#srQEz

Przyjaciółka powiedziała, że mam szczęście. Że mam super rodzinę, przyjaciół i chłopaka. Nikt nie wie jak jest naprawdę.

Nie podchodzę z rodziny patologicznej, w życiu niczego mi nie brakowało i nie brakuje. Ale tata od lat kłóci się z mamą. Nie obchodzi ich to, że dzieci słyszą. To nic, że tata właśnie powiedział, że mamy nic tu nie trzyma i może wypie*dalać. Wciąż pamiętam jak miałam 6-7 lat i na szybko pakowałyśmy się z siostrą i mamą, by szukać oparcia u rodziców mamy (mieszkamy w domu razem z rodzicami taty, przez co nikt nie popiera mamy). U nas nie istnieje takie coś jak rodzinny obiadek. Nie ma wspólnych śniadań. Każdy żyje swoim życiem.

Przyjaciele, z którymi wszędzie mogę wyjść? Ogranicza się to do zostania w domu z chłopakiem, siedzeniu u tego samego kolegi chłopaka, spotkaniu się z dwiema prawdziwymi przyjaciółkami. Zdarza się, że siedzę w domu, bo nikt nie ma dla mnie czasu.

Chłopak? Jesteśmy razem od roku. On nie ma dla mnie czasu. Nie ma czasu napisać w ciągu dnia, mamy kontakt dopiero wieczorem. Czasem czuję się jakbym była w związku w godzinach 19-24. Brakuje mi go i wielokrotnie się o to kłócimy, ale musi pracować, musi mieć próby. Czasem dochodzi nawet do tego, że nie mogę złapać oddechu i się uspokoić, nerwica lub coś w podobie. Mieszkam na wsi, do stolicy województwa mam 40 km, więc nie mam możliwości do rozwijania swoich pasji jak koszykówka czy piłka nożna. Chodzę do liceum i muszę czekać 2 lata, by się stąd wyrwać. Zrezygnowałam z bardzo dobrego liceum 40 km od miejsca zamieszkania na średnie, bo tam chodzi mój chłopak. Gdy powiedziałam mu, że chcę iść na studia do sąsiedniego województwa, to wyśmiał mnie i spytał: "Po co? żebyś znowu wróciła po miesiącu?". Interesuję się piłką nożną. On uważa, że to śmieszne i nawet meczu nie mogę z nim obejrzeć.

Każdy myśli, że jest w porządku. Że mam super życie. A ja boję się każdej zmiany. Chcę ich, ale przeraża mnie myśl, że miałabym się nie spotykać ze znajomymi, bo nie będę już z chłopakiem (mieszkam w małej wsi, gdzie liczba rówieśników, których lubię wynosi ok. 15, więc nietrudno o posiadanie wspólnych znajomych z chłopakiem).
Chcę się bardzo wyrwać z tego jak jest. Nudzi mnie to. Ale nie potrafię się sprzeciwić. Tutaj każdy ma opinię wyrobioną. Przejmuję się opinią innych i to mnie niszczy. Tak samo jak ten związek. Ale nie potrafię się sprzeciwić komukolwiek.
Czasem przyłapuję się na myśleniu o śmierci. Jakiejkolwiek. Choroba, wypadek. Po prostu nie chcę być w miejscu, w którym jestem. Ot, taki sekret osoby, która ma chłopaka, przyjaciół i "super" rodzinę.
GeddyLee Odpowiedz

Och nie, facet w pracy pracuje. Jak on może?

MartyMcFly

Och nie, incel znów komentuje.

Halapeno

MartyMcFly co w tym incelskiego? Po co twój komentarz

DarkMinion

Czytam komentarze GeddyLee od dawna - w którym momencie był incelem?

Kotkot

DarkMinion - sam przyznał, że nim jest i kiedyś ktoś go znalazł na incelskim forum

GeddyLee

@darkminion w 2018 byłem, potem z tego wyszedłem

rutabo

Powinien cały czas poswicać swojej księzniczce. Pewnie nawet nie śledzi jej na FB, bo na SMS-y to juz wiemy że nie odpisuje cham jeden!

Adkalopatka Odpowiedz

Dziewczyno.. Każdy, ale to każdy ma problemy. Nie ma osoby z idealnym życiem. Ciesz się tym co masz i nie rób scen. Masz chłopaka, przyjaciół, rodziców, dach nad głową - to więcej niż ma większość osób.

zjemcikota

Żałosny komentarz...

3timeilosepassword

Ale z żadną z tych osób nie ma dobrych relacji. Takie życie może męczyć. Każdy ma swoje problemy - no i też ona właśnie opisała swoje. Nie wolno tego robić, bo dzieci w Afryce nie mają co jeść?

