#ub1i1

Ostatnio spotkałem się z kilkoma wyznaniami o tym, jaka to zła służba zdrowia w Polsce. Tu wstawię coś od siebie.

Jakiś czas temu trafiłem do szpitala, bo byłem pocięty szkłem. Czekałem na wejście jakieś 2h i nie mam tego nikomu za złe. Wiecie dlaczego? Bo widziałem, jak pani chirurg, jedyna dostępna w szpitalu, miała tonę papierkowej roboty do wykonania i pacjentów z poważniejszymi urazami. Ale najgorsi w tym wszystkim byli Janusze - rodzice, których dzieci bolała głowa. Co 5 minut przychodzili i walili w drzwi, żeby przypomnieć jakie to ich dziecko biedne.

Błagam was. Wiem, że to nie zawsze proste, ale bądźcie choć trochę wyrozumiali i pamiętajcie, że po prostu lekarze czasami nie mają jak wam szybko pomóc.
alexcomeback Odpowiedz

Ludzie myślą że jak będą pluć jadem na lewo i prawo to coś przyśpieszą, a tak naprawdę tylko marnują czas i zawracają komuś dupę kto i tak się stara jak umie.

MarvinGaye Odpowiedz

Zgadzam się z Tobą. Zaczęłam pracę w której mam sporą styczność ze służbą zdrowia. I Ci lekarze spędzają w pracy czasem po 48h pod rząd bo jest ich za mało. Przecież człowiek nie może być w pełnym skupieniu przez 48 godzin..
I tak, zarabiają za mało.

spiechu123

tak troche o tym zarobku to średnie spostrzeżenie, gdyż taki lekarz ma za godzine ponad 20 zl a niektórzy dochodzą do ponad 200 za godzine... wiem bo moja mama pracuje w szpitalu jako pielęgniarka i często opowiada jak to jest

MistrzNietaktu

Lekarzy wcale nie jest malo, tylko cenia swoje pol zycia nauki i samorozwoju troche bardziej niz ceni ich nasz rzad. Place wynagradzajace lekarzom trud ich pracy sa smieszne 😃
A co do ludzi to taka mentalnosc. Kazdy musi byc bez kolejki, kazdy musi byc "na juz". VIPy wizyt na NFZ :)

Aslorynka

Mało zarabiają??? Od tej kasy w d... im się poprzewracało. Kiedyś jakiś lekarz się wypowiadal,że za 10000 miesięcznie on rodziny nie wykarmi. To co w takim razie mam powiedzieć ja? Praca bardzo niebezpieczna, święta i nie święta,a nie dostaje nawet 1/4 tego, co ci "biedni" lekarze.

MaggieGreene

Lekarze zarabiają o wiele za malo. Masz w ogóle pojęcie, ile ciężkiej pracy i wyrzeczeń kosztują studia medyczne? Przez taką cebulacką mentalność za klika lat będziemy się leczyć sami

Fantia

Podstawa dla rezydentów została podniesiona do ok. 4500. Podstawa lekarza po specjalizacji to ok. 3500. Te sumy powyżej 10000 wynikają z dodatkowych dyżurów. Lekarze teraz będą walczyć o podniesienie podstawy do 10000. Wiem z bardzo dobrego źródła jakim są rodzice w służbie zdrowia.

Katherina

@Fantia, Twoje źródło nie jest takie dobre...
Podwyżkę brutto dostali rezydenci specjalizacji priorytetowych i tylko Ci noworozpoczynający.
Podstawa dla specjalistów jest taka, jaką sobie wynegocjują. Ale fakt w wielu miejscach jest to około 3500 zł brutto, bo szpitala nie stać na więcej.
Lekarze walczą o 2 i 3 średnie krajowe brutto.

Haricao

Jak dla mnie i lekarze i rezydenci powinni zarabiac dużo, bo zasługują na to, ciezkie dlugie studia później ciezka praca. Nie zapominajmy, ze to oni ratuja nam życie. A im wieksze beda zarobki tym wiecej będzie lekarzy w Polsce a im wiecej lekarzy, tym mniejsze kolejki szybsza obsługa.

nata

Skoro lekarze zarabiają mało, to co z pielęgniarkami i ratownikami?

niepa Odpowiedz

Każdy medal ma dwie strony. Ja trafiłam na SOR dwa razy. Raz wypadek w pracy, rozcięta ręka, trzeba było szyć. Czekałam prawie dwie godziny. Nie dostałam nawet gazy, żeby wyłapać krew. Druga sytuacja, rozbity łeb. Krew leci z łuku brwiowego aż po szyję. Mdłości, ból. Czekałam o wiele, wiele dłużej. Mój brat musiał ściągać lekarza za szmaty, bo wyszedł sobie na godzinę pić kawę. Skończyło się bez szwów co prawda, ale głowę prześwietlili, zastrzyk dali i trzymali dwie godziny na obserwacji... Są lekarze, którzy są zarobieni, a są lekarze, którzy się wypalili.

paplinka Odpowiedz

Kiedy złamałam rękę z przemieszczeniem, czekałam na przyjęcie ok 4 h,choć zwijalam się bólu, płakałam, nie mogłam ruszać ani jedną ani drugą ręką, i wiesz co mam jedynie za złe? że wtedy się nie pokwapili choć troszkę żeby mi dać coś przeciwbólowego, tylko tyle i aż tyle. I jeszcze wielkie zdziwienie dlaczego jestem zła. No ludzie, może to było "tylko" złamanie, ale jednak to był dość sporu ból.

