#uZEZK
Siedzimy ze znajomymi na kanapach w jednej z sal. Na kanapie obok jakiś chłopak całuje się z dziewczyną siedzącą mu na kolanach. Cała nasza grupa zerka na to kątem oka z coraz to większym obrzydzeniem. Uczucie uczuciem, namiętność namiętnością, ale to bardziej wyglądało na zawody czyje ślinianki wyprodukują więcej śliny i szybciej dostarczą ją do ust partnera. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Chłopak przerwał pocałunek i odezwał się do dziewczyny:
- Zaczekaj chwilę...
Po czym bezceremonialnie zwymiotował między nogi... i jakby nigdy nic para wróciła do przerwanego pocałunku.
Od tamtego momentu minęło ponad 10 lat, a ja przez ten czas podobne miejsca rozrywki odwiedziłem może ze trzy razy.
Dżentelmen, a mógł narzygać jej w usta.
Może by nawet nie zauważyła.
O matko, aż mi się śniadanie cofnęło
WYBITNIE obrzydliwe wyznanie
mam stanowczo zbyt plastyczna wobraznie i dwukierunkowy zoladek na takie wyznania...
Bleh... Obrzydliwe.
Jak ja nie lubię, kiedy o wydarzeniach z przeszłości pisze bądź mówi się w czasie teraźniejszym...
Czytałam taką opowieść wiele lat temu.
jej,tak trudno uprzedzić,że obrzydliwie bedzie?