#uoba2

Tytułem wstępu: mam 22 lata, studiuję, a od kwietnia spotykam się ze wspaniałym facetem, na którym niesamowicie mi zależy.

Moja mama i siostra na początku o niczym nie wiedziały (niespecjalnie chciałam zapeszać, szczególnie że poprzedni długoletni związek skończył się z mówiąc kolokwialnie, mocnym pier$#@lnięciem), jednak, na moje nieszczęście, zorientowały się po jakimś miesiącu. Jak to z babami bywa, zaczęły się pytania, a gdy to nie przynosiło zamierzonego celu, czyli spowiedzi niczym u dominikanów, te dwie próbowały zabawić się w przebiegłe agentki FBI i dowiedzieć się co nieco. Podpuszczanie mnie, próby wypytania przyjaciółek... no nic, piwo się rozlało. Postanowiłam się przyznać. I wtedy się zaczęło.

Mój facet jest ode mnie sporo starszy. Nie jest to 60-letni mężczyzna, który mógłby być moim dziadkiem, ale parę lat więcej i mógłby być moim ojcem. Młodym, ale mógłby. Dla mnie to nie ma znaczenia, dogaduję się z nim jak z nikim innym, czuję, że mam w nim oparcie w każdym możliwym momencie, potrafi rozbawić mnie do łez, nawet ze znajomymi w swoim wieku nie potrafię się wygłupiać tak jak z nim. Jestem po prostu najszczęśliwszą kobietą, a każdego dnia zakochuję się w nim coraz bardziej. Dla nich to już był pierwszy problem. Oprócz tego jest elektrykiem. Tego znieść już nie mogły. Zaczęły się docinki, że jak to przyszła "elita" kraju może być z kimś takim. Jak ja sobie to wyobrażam? Przecież mogłabym znaleźć sobie kogoś lepszego (ilość epitetów, które były w stanie wymyślić do opisania "ideału dla mnie" była niesamowita). Kogoś na moim poziomie. Nie jest dla nich ważne to, że w końcu od dłuższego czasu czuję się potrzebna, kochana. Nawet to, że na studiach idzie mi coraz lepiej (facet siedzi ze mną i kuje mnóstwo czasami nudnych i całkowicie niepotrzebnych mu rzeczy, tylko po to, by dodać mi otuchy). Ważne jest to, że nie ma dyplomu, który w zasadzie i tak nic nie znaczy w dzisiejszych czasach.

Do tej pory nie poznał mojej rodziny i podejrzewam, że nieprędko to nastąpi, bo jak mam mu powiedzieć, że mieszkam z zawistnymi i fałszywymi babami?

Morału nie będzie. Myślałam, że zostałam wychowana przez bardziej wartościowych ludzi. To po prostu przykre, jakie świat przyjął priorytety i jak wielkie są uprzedzenia tylko ze względu na "niższy status społeczny".
Pominę to, jak bardzo wstydzę się, że są moją rodziną.
BananowyArbuz Odpowiedz

Powinnaś tą końcówkę matce powiedzieć,-może się ogarnie

Gravity

Szkoda, że autorka nie myśli o tej drugiej stronie, czyli matce. Ciekawe, czy mając własną córkę chciałaby, żeby się spotykała z facetem co najmniej 20 lat starszym od niej... Hmm... Chyba jednak nie. Nie mówiąc o znaczącej różnicy wieków, która później będzie bardziej widoczna. A i dziecko może się wstydzić takiego ojca, który wygląda jak dziadek.

Herbatnik

Gravity To jest jej życie a nie jej matki.To ona ma być szczęśliwa.Rozumiem gdyby autorka była w toksycznym związku i matka się martwiła,ale tak nie jest.Matka nie powinna mieć nic w tej kwestii do gadania.Powinna się cieszyć,że córka znalazła kogoś z kim czuje się dobrze.Niektórzy rodzice chcieliby zaplanować życie dzieci....

akinum

@Gravity na pewno nie ma między nimi co najmniej 20 lat różnicy, raczej co najwyżej, w końcu autorka napisała: "parę lat więcej i mógłby być moim ojcem. Młodym, ale mógłby"

ladyarwena

Nope, nie ogarnie się. Mam podobny problem co autorka i nie zadziałało kompletnie.

zjemcikota Odpowiedz

Może zbyt mądre i miłe to one nie są, ale słowo "zawistne" tutaj ni cholery nie pasuje. A poza tym to współczuję, bo to bardzo trudne, gdy bliskie ci osoby nie potrafią zaakceptować twoich wyborów. Trzymaj się.;)

Zabujca12 Odpowiedz

Lakoniczny opis twojego faceta wystarczył mi do odkrycia, że spotykasz się z Wałęsą.