Oretyrety

To żart? Strasznie słaby, a jeśli naprawdę tak myślisz, to dramat. Współczuję.

bylylektor

A co w tym komentarzu żałosnego?.
To, że nie ma jakiś super relacji to wina jej rodziny i znajomych?. Co w tym komentarzu do głodujących dzieci?.
Ma chłopaka, który pracuje, grono znajomych (mało liczne ale zawsze), sama pisze, że nie jest z rodziny patologicznej. Rodzice nie powinni się kłócić przy dzieciach, ale czasami coś takiego może zaistnieć. Mnie się rzuciło w oczy: "Po co? żebyś znowu wróciła po miesiącu?". Ona ma chyba nie tak problemy z otoczeniem, jak sama ze sobą.
I wisienka na torcie: "Czasem przyłapuję się na myśleniu o śmierci. Jakiejkolwiek. Choroba, wypadek." = ma w miarę normalne życie ale depresja muuusi być - bo to takie modne. Serio, ludzie mają poważniejsze problemy i muszą je pokonywać.

KazuyaMishima Odpowiedz

Skoro masz "chłopaka na godziny", to zastanów się czy jest Ci on w ogóle potrzebny. Ustalcie jakoś swój "grafik", albo przemyślcie decyzję o rozstaniu. Być z kimś na siłę, to średnia opcja. Nie masz możliwości wyjścia? Masz internet. Tak bardzo mimo wszystko niedoceniany. Kilka chwil grzebania w wyszukiwarce i masz absolutnie wszysfko- kursy, fora dyskusyjne, grupy tematyczne. Może w Twojej okolicy jest fajny szlak turystyczny, o którym nie masz pojęcia. Może na strychu zalega stara gitara jakiegoś kuzyna, a Ty masz do gry nieodkryty talent? Szukaj a znajdziesz. Co ci zależy? Masz opcje lpakac w poduszkę słuchając kłótni rodziców, albo szukać pomysłu na siebie.

rybaczki

Ja bym to tego dodała realizacje naukową - jeśli chce iść na studia daleko i bez chłopaka (jakby mi ktoś tak podcinał skrzydła to bym go pogoniła od razu) to niech to zrobi. Jeśli jest towarzyska to na studiach łatwo znajdzie nowych znajomych i nie będzie się czuć samotna.

metalingus Odpowiedz

Ale ty zdajesz sobis sprawę, że opisałaś życie praktycznie połowy społeczeństwa?

Arina

Niekoniecznie

kociambe

co za bzdura.

karlitoska

To żal mi tego społeczeństwa - mój facet, jak nie mieszkaliśmy razem, zawsze znalazł czas, żeby napisać z rana smsa, mój ojciec nigdy nie wyrzucał mamy albo mnie z domu, nawet jeśli czasem się pokłócili, przed covidem regularnie jadaliśmy śniadania czy obiadki z rodzicami. To co tu jest opisane to kontakty z emocjonalnie popapranymi ludźmi i mimo, że to jej rzeczywistość, to Autorka chyba czuje, że to nie jest normalne, skoro postanowił o tym napisać.

ToTylkoJa90

Współczuję doświadczeń. Ale patologia nie jest normą.

bylylektor

A ja bym napisał, że ponad połowy społeczeństwa. Każda rodzina, ale to każda miewa jakieś problemy. A teraz kilka cytatów: "Przyjaciele, z którymi wszędzie mogę wyjść? Ogranicza się to do zostania w domu z chłopakiem, siedzeniu u tego samego kolegi chłopaka, spotkaniu się z dwiema prawdziwymi przyjaciółkami. Zdarza się, że siedzę w domu, bo nikt nie ma dla mnie czasu" - każdy ma swoje życie. Następny: "Zrezygnowałam z bardzo dobrego liceum 40 km od miejsca zamieszkania na średnie, bo tam chodzi mój chłopak" - chodzi do tego lepszego, czy średniego? (pomijam, że pracuje i ma jakieś próby). A na dokładkę: "Gdy powiedziałam mu, że chcę iść na studia do sąsiedniego województwa, to wyśmiał mnie i spytał: "Po co? żebyś znowu wróciła po miesiącu?" - może tak zakończyła edukację w tym lepszym?.
Kartoflisko - śniadania rodzinne - ojciec wrócił z nocki a matka poszła na dniówkę - smacznego, "To nic, że tata właśnie powiedział, że mamy nic tu nie trzyma i może wypie*dalać. Wciąż pamiętam jak miałam 6-7 lat i na szybko pakowałyśmy się z siostrą i mamą, by szukać oparcia u rodziców mamy" - może brakło jednego słowa "JAK", skoro mamusia już wcześniej robiła numer "jadę do mamusi" - nie znamy sprawy (ale Ty musisz to skomentować).

