#rdqeZ

Brak asertywności i wiary w siebie doprowadziły mnie do ściany. Czuję się jak służąca rodziców i mojego faceta.
Wykorzystują mnie, a w zasadzie moje dobre serducho, a ja nie umiem powiedzieć „dość”. Dzieje się to często moim kosztem finansowym i emocjonalnym. Za to kiedy ja mam problem, nie ma nikogo, kto chciałby mi pomóc. Zmuszona jestem liczyć sama na siebie. Jaki jest tego efekt? Ano taki, że najpierw ogarniam rzeczy innych, a moje na końcu, więc nie starcza już czasu na moje sprawy.

Czy kiedyś się zdobędę się na odwagę i powiem „dość”?
Ifyoulikeme Odpowiedz

Zrób sobie plan. Nie planuj, że powiesz "dość". Zaplanuj sobie co w danym tygodniu chcesz zrobić czy osiągnąć. Na przykład, w konkretny dzień między 18 a 20 idziesz na trening, w inny na zakupy. Chcesz kupić nowy płaszcz na wiosnę. Jak ktoś będzie chciał w tym czasie obarczyć cię swoją pracą, odpowiesz, że masz już plany i nie dasz rady. Jak będzie się domagał pieniędzy, to powiesz, że potrzebujesz kupić nowy płaszcz i nie masz. Planuj tak każdy tydzień. Powoli nauczysz się odmawiać, ludzie oduczą się nadużywać twojej dobroci. Krok po kroku dojdziesz do punktu z w którym chcesz być.

Aura90 Odpowiedz

Opcje są dwie:
1. Czekaj, aż ktoś "przegnie pałę" i wykorzysta/zawiedzie Cię tak bardzo, że ze wściekłości automatycznie zmienisz nastawienie do ludzi.
2. Weź się w garść już teraz - Ty jesteś Panią swojego życia, jak sama o siebie nie zadbasz, to nikt się nad Tobą nie będzie litował i pewnego dnia zostaniesz z gołą dupą. Świat nie jest fair - to, że wiecznie wszystkich wyręczasz nie gwarantuje, że Tobie ktoś kiedyś pomoże. Ba! Wysoce prawdopodobnym jest, że ludzie o Tobie zapomną, gdy staniesz się dla nich bezużyteczna. Spójrz na to w ten sposób: skoro Ty sobie radzisz w pewnych codziennych sytuacjach, to inni też są w stanie sobie poradzić bez Twojej pomocy - ludzie są po prostu wygodni i leniwi. Nie ma znaczenia, czy to rodzice, facet, sąsiadka, czy dobra koleżanka z podstawówki. Łatwiej zgrywać ofiarę i czekać, aż jakiś frajer coś za nas zrobi i poda pod nos niż samemu się przemęczać.

No i przede wszystkim zapamiętaj: ODMAWIANIE NIE JEST NICZYM ZŁYM. Ktoś Cię prosi o kasę, a Ty nie masz lub po prostu nie chcesz kogoś finansować - powiedz "wiesz, mam teraz dużo wydatków i sama nie wiem, czy mi na wszystko starczy, wiec nie pomogę". Ktoś Cię prosi o przysługę na którą nie masz czasu lub Ci się nie chce - analogicznie: "nie mam teraz czasu, mam mnóstwo swoich spraw" albo "jestem zmęczona/źle się czuję, musisz sobie poradzić sam/sama". Na początku będzie Ci trochę dziwnie i nieswojo, ale obiecuję Ci, że:

# po kilku odmowach ludzie przestaną zawracać Ci dupę swoimi problemikami, bo zorientują się, że nie warto ;)
# z czasem przywykniesz i zamiast grzecznych, dyplomatycznych wymówek zaczniesz odmawiać wprost :)
# zorientujesz się, że świat się nie zawali, gdy odmówisz wyręczania kogoś i, że cały ten wianuszek wygodnickich, który Cię obecnie otacza doskonale radzi sobie samodzielnie :D
# nauczysz się filtrować prośby wygodnickie od realnych uzasadnionych próśb :)))

Cytując klasyka - najtrudniejszy pierwszy krok! Trzymam kciuki <3

Tylkopoco Odpowiedz

Mam wrażenie, że wiele ludzi ma z tym problem, bo od małego nam wmawiają że bycie samolubnym, jest złe, ze zawsze trzeba myśleć o innych itp. Z jednej strony to prawda, ale takie myślenie doprowadza niektórych do postawy takiej jak twoja, Autorko. Ja się nauczyłam że jest też coś takiego jak pozytywne samolubstwo, najpierw skupiam się na tym co dla mnie ważne, a jak mam czas i siły pomagam innym. No chyba że jest jakaś awaryjna sytuacja, to modyfikuje według potrzeb.

Pamiętaj, że nawet w sytuacjach ratowania życia jest zasada, że najpierw ratujący ma zapewnić bezpieczeństwo sobie a dopiero potem nieść pomoc innym. To, że zaczniesz stawiać swoje potrzeby na pierwszym miejscu nie zrobią z ciebie złego człowieka.

ohlala Odpowiedz

Istnieją ćwiczenia na asertywność i naprawdę warto, żebyś się tym zainteresowała. Jesteś w trudnej sytuacji, bo wykorzystują Cię bliscy, ale musisz zacząć nad tym pracować, bo oni sami z siebie nie przestaną. Trzymaj się.

nevada36 Odpowiedz

Zacznij od teraz.

Eldingar Odpowiedz

Nas o to pytasz?

Dodaj anonimowe wyznanie