystkich.
Możliwe że nieraz spotykam kogoś w sklepie lub u lekarza i gadam z tą osobą normalnie (właśnie pytania w stylu co słychać, czym się zajmujesz itp) a może im kilkanaście lat temu ublizylam??
@RudaBestia To raczej mi brzmi na gnebienie, a nie pojedynczy nieprzyjemny komentarz. I tak, nie wyobrazam sobie pogaduszek z osobami, ktore uprzykrzaly mi zycie w podstawowce. To kolejne wyznanie w stylu "on mnie przesladowal, a teraz przyszedl do mnie do firmy na rozmowe kwalifikacyjna".
Ale bajka, na pewno byś się z nimi spotkała po latach
Przecież wystarczy, że spotkała ich w sklepie, czy u lekarza. Ludzie po latach potrafią serio udawać aniołki
To pomijając czy to prawda czy nie - co Ty wstawiasz na tego Facebooka? „Ja i mój wielki dom” „Ja i moje super auto”, bo jeszcze zdjęcia z wakacji to w miarę zrozumiałe. Twój opis brzmi jak jedne wielkie kompleksy i potrzeba udowodnienia swojej wartości całemu światu.
Wystarczy dodać kilkanaście zdjęc w tym samym domu, ogródku itp i raczej każdy się domyśli że to jest własność danej osoby.
Ja sama dodaje zdj różne, nawet ciastka na talerzu o 8 rano a w tle widać mój salon więc chyba normalne że to u mnie w domu jest...
Łał dużo w tobie skromności i miłości do drugiego człowieka. Musi się panisko pokazać. Popisać że ma się lepiej.
I pomimo tego, ze masz takie super zycie czujess potrzebe wypisywania na anoniomowych jaka to jestes fajna, a inni ci zazdroszcza bla bla bla.
Jakbys byla naprawde szczescia, nie czulabys potrzeby wywyzszania sie w internecie.
Każdy inaczej to okazuje. Ja jestem szczesliwa, ale lubię czasem te małe złośliwości i utarcie komuś nosa w taki w zasadzie pusty sposób😁
Ta, jasne. Kolejna historyjka w stylu „byłam biedna i się ze mnie śmiali, teraz jestem bogata, oni mi zazdroszczą i proszą o pracę, a ja się z nich śmieje”.
Często się to zdarza... Wiesz ja byłam dręczona w LO, aż tak że nie chciałam do szkoły chodzić... Jak poszłam na studia to odzylam, znalazłam przyjaciół... A obserwowanie na FB osób które mnie gnębiły mnie motywuje. Niektóre osoby pracują w słabych miejscach za minimalną, albo są samotni, albo mają w opisie szlachta nie pracuje. Mnie motywuje świadomość że mi się udało, że jestem lepsza. Dzięki temu chcę być jeszcze lepsza, mieć lepszą pracę, rozwijać się. Żeby udowodnić sobie że jestem wiele warta, a nie tyle co nic co próbowali mi kiedyś wmowic
"Nic w tym anonimowego.", ale postanowiłaś to wrzucić tu.
Na sprzątaniu można zarabiać kupe kasy, nie kumam czemu ludzie traktują w ten sposób ten zawód
Może i tak, ale napewno nie jako np. sprzątaczka w szkole.
Ja bardzo szanuję osoby odpowiedzialne za utrzymanie/ zapewnienie czystości. W dzisiejszych czasach, gdzie ludzie się do roboty nie parają często bo się nie opłaca, szanuję każdą osobę, która normalnie pracuje. A trzeba przyznać, że sprzątanie to ciężka fizyczna praca. Ja przyzwyczajona do siedzenia cały dzień przy biurku z kawą bym nie dała rady sprzątać po 8 i więcej godzin dziennie codziennie. Moje małe mieszkanko posprzątam dokładniej raz w sobotę w 3 godziny i później odpoczywam pół dnia 😂 Także szacun 🙂
Ludzie żyjący przeszłością i karmiący się domniemaną w ich głowie wyższością nie są szczęśliwi.
Wspolczuję Ci.
Skąd wiedza jaki masz dom? Wstawiasz zdjęcia swojego domu? Czy o co chodzi?