#uFY5R

Prawdopodobnie przez swoją głupotę mogłabym już nie żyć. W sumie zastanawiam się, jakim cudem żyję.

Kiedy byłam mała, byłam strasznie ciekawa co się stanie, jak wsadzę termometr do świeżo zrobionej jajecznicy. Okazało się, że temperatura była zbyt wysoka i termometr pękł. W tym momencie do mojego dania wleciało mnóstwo metalowych malutkich kuleczek. Przerażona natychmiast wyrzuciłam pozostałości do śmietnika, a resztę jajecznicy najzwyczajniej w świecie zjadłam.

Dopiero kilka lat później dowiedziałam się, że te kuleczki to rtęć i w sumie, gdybym jakąś przeoczyła, mogłabym wylądować na SOR-ze... albo w kostnicy. Całe wyznanie nie byłoby aż tak zawstydzające, gdyby nie fakt, że miałam wtedy 12 lat, a o tym, że rtęć jest szkodliwa dowiedziałam się około 18 roku życia. Wstyd mi, że byłam aż tak głupia.
majer Odpowiedz

Bardzo szkodliwe są opary, także rtęć podana bezpośrednio do krwiobiegu ma dewastujące skutki. Jeśli jest zjedzona/wypita i przechodzi przez trakt trawienny to organizm sobie z nią bardzo dobrze radzi. ;)

dexterone

Uzupełniając jeszcze: ciekła rtęć paruje powoli - na tyle wolno, że kulki z rozbitego termometru można spokojnie pozbierać i zneutralizować, (używając np. kart kredytowych i zasypując siarką), a pomieszczenie przewietrzyć.

Niezwykle groźne mogą być za to wcześniej rozgrzane opary, występujące w świetlówkach, również świetlówkach kompaktowych zwanych żarówkami energooszczędnymi. W razie rozbicia takiej lampy podczas jej pracy należy się koniecznie natychmiast ewakuować i wracać nie wcześniej niż po kwadransie wietrzenia pomieszczenia.

Przekliniak

A dostanie się do krwiobiegu i np przeniknięcie do mózgu?

majer

@przekliniak - napisałem "dewastujace skutki" - czy trzeba coś więcej dodawać?

Przekliniak

@majer, ok, widzę xd chodziło mi o rozszerzenie tematu. Luzik arbuzik

majer

@ przekliniak - anonimowe to średnie miejsce do takiej dyskusji a internet jest pełen materiałów na ten temat. Są badania naukowe na temat wpływu rtęci na mózg. Generalnie bardzo mocno degenerujący. Są też badania że Alzheimer to jedna z konsekwencji działania rtęci na mózg. Przekroczenie bariery krew - mózg jest szczególnie łatwe u noworodków, raz że nie mają w pełni wykształconej bariery krew - mózg, dwa że dzieci dopiero wytwarzają sobie metalotioneiny - białka częściowo odpowiedzialne za wiązanie się z metalami ciężkimi i ich usuwaniem. Problemem jest, że obecnie środowisko jest koszmarnie skażone rtęcią - vide jej obecność w wodzie, oraz odkładanie się w rybach. Dodatkowo unia nas uszczęśliwiła żarówkami energooszczędnymi - kolejną bombą ekologiczną z opóźnionym zapłonem. Szczęście w nieszczęściu że zastępują je teraz ledowymi.

CanDo

Właśnie, ale dzieciom podawać szczepionki z rtecia, aluminium i cała reszta to już już jest cacy i lala...

majer

@CanDo - niestety, tak właśnie jest. Sporo ludzi tego nie rozumie, ale to co się obecnie dzieje to taka cicha zagłada, a poradnie psychologiczne, psychiatryczne i neurologiczne pękają w szwach. Mówi się o epidemii depresji, nie rozumiejąc problemu młodych ludzi którzy zatruci ciężkimi metalami męczą się z rozchwianymi: - metabolizmem, układem hormonalnym i neurologicznym.

Amelia00

@CanDo w szczepionkach nie ma rtęci to po pierwsze. Na dodatek jedyne badanie dotyczące wpływu szczepionek na występowanie autyzmu zostało dawno temu odkryte jako nieprawdziwe i sfabrykowane.

Hatemonday

@majer cicha zagłada? wolał(a)byś głośną zagładę spowodowaną powrotem odry, gruźlicy, dżumy i innych chorób obecnie bliskich wymarciu? poza tym w szczepionkach jest na tyle mało rtęci i innych tego typu rzeczy, że nie dojdzie do żadnego zatrucia, już prędzej dzieciak zatruje się metalami ciężkimi będąc z matką na spacerze w centrum Krakowa

dotkom

W szczepionkach moga byc zwiazki rteci, ale ta niebezpieczna to rtec metaluczna. To tak jak chlor z wodorem daje rzracy kwas, chlor z sodem sol kuchenna. Nue ma absolutnie zadnych dowodow naukowych na zwiazek szczepionek z autyzmem. Sa na zwiazek chorob psychocznych z metalami ciezkimi z zanueczyszczonego powietrza i wod

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
GeddyLee Odpowiedz

Czysta rtęć jest o wiele mniej toksyczna niż większość ludzi uważa. Dopóki pomieszczenie jest dobrze wentylowane, nie masz żadnych otwartych ran ani nie wdychasz bezpośrednio jej oparów, nic ci nie będzie. Możesz się rtęcią bawić, moczyć w niej ręce i tak dalej - wystarczy że umyjesz potem dokładnie ręce.
Często ludzie mówiąc o szkodliwości rtęci mylą ją z jej organicznymi związkami - takich jak metylortęć i dimetylortęć. Są one BARDZO niebezpieczne, bo przenikają przez skórę, rękawiczki itp, a potem odkładają się w organizmie przez bardzo długi czas. Kiedyś kilka kropel dimetylortęci spadło na rękę amerykańskiej profesor Karen Wetterhahn. Kilka miesięcy później zmarła.

