#tORgZ

Dnia 21 kwietnia 2008 roku, około godziny 15 musiałam pójść na strych po kilka rzeczy. Próbując otworzyć drzwi po krótkiej chwili zorientowałam się, że one są już otwarte. Więc weszłam bez wahania. Drugie drzwi natomiast podejrzanie były zastawione różnymi przedmiotami. Po odsunięciu części przedmiotów w końcu dostałam się na strych, gdy po chwili zauważyłam sąsiada stojącego w miejscu. Mówię do niego:
- Dzień dobry.
A on nic...

Więc ponownie mówię "dzień dobry", nadal zero reakcji. Spoglądając na prawą ścianę, na której było lustro, zauważyłam, że coś jest nie tak i miałam rację. Dopiero w odbiciu w lustrze zobaczyłam, że on się powiesił, nie wiem jak mogłam tego nie widzieć na początku. Z płaczem pobiegłam do domu mówiąc mamie, że sąsiad na strychu się powiesił, niestety mi nie uwierzyła. Dopiero jak mój brat poszedł i zobaczył tylko dłoń sąsiada, to uwierzyła.

Policja przyjechała i wszystko zabezpieczyła. Tydzień po tym zdarzeniu spać nie mogłam, a do dnia dzisiejszego słyszę, jakby on tam był. Zjawiska paranormalne i 100% przerażenia. 😞😞
Ultraviolett Odpowiedz

Wisielcy sa na ogol raczej malo rozmowni, raczej tez nie halasuja za bardzo. Dziwi mnie zatem, ze go slyszysz jak gdyby on tam byl.

TakaOna100

Damy cię do innych zdziwionych

KrB Odpowiedz

Współczuję widoku :(
Akurat trafiłam na to wyznanie dziś tzn 21 kwietnia, aż mnie dreszcze przeszły

StaryCap Odpowiedz

Tylko kosciol i modlitwa może pomóc. Wyłącz telefon, zero masturbscji bo to grzech. Myślę o Jezusie i miłości. Dasz rade

Dodaj anonimowe wyznanie