#uM1pR

Kiedy miałem paręnaście lat, mój tata usłyszał, że przeklinam i bardzo się na mnie zdenerwował. Gdy opanował swoje wkurzenie, wziął mnie na „męską rozmowę”. Okazał się, że nie zirytowało go to, że używam słów powszechnie uważanych za wulgarne, ale to, że „flugam jak jakaś mała dziewczynka”. „Słuchaj, młody. Przeklinanie nie jest niczym złym, pod warunkiem, że czynisz to w odpowiednim momencie, a nie robisz z kur#y znak przystankowy. Jeśli już masz ochotę wyładować się obelżywym słowem, to rób to jak facet i nie baw się w subtelności, bo brzmisz wówczas jak skończony idiota!”. Następnie kazał mi zapamiętać bogatą listę świńskich zwrotów, która do dziś (mam 37 lat) nadal doskonale mi służy i nawet odrobinę się nie zestarzała. Dziękuję ci, tato.
Vito857 Odpowiedz

No i ojciec ma rację.

PS. Znak przystankowy, jak sama nazwa wskazuje, jest na przystanku. Tacie chodziło o przestankowy.

rechotpingwina Odpowiedz

W razie gdyby… to wezmę przykład z Twojego taty. Świetny wykład! Sposób bardzo mi się podoba. Ale w zasadzie - obym nie musiał ;)

Dodaj anonimowe wyznanie