Vito857 Odpowiedz

Kolegi obecna partnerka miała takiego chłopaka, który nie miał ciągle dla niej czasu, bo się ciągle spotykał z kolegami i grał w głupawe gierki. Widywali się tylko w pracy, bo robili w tej samej firmie.
Nie twierdzę, że twój chłopak jest taki sam, być może po prostu do tej 19 pracuje/uczy się (wtedy nie dziwota, że nie ma czasu), ale jeśli nie - przemyśl, czy na pewno się to opłaca.

bialamurzynka Odpowiedz

Ten chłop to nie jest Ciebie wart. Zacznij żyć własnym życiem, chyba, że wolisz by to inni nim żyli.

kociambe

będzie będzie, bo koniec związku jest bliski a chłop zobaczy, że faktycznie nie jest jej wart i trzeba zmienić wiejską "królewnę" na coś dużo bardziej interesującego.

Florencja Odpowiedz

Twoje przyszłe życie zależy od tego, co robisz teraz. Życie marzeniami lub myśleniem życzeniowym nie sprawi, że coś się zmieni. Rozwijaj swoje pasje, umiejętności już teraz. Prawie zawsze znajdzie się sposób by to robić.
Co do przyjaciół - nie jest ważna ich ilość. Ważne, by była to osoba/osoby, na których możesz zawsze polegać, z wzajemnością.
Chłopak - jeśli męczy Cię przebywanie z nim, proszenie o uwagę, nie czujesz się szczęśliwa, porozmawiaj z nim o waszych celach życiowych. Może okazać się, że po prostu macie inne poglądy.
Łatki są popularne w małych miejscowościach i wsiach, ale jeśli chcesz wygrać siebie i swoją przyszłość, musisz o nią walczyć już teraz, nie patrząc na gadanie ludzi wokół.

paroleparole

Podpinam się :)

paroleparole Odpowiedz

Ja myślę, że to są bardzo ważne pytania jakie sobie zadajesz właśnie teraz. Zaczynasz brać odpowiedzialność za swoje życie oraz szczęście, i widzisz już że niektóre wybory kierowane były przez lęk, schematy. Myślę, że miałaś w dzieciństwie zachwiane poczucie bezpieczeństwa, mimo że rodzina z zewnątrz nie wydawała się tak krzywdząca. Brakuje Ci własnej "wioski", ludzi, z którymi fajnie można spędzić czas i polegać na sobie, coś co zazwyczaj chciałoby się żeby zapewniała po części rodzina, właśnie rodzinne obiadki itp. W dodatku to taki wiek, że ciężko faktycznie żeby chłopak zapewnił Ci jakąś stabilność.
Najlepiej by było żebyś faktycznie zaczęła się rozwijać, swoje pasje próbować w miarę możliwości poszerzać. Nie podoba mi się to, że chłopak wyśmiewa te rzeczy i Twoje plany. Możliwe, że nie dojrzał jeszcze i robi to nieświadomie, ale też możliwe że trochę powtórzyłaś schemat jakiejś niepewności i braku wsparcia, który jest u rodziców. Na pewno powinien Cię w tym wspierać, a nie dołować. Musisz zyskać trochę samodzielności, mieć przekonanie do własnych wyborów i marzeń, nawet jeśli ktoś by się temu przeciwstawiał. A sytuację, z chłopakiem obserwuj. Sama też postaraj się zadbać o swój stan emocjonalny, może przydałaby się konsultacja z psychologiem albo doradcą zawodowym też, po prostu pogadać z kimś :) trzymam kciuki

bazienka Odpowiedz

wybacz, ale rezygnowanie ze swojej przyszlosci dla chlopaka jest raczej srednim pomyslem... nie poszlaym o gorszej szkoly dla nieepewnego zwiazku

wee Odpowiedz

"Nie podchodzę z rodziny patologicznej"
"Ale tata od lat kłóci się z mamą. Nie obchodzi ich to, że dzieci słyszą. To nic, że tata właśnie powiedział, że mamy nic tu nie trzyma i może wypie*dalać"
Przykro mi, ale właśnie pochodzisz z patologicznej rodziny. Patologia to nie tylko picie i bicie, ale również brak szacunku do swojej żony i wspólnych dzieci.
Chłopak podcina Ci skrzydła mówiąc, że sobie nie poradzisz na studiach. Naprawdę chcesz być z kimś kto podważa Twoje zdolności, wyśmiewa się z Twoich zainteresowań i ciągnie cię na dół?
Moim zdaniem powinnaś wytrzymać do końca liceum, a potem wyjechać do innego miasta na studia i odciąć się od toksycznego środowiska (rodzice, chłopak) w którym obecnie przebywasz

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie