Stojąc sobie pod prysznicem, przeglądałam się w słuchawce. W trakcie intensywnego wpatrywania w odbiciu zobaczyłam, że ktoś za mną stoi. Szybka myśl: „Kto to? Przecież drzwi są zakluczone. Odwrócić się czy nie?”. Stoję i myślę, ale w końcu w przypływie strachu odwracam się gwałtownie, tracąc równowagę.
Czoło rozwalone o płytki i obite kolano.
Kto za mną stał?
To tylko mój kremowy ręcznik, o którym zapomniałam, wisiał sobie spokojnie na drzwiach kabiny.
Dodaj anonimowe wyznanie
Jak byłam na wycieczce to powiesiłam swoje ciuchy na wieszaku, który była naprzeciwko prysznica. Wszystkie były czarne. Myślałam że przygląda mi się jakaś nawiedzona zakonnica i za każdym razem jak się odwracałam podskakiwałam ze strachu
Zawału można dostac *o*
Mam jakiś dziwny lęk przed tym, że ktoś (coś) będzie za mną stało pod prysznicem... Dlatego nigdy nie zamykam oczu jak spłukuję włosy, żeby mieć wszystko pod kontrolą 😭
Ja tak miałam całe życie, ale odkąd mam kota to jakoś mi przeszło. Wspiera mnie mentalnie w łazience xD
Zakluczone? Jest w ogóle takie słowo?:o
Jest.
To jest regionalizm w gwarze poznańskiej :)
Mam podobnie, tylko gdy jestem u taty i nie za sobą, tylko za drzwiami, mają szkło, ale nic przez nie nie widać, tylko rozmazane rzeczy. Zawsze, gdy wychodzę dostaje zawału, bo myślę, że ktoś stoi za tymi drzwiami, a tak naprawdę to tylko krzesło, na które siostra wiesza kurtkę. Mimo, że wiem, że to krzesło, zawsze przechodzę ten sam zwał.
Kiedyś jak się prysznicowalam to akurat drzwi od kabiny były takie jakby zamazane, przez nie widziałam jak na drzwiach leży biały ręcznik A na nim coś czarnego, do złudzenia przypominało to pewną straszną postać + ręcznik był długo prawie aż do podłogi
Gdybym coś takiego zobaczyła w odbicu szybciej bym się odwróciła niż pomyślała o tym ;P