#uPrqN
Chodziło chyba o to, że ktoś załatwiał się w samolocie, siki po drodze do ziemi zamarzły i bum. Technikiem samolotowym nie jestem, nie wiem jak działa to w samolotach (raczej jestem przekonana, że nie tak jak w naszych pociągach), ale i tak mam teraz obawę, że będę sobie kiedyś spokojnie szła i zginę przebita taką włócznią. Albo dostanę zamarzniętym klocem, bo jak wszyscy wiemy, shit happens.
Nie daje mi to spokoju i czasem nerwowo zerkam w niebo, ale przyznacie, że to by była dziwna śmierć.
Spokojnie, w samolocie wszystko trafia do zbiorników, które są opróżniane po wylądowaniu
Czyli teoria mojego ojca o sikach z nieba gdy coś pada, a w koło nie ma ani jednej chmurki upadła...
Bo widzieliście chociaż raz deszcz "ze słońca"? Zero chmur, a pada całkiem spoko deszczyk.
Jak pada spoko deszczyk, to musiał przelatywać akurat taki model samolotu bezzbiornikowego.
O ile takie są.
Skąd te minusy... tak zawsze mówił ojciec, a takie deszczyk z niczego się zdarzają
Muszkaikrawat, tatuś pewnie zdrowy, ale o tobie nie mogę tego samego powiedzieć, no cóż, niedojebnie umysłowe w twoim przypadku ;)
Ale skąd te minusy na @Falochron? Ja sama sobie tak to tłumaczyłam jak widziałam ze niebo czyściutkie, ja na otwartej przestrzeni a na mnie coś ewidentnie kapnęło
Wpiszcie sobie "deszczyk bez chmur", na twojapogoda od razu wyskoczy wam proste wytłumaczenie.
A tak w ogóle to cirrostratusy czasem są praktycznie niewidoczne.
Nie ma samolotów bezzbiornikowych. Jednym powodem jest ciśnienie, a drugim właśnie takie zabójcze niespodzianki ;)
Śmierć na 1000 sposobów
Albo jeśli będzie się uważnym - Oszukać Przeznaczenie
Może oglądałaś serial "Śmierć na 1000 sposobów"? Tam wszystko jest możliwe :P
Opisujemy swoje głębokie, mroczne lęki?
Ja zaczynam :D
Boję się, że pójdę do dentysty, który jest chory. W trakcie borowania kichnie, a wiertło wbije mi się w język, dziąsła, policzek lub w podniebienie 😨😵
ja bym się bardziej bała, że mi kichnie do buzi, obrzydlistwo 😨
Ja się boję, że wkręci mi sznurówkę w ruchome schody.
Mamy podobne myśli, tylko w moich to ja jestem sprawcą wypadku. Mam alergię, chore zatoki i boję się dentysty.
Umierający na różne sposoby również często popuszczają w agonii, więc mocno prawdopodobne, że śmierdzący koniec jest Ci tak czy inaczej pisany ;/
Agonia to jedno - w momencie gdy człowiek (i cokolwiek innego) umiera - dochodzi do rozluźnienia wszystkich możliwych mięśni - a że zwieracze - zarówno cewki moczowej, jak i odbytu to mięśnie - ich również. w efekcie mocz jako ciecz - po prostu wycieka z trupa. zawartośc prostnicy również.
Ile razy ludziom trzeba powtarzać że tylko w wagonach jeżdżących w składach PKP Intercity kategorii TLK wagony mają otwarty obieg wodny. Każdy inny ma zbiornik
Zbiornik jest opróżniany po skończonym biegu pociągu i także na przeglądzie kontrolnym co określoną liczbę godzin.
Za samolotem pojawia się linia - mocz paruje po zagotowaniu i spada jako deszcz
fakt, gówniana śmierć hahaha. ten zamarznięty kloc mnie rozwalił.
Wow, widzę, że nie jestem sam :D
Najgorzej jest, jak leci samolot - wtedy dziwnie się patrzę w niebo, żeby zauważyć ewentualną moczową dzidę spadającą prosto na mnie :D
"Śmierć na 1000sposobów"- kiedyś była moim ulubionym serialem :D