Anette Odpowiedz

Pewnie, ze czasem po prostu nie da sie szybko pomoc. Ale gdy ma miejsce taka sytuacja jak w te Wigilię, ze pani doktor nie moze pomoc dziecku, ktore sie dlawi i jest cale sine, bo wlasnie pije kawe, to czlowiek jednak sie odrobinke denerwuje

mordimer0madderdin Odpowiedz

sytuacja sytuacji nierówna. Trafiłam kiedyś do szpitala z silnym bólem nerek i czekałam 4 godziny, wijąc się bólu na podłodze, aż ktoś łaskawie zrobi mi badania. Były dwa gabinety, w pierwszym przyjmowali w pierwszej kolejności dzieci, których było pełno i ciągle przychodziły nowe, a gdy mój tata w końcu wparował do drugiego, po długim czekaniu, to dwie doktorki sobie siedziały i piły kawkę, plotkując w najlepsze. Narzekam na polską służbę zdrowia, bo spędziłam w szpitalu wystarczająco czasu, by wiedzieć, że sytuacje, o jakiej piszesz, są rzadkością, a dużo częściej to lekarze mają wszystko w dupie. Na przykład drugi przykład: miałam mieć operację z samego rana, koło 8, o 6 przyszła pielęgniarka i dała mi tabletkę, kazała popić szklanką wody. Przed 8 przyszedł jakiś lekarz i pytał czy coś jadłam albo piłam, powiedziałam o tamtej szklance wody. Zaczął na mnie wrzeszczeć, że nie wolno nic pić i że teraz najprawdopodobniej nie mogą mi zrobić operacji, ale mam czekać aż ktoś przyjdzie to potwierdzić, a do tego czasu nie wolno mi nic pić ani jeść. Czekałam około 8 godzin, bez kropli wody, gdy pytałam pielęgniarki to odpowiadały, że one nic nie wiedzą, dopiero gdy przyszła do mnie ciotka, która też była tam pielęgniarką tylko na innym oddziale i ona poszła zapytać lekarzy, to się okazało, że już od dawna jestem zapisana na operację na następny dzień, tylko jakoś wyszło, że wszyscy zapomnieli mnie o tym powiadomić. Po operacji znowu nikt mi nie nie powiedział, tylko tyle, że za trzy dni mogę iść do domu, a przy wypisie nagle pielęgniarce sie przypomniało, że operacja się nie udała i za tydzień mam wrócić do szpitala na kolejną. Jak tu być wyrozumiałym?

zakretas123

A moja wina, że jest papierologia?

remrem

A ich wina, ze cos ci dolega? -Tak samo glupie pytanie jak twoje.

mordimer0madderdin

Tylko, że szpital jest po to, żeby leczyć, a pozostawiania pacjenta bez możliwości zjedzenia i wypicia na kilka godzin (nawet na kilkanaście, bo poprzedniego wieczoru kolacji nie dostałam, a szklanka wody rano była moim jedynym napojem, również od wieczoru dnia poprzedniego), na pewno leczeniu nie służy, tym bardziej, że leżałem tam przez nerki i odwodnienie na pewno moim nerkom pomóc nie mogło.

zakretas123

No niekoniecznie. Ja jestem chora, lekarza obowiązkiem jest leczenie i dbanie o pacjenta. Rozumiem, że papiery muszą wypełnić. Ale jak coś się dzieje albo ktoś nie je, bo czeka na zabieg, którego nie będzie to chyba warto działać albo chociaż powiedzieć co się dzieje.

greenpurple

remrem przepraszam ale to debilna odpowiedź. Nie ich wina, że komuś coś dolega, ale ich obowiązek wynikający z ZAWODU to leczenie pacjenta i najwyraźniej wypełnianie papierów. więc wszyscy ich "klienci" to tacy którym coś dolega. I tak jak zakretasa czy kogokolwiek nie musi obchodzić czy lekarze wypełniają papiery (co należy do ich obowiązku) tylko czy ich lecza (co też należy do ich obowiazku...)

mordimer0madderdin

remrem - akurat tylko twoje pytanie jest głupie. Jeśli idziesz do restauracji i jesteś głodny, to chcesz żeby kelner obsłużył cię szybko i nie obchodzi cię, że ma też innych klientów. A gdyby ten kelner całkiem o tobie zapomniał, właśnie przez to, że ma dużo klientów, a ty byś siedział głodny i spragniony, to nadal byś był taki wyrozumiały? Domyślam się, że nie, tyle, że z restauracji można sobie wyjść i tyle, a ze szpitala tak po prostu wyjść sobie nie można, szczególnie jeśli to jedyny szpital w twoim mieście. Więc jeśli nie będziesz wyrozumiały w stosunku do kelnera, który o tobie zapomniał przez nawał pracy, to czemu ja mam być wyrozumiała w stosunku do lekarza, który o mnie zapomniał przez nawał pracy?

pozytywnax3 Odpowiedz

Ja czekałam z przyjaciółka, ktora jest chora na serce, gdzie to serce Ją bolało i słabo jej co chwilę było, ciśnienie skakało jak głupie 12 GODZIN na sorze...
Ja rozumiem że może były ciężkie przypadki. Ale żeby czekać 12 godzin, gdzie tylko jej wbili wenflon i podali jakieś witaminy?
Pojechaliśmy do szpitala w innym mieście i od razu się nią zajęli, wszystkie badania były w try bie pilnym.

zakretas123 Odpowiedz

Mi kiedyś puchła głowa( alergia) i kazali mi kilka godzin na SORZE. Okej, ale żebym nie dostała żadnego leku dopóki moja mama i kilka osób nie zrobiło rabanu? Kpina.

KEpISz Odpowiedz

Szkoda, że te jebane Karyny itp. nie czytają wyznań z tej strony

NadwornyMaruda Odpowiedz

A to co ma być?
Anonimowy apel?

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie