Mam 19 lat i jestem z moim chłopakiem od ponad roku. Bardzo się kochamy, ale jest jedna rzecz, która mnie dobija. Kiedy się poznaliśmy, byłam dziewicą, a on miał już inne przede mną. Okropnie mnie to boli, jestem też chorobliwie zazdrosna o chyba każdą dziewczynę z jego otoczenia. Po prostu kiedy sobie pomyślę o tym, że mógłby chociażby spojrzeć na inną, (a dosyć często mam takie myśli), to mam ochotę porozrywać wszystkich na strzępki. Wiele razy próbowałam zmienić swoje nastawienie, albo chociaż zacząć planować nad złością, ale nie potrafię, to tak, jakbym nie była wtedy sobą. Odczuwam jedynie gniew i nienawiść. Żadnego współczucia ani szacunku. Mówię przykre rzeczy, a kiedy moja złość osiągnie maksymalny poziom, zwykle się samookaleczam. Gdy moje emocje opadną, zazwyczaj nie pamiętam większości rzeczy, które wtedy mówiłam bądź robiłam.
Dodam tylko, że na co dzień jestem bardzo wrażliwa i opiekuńcza. Nie potrafię nikogo skrzywdzić, więc każdy mój wybuch skutkuje później ogromnymi wyrzutami sumienia.
Najbardziej jednak dręczy mnie świadomość, że jestem osobą toksyczną i mój chłopak przeze mnie cierpi.
Dodaj anonimowe wyznanie
Powiedz mu to. Jak ja lubię jak dorośli ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać.
O taaaaak. Do wczoraj miałam szczęśliwy związek. W sobotę jeszcze planowaliśmy wspólne mieszkanie itd. Myślałam, że mamy świetną komunikację, przynajmniej ja mówiłam od razu, gdy miałam jakiś problem. Wczoraj zaprosił mnie na poważną rozmowę, żadnego buzi na przywitanie. Przedstawił mi caaaałą listę rzeczy, które mu przeszkadzają i zwieńczył stwierdzeniem, że nie wyobraża sobie dalej naszego związku. Nie dawał żadnego znaku, że coś jest nie tak, mimo, że wiele razy pytałam czy to i tamto mu odpowiada itd. Nie zaprzeczam, że różne rzeczy mogły mu przeszkadzać, ale on to dusił w sobie miesiącami i ANI RAZU nie dał znaku czy szansy, żeby coś zmienić. I w sumie czuję się mega oszukana i niesprawiedliwie potraktowana, bardziej rozgoryczona, niż nieszczęśliwa. Wszystkie rzeczy, to małe powodziki, które skutecznie można było wyeliminować. I w sumie nie wiem, co robić.
@Foxy, olać kolesia :) wiem, że łatwo się mówi, a trudniej zrobić, ale on albo jeszcze nie dojrzał do związku, skoro nie potrafił jak dorosły człowiek powiedzieć wcześniej, że coś mu nie pasuje, albo te małe problemy to tylko wymówka, a powód ma zupełnie inny (nowa kobieta, znudzenie się związkiem, "odkochanie się", cokolwiek). W obu przypadkach, związek z takim człowiekiem jest po prostu bez sensu.
Dokładnie, łatwo powiedzieć. Zwłaszcza mając w pamięci wiele miesięcy szczęśliwego związku, dopasowania, jego super zachowanie w stosunku do mnie, liczne poświęcenia, wspieranie. Raz mieliśmy poważny kryzys, zachowywałam się momentami strasznie (problemy w rodzinie). Przeprosiłam, wybaczył. Dlatego teraz uważam, że on ma teraz fazę, gdzie po prostu wszystko go przerasta i w którymś momencie coś pękło. Z dnia na dzień. Myślę, że jest po prostu zagubiony. Ale nie jestem typem, który daje sobą poniewierać. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie czy przemyśli i przeprosi i wtedy można iść dalej. Tak jak on kiedyś nie zostawił mnie w kryzysie, tak ja nie zamierzam zostawiać jego. No chyba, że on sam z siebie odejdzie. Albo nie zrozumie, że trochę sam jest sobie winny. Mam to szczęście, że nie jestem typem 'miłość ponad wszystko i to ten jedyny' i życie pokazało, że jestem w stanie odejść, jak nie ma po co zostać.
@FoxyLadie - walcz o niego. Pójdź na drobne, nic nie znaczące kompromisy. Trudno ci będzie znaleźć drugą taką kluchę, która będzie tak długo i dzielnie znosiła twoją nieznośność. ;)
wiek w tym rzypadku nie ma znaczenia to tylko liczba. Brak dojrzałości emocjonalnej
Autorko. Mam kilka świetnych rad, które na pewno Ci pomogą. Po pierwsze nie idz do psychologa. Jak Ci ktoś to doradzi to go nie słuchaj. Po drugie... To że się samookaleczasz jest w 100% normalne i nie powinno Cie niepokoić. Z Twoją psychika na pewno wszystko jest ok. Po trzecie koniecznie opisuj wszystko na anonimowych. To Ci z pewnością pomoże i rozwiąże wszelkie problemy.
Ps. A tak poważnie... Co jest z Tobą nie tak? Zachowujesz się jak jakaś psycholka i jeczysz że Ci to przeszkadza ale nie podjęłas żadnego leczenia. To nie jest problem który rozwiąże próba "zmiany nastawienia". Tu jest potrzebna terapia.
Ps 2. Mam wrażenie że z roku na rok młodzież jest albo coraz bardziej słaba albo oderwania od rzeczywistości. Co trzeba mieć w głowie żeby się samookaleczać? Jak czytam o kolejnej młodej pannie, która się tnie czy coś to zawsze przed oczami mam taką "zbuntowana", nastolatke która się naczytala pseudo romantycznych historyjek i teraz się tnie bo to przecież taki super sposób na zwrócenie na Siebie uwagi, podkreślenie jak strasznie się cierpi a do tego sprawia że człowiek stają się królowa dramatu.
Ja marzę o ślubie z Jusinem Bieberem , ale nie zostawię z tego powodu mojego chłopaka 😆
Rozmawiałam z nim na ten temat już wiele razy, ale on po prostu twierdzi, że to moja wina.
Więc może warto byłoby popracować nad sobą?
Po co? Skoro chłopak nie jest w stanie poświęcić dla niej swojej wolności, szczęścia i życia, to znaczy, że nie jest jej godny, no nie?
Miałam takiego faceta. Nie mógł mi wybaczyc, że mialam kogoś przed nim, podczas, gdy on również mial przede mną dziewczyny. Nie raz mnie wyzywal, wyżywał się na mnie za to. I powiem Ci, że na dłuższą metę nie da się żyć z taką osobą.
Zalecam dwie rzeczy. Rozmowę z chłopakiem (magiczna rzecz, która jest podstawą zdrowych związków, to właśnie rozmawianie o problemach) oraz może wizytę u psychologa - skoro samej na razie nie udało Ci się zapanować nad swoim problemem, może profesjonalna porada Ci pomoże.
Jak się planuję złość? "We wtorek mój facet idzie do szkoły na całe 8 godzin i BĘDZIE TAM Z INNYMI DZIEWCZYNAMI! Będę mu spamić sms'ami żeby się upewnić, że z żadną inną nie rozmawia!"
A może czas się zastanowić, czy dojarzałaś do bycia w związku?
Rowniez mam 19 lat i jestem w zwiazku ponad rok. I rowniez bylam jego pierwszą. On przede mną mial az 10 partnerek.. i na poczatku tez tam przezywalam, ale przestalam, poniewaz:
1) on nie wiedzial ze Cie pozna, nie wiedzial, ze bedziecie razem
2) na 99% tamte dziewczyny nic juz dla niego nie znaczą bo kocha i wybrał właśnie Ciebie.
Dziewczyny mają tendencje do znajdywania problemów tam gdzie ich nie ma. Przedewszystkim rozmowa, to jest najważniejsze.
Ale pamiętaj żeby nie robić mu jazd, bo może chłopak nie wytrzymać.
Weź idź do jakiegoś psychoterapeuty.
Dobrze, że sobie to uświadomiłaś. Pewnie Twoja zazdrość bierze się z tego, że sądzisz, ze nie jesteś wystarczająco dobra dla swojego chłopaka. I może Twoja uraza do niego polega też na tym, że on miał inne dziewczyny wcześniej, a on jest Twoim pierwszym i to Ci tak przeszkadza. Ale spójrz na to inaczej: on jest z Tobą, z nikim innym i kocha tylko i wyłącznie Ciebie, żadną inną. A to znaczy, że jesteś bardziej wartościową osobą niż myślisz, bo zauważył zalety, których niestety nie dostrzegasz w sobie.
Może pora na leczenie? A tak serio, zazdrość mija, choć to trwa. Na razie jesteś jeszcze dziewczynką z kompleksami i brakiem poczucia własnej wartości. Gdy staniesz się kobietą (nie chodzi mi o fizyczność, a o Psyche) pozbędziesz się uczucia irracjonalnej zazdrości.
Ludziom się wydaje, że różnica między byciem dziewczyną, a kobietą to kwestia wieku. Nic bardziej błędnego. Może się zdarzyć 20 letnia kobieta i 40 letnia dziewczynka. Wszystko zależy od ilości doświadczeń życiowych i wyciągniętych wniosków, od stylu życia, inteligencji własnej i otoczenia. Tak wiele zmiennych nas kształtuje.