KAPUSNIAK Odpowiedz

Trochę paradoksalnie, ale Twoja postawa świadczy, że zostałaś dobrze wychowana ;) W kwestii oceny studiów i pozycji społecznej, to się zmieni. Już obecnie widać, że fachowcy w swoich dziedzinach, rzemieślnicy, mimo że bez szkoły, bardzo dobrze zarabiają i są bardzo cenieni przez otoczenie a gros magistrów "wyciąga" raptem najniższą krajową.

Poroniec

To wcale nie musi świadczyć o tym, że takie wartości nabyła dzięki rodzinie. Przecież nie tylko rodzina ma wpływ na to jacy jesteśmy. Ale I całe społeczeństwo, znajomi, kultura, to co czytamy I oglądamy, ale też to jacy po prostu jesteśmy, czy mamy własny rozum I potrafimy myśleć samodzielnie.

KAPUSNIAK

Pewnie, że nie musi świadczyć, zgadzam się. Mało tego, nawet społeczeństwo, kultura i inne czynniki opisywane przez Ciebie mogą nie mieć wielkiego znaczenia dla kształtowania poszczególnych postaw. Pytanie następne o skuteczność metod wychowawczych w ogóle. Dlaczego o tym mówię? Mam dwoje dzieci, w bardzo podobnym wieku, poruszających się w tym samym środowisku, wśród tych samych ludzi - a totalnie dwie różne osobowości.

ToTylkoJa90

KAPUSNIAK Poruszyłeś bardzo ciekawy temat. Mam czternastoletnich braci, którzy również otaczają się tymi samymi ludźmi, są wychowywani według identycznych zasad, a różnią się diametralnie. Jeden jest spokojny, nieśmiały, skory do nauki, a drugi to typ rozrabiaki i dusza towarzystwa. Wydaje mi się, że dominujący jest charakter i typ osobowości. :)

KAPUSNIAK

@ToTylkoJa90

O to mi właśnie chodzi :)

bitchie Odpowiedz

moja mama tez nie była w stanie zaakceptować faceta, z którym sie spotykam, ale po prawie dwoch latach w końcu go poznała. była zachwycona. starszy ode mnie o 13 lat, przystojny, wykształcony, dobrze płatna praca - i wtedy zaczęła sie wstydzić mnie. moi rodzice są wykształceni, oboje niezłe zarabiają, ja skończyłam dwa kierunki studiów, ale do szczęścia brakuje tytułu inżyniera i magistra - nie napisałam prac dyplomowych, nie obroniłam sie, i to jest wg mojej mamy powód do wstydu. zaczęły sie komentarze, ze moi rodzice chcieli mieć wartościowa córkę, ze mogliby sie nią pochwalić, a nie takie nie wiadomo co. R. poznałam w swojej pierwszej pracy, której tez rodzice sie wstydzą, bo jak taki mężczyzna mógł zwrócić uwagę na zwykła recepcjonistkę.. mam 25 lat, jesteśmy razem 4 lata, a moja mama przy każdej okazji daje mi odczuć jak w jej oczach jestem nic nie warta. swojego przyszłego zięcia oboje kochają :)

nawet studolarówka nie dogodzi wszystkim. zajmij sie sobą, Ty masz byc szczęśliwa. jeśli jestes - nie widze problemu. wazniejsze jest to, jakim on jest człowiekiem, a nie jakie studia skończył, albo i nie. od takich 'prostych', w oczach rodziców, ludzi, często mozna sie nauczyć dużo więcej niż od profesorów, itp. - najważniejsze jest niewidoczne dla oczu :)

DuSkaPl Odpowiedz

Też byłam w związku z dużo starszym facetem (4lata to trwało) i moja rodzina nie była zadowolona. Na początku było jak u Ciebie, a później przekonałam się, że nigdy więcej dużo starszego faceta od siebie. Tacy faceci mają swoją historię, oni mają już swoją racje i bez powodu się nie oglądają za małolatą nawet jak tworzą związek stały (mieszkanie, rodzina itd).

MrsFantasty Odpowiedz

Dobrze że z domu nie wyniosłas charakteru i potrafisz rozróżnić vo jest ważne w życiu i w cale nie chodzi o dyplom

Story Odpowiedz

Głowa do góry! Nie przejmuj się ich opiniami :). Twoja mama z siostrą życia za ciebie nie przeżyją. Ważne jest przede wszystkim Twoje szczęście!

xXlostXx Odpowiedz

Nie słuchaj ich, ciesz się swoim szczęściem

KatarzynaKatarzyna Odpowiedz

"Morału nie będzie" - tak jakby był obowiązkowy 😂

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie