Jestem starszy od mojego brata o 2 lata i 8 miesięcy. Jak miał kilka miesięcy, to nakarmiłem go burakami, która mama przygotowała do obiadu. Mama potem nas umyła, zmieniła pościel w łóżeczku (wiadomo, jak wszystko wyglądało). Kilka godzin później brat zrobił kupę i przewijała go babcia, która podczas karmienia była w pracy i o niczym nie wiedziała. Nagle krzyczy do mamy: "Karolek ma krwawą biegunkę!".
Biedna babcia mało zawału nie dostała :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Buraki - klasyka gównianego gatunku.
Nie za bardzo się na tym znam, ale takie kilkumiesięczne dziecko karmić burakami to chyba średnio odpowiedzialne, więc bym się tym nie chwalił.
@Vito857 Początki BLW sięgają właśnie tego, że maluch podjada starszemu rodzeństwu.
(blw jedna z metod rozszerzania diety niemowlat)
@Vito857 Może to właśnie jest w tym wszystkim najbardziej anonimowe.
Z tego co wiem, od szóstego miesiąca życia można wprowadzać już dużo rzeczy do diety dziecka, w tym owoce i warzywa. Oczywiście też przyrządzone w odpowiedni sposób
Jeśli się mylę, niech ktoś mnie poprawi
Nie mylisz sie.
Zauważ, że karmiący był małym dzieckiem, miał 3 lata z hakiem (2 lata 8 miesięcy + kilka miesięcy brata). Ta historia pokazuje, co może zrobić małe dziecko. Dobrze, że to były buraki, a nie coś innego, co mogło zaszkodzić.
VirderBoddoxx - racja ;) szczęście, że to były buraki
Między nami kolegami ktoś się zesrał kartoflami.
Czy tylko ja tak nie mam po buraczkach? Żadnej zmiany koloru w kibelku, totalnie nic.
U mnie to zależy od ilości. Jeśli zjem mało, nic się nie dzieje, jeśli dużo, to trochę zmiana jest widoczna
To nie jest uniwersalne ;) U mnie tak jest, wiem o tym, a kurde i tak zawsze mam mini-zawał.
Musisz spojrzec do kibelka przed spuszczeniem wody. Nie po.
Jakiś czas temu miałam podobna sytuację po tym, jak zaczęłam pić sok burakowy. Na początku też myślałam, że zawału dostanę.