Przegryf

- A co jej się stało?
- Zmarła w wypadku samochodowym.
- A dimetylortęć?
- Nie wtrącaj się w historie! Ja odpowiadam!

Nalli Odpowiedz

Moja siostra kiedyś rozbiła termometr i wypadły z niej takie śmieszne kuleczki, fajnie się nimi bawiło... No cóż,cieszę się, że przeżylam dzieciństwo.

efektmotyla

Z siostry?!

Nalli

K#rwa, zawsze wszystkich poprawiam, a teraz sama zrobiłam taki głupi błąd :D

Anonwho Odpowiedz

Ostatnio oglądałem filmik gościa, który próbował zatopić kowadło w rtęci, bez żadnej maski. Ciekawe co u niego i czy dużo osób przyszło na pogrzeb.

GeddyLee

Absolutnie nic mu się nie stało, o ile robił to na dworze i nie trzymał głowy bezpośrednio nad rtęcią.

Anonwho

Robił to na zewnątrz, to prawda, ale ten zbiornik był dość spory (w końcu, chciał w nim zmieścić kowadło) i było widać na ściankach, jak bardzo paruje ta rtęć. Nie mówię, że odrazu umarł (ostatnie zdanie miało być bardziej humorystyczne), ale wątpię też, że "absolutnie nic mu się nie stało".

GeddyLee

W rtęci można zamoczyć całą rękę albo stopę bez żadnych konsekwencji

dexterone

@Anonwho Gościu, o którym piszesz, robił eksperymenty z dużymi ilościami rtęci od dawna. Swego czasu badał się na zawartość rtęci i ołowiu we krwi i nic nie wyszło (film xmpGL6LKo2w na YT). Należy pamiętać jednak, że raczej zawsze dba o bezpieczeństwo - brak kontaktu rtęci ze skórą, oczami, zawsze dobra wentylacja itd.

TomaszWpierdol Odpowiedz

Moim zdaniem to po dużej części wina rodziców, że nie poinformowali dziecka o takim możliwym zagrożeniu, które przecież figuruje codziennie w życiu.

NeedYou Odpowiedz

Pewnego dnia nie chciałam iść do szkoły. Wiek podstawówkowy, niewiele w głowie. Postanowiłam załatwić sobie sztuczne podniesienie temperatury, uknułam plan.Gdy tata wyszedł z psem, wzięłam termometr, i na sekundę umiejscowiłam nad czajnikiem z gotującą się wodą. Termometr zachował się tak samo, jak w przypadku autorki wyznania - w ułamku sekundy pękł,i srebrne kuleczki wesoło potoczyły się po podłodze. Jedyne, co wymyśliłam to wyzbieranie ich za pomocą kartki papieru.

NeedYou

A do szkoły musiałam pójść xd

DarkPsychopathII Odpowiedz

Dopiero mając 18 lat dowiedziałaś się o tym? A gimnazjum to co? Na chemii o rtęci nie było......, nie wierzę. Poza tym to nie jest jakaś spacjalistyczna informacja. Przeciętny kowalski wie, że rtęć jest szkodliwa, tak samo jak np. azbest czy metan. Już jako dziecko wiedziałem, że trzeba delikatnie trzymać termometr rtęciowy, bo może pęknąć i wyleje się rtęć z niego i, że nie można jej dotykać, bo jest szkodliwa.

Anonwho

Może akurat była chora, jak o tym mówili na chemii :p
Ale dziwi mnie trochę, że rodzice nie napomknęli nawet, że zabawy z termometrem mogą być niebezpieczne.

kwiatek008

Mi rodzice od małego mówili, żebym uważała na termometry rtęciowe, bo rtęć jest trująca ;)

Kizimizi27 Odpowiedz

W wieku 11 lat zrobiłem to samo ale w fasolce. Szklo jakoś powybierałem i zjadlem ze smakiem.

pytamsietylko Odpowiedz

Czy wstyd ci, że byłaś aż tak głupia?

Galaretkozerca Odpowiedz

Wiesz, kiedyś picie rtęci stosowano jako lekarstwo więc raczej nic by Ci nie było ;)

majer

Była cenionym lekarstwem na kiłę podawaną przez lekarzy. Pewnie gdyby w tamtych czasach jakiś sceptyk się odezwał, to by go zwyzywali od oszołomów podważających autorytet lekarski ;)

DarkPsychopathII

Arszenik też był kiedyś lekarstwem, tak samo nafta,heroina, kokaina, LSD, ołów( w plombach), eter i chloroform (w narkozie ) i wiele innych substancji. I nie zawsze były złe. Wszystko się zmienia kiedyś leczono czym innym, teraz leczymy czym innym, a za 100 lat będą nas mieli za oszołomów i dzikusów

majer

@Dark - słuszna twa konstatacja, za 100 lat będą boki zrywać czytając komentarze dziatwy wychowanej na przekazie medialnym. Dawniej pleban i pan trzymał chłopa w ryzach, dziś to samo zapewnia TV.

Dodaj anonimowe wyznanie