Ania, z którą pracuję, spytała dziś rano przy kawie "No, chłopaki, a wy jakie macie rodzaje penisów? Małe, duże, krzywe, spiralki?", ale najdziwniejsze w tej historii jest to, że ona by mogła spokojnie być babcią większości z załogi.
Dodaj anonimowe wyznanie
Stara, niewyżyta baba. Niestety częste zjawisko, na które można się natknąć w pracy.
Swego czasu przepracowałem swoje w różnych zakładach i zboczone Grażynki, to dobrze mi znany typ. Waliły takie hasła, że ja czy inni faceci, spokojnie moglibyśmy je podać o molestowanie seksualne. Janusze na budownie, to przy nich kulturalni gentelmani.
To oczywiste, że kobiety mogą molestować. Zwykle traktuje się takie przypadki z pobłażliwością i ze śmiechem, a z faceta, który nie ma ochoty na zaloty szydzi.
Pytanie niestosowne w towarzystwie, które nie jest ze sobą spoufalone na gruncie prywatnym i nie ma tradycji w tego typu żartach. Ale to nie było molestowanie.
Dragomir - uwierz, że to co one wyrabiały, to na pewno było molestowanie.
Nie. Jeśli w żaden sposób nie domagały się pokazania, nie zmuszały do odpowiedzi, nie były uporczywe a tylko sobie dla "rozluźnienia atmosfery" rzucały jakimiś tekstami, to tyle w tym molestowania co w gwizdaniu panów na rusztowaniu albo tekście "ale bym cię brał". Januszowatość 100, molestowanie 0. To że dla jednej osoby to że ktoś na nią spojrzy, powoduje zagotowanie twarzy bo ktoś jest chorobliwie nieśmiały, a inna może chodzić półnago i czuje się nieskrępowana, to cechy indywidualne.
"Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne definiuje molestowanie seksualne jako niepożądane zachowania seksualne, w których sprawca używa siły, grozi lub wykorzystuje ofiarę wbrew jej woli. Celem lub skutkiem takiego działania jest naruszenie godności, poniżenie lub upokorzenie".
Takie coś znalazłem, bo na wiki to zaraz napiszą że jak się obejrzysz za kimś to go zgwałciłeś. Groźby brak, użycia siły brak, wykorzystanie? Nie wiem do czego. Tam nawet nie było uporczywego drążenia tematu. Słowem - to NIE było molestowanie.
Dragomir, Ty tak na serio?
Tak, ja tak na serio. W Wielkiej Brytanii doszło do tego, że jak łaska oskarży kogoś kogo nie lubi o gwałt, to on musi udowodnić ze tego nie zrobił, a nie ona że była ofiarą. Chore. Nie chcę tego samego, tylko dlatego że ktoś mnie nie lubi albo że sobie jakaś julka coś ubzdura.
Gdyby mężczyzna zadał odwrotne pytanie do kobiety to od razu byłby zgłoszony o molestowanie...
Kobiety uważają, że mogą wszystko?
Byłby uznany za erotomana-gawędziarza. Przez sporą część załogi, przynajmniej żeńskiej, byłby odrzucony z powodu nieobyczajnego zachowania. Samo powiedzenie czegoś może sugerować że ktoś ma dziwne poczucie humoru, że nie jest obeznany w relacjach interpersonalnych i nie umie budować zdrowych relacji z innymi. Ale jeśli ktoś poczuł się zmolestowany takim czymś, to chyba sam ma problem do przerobienia na jakiejś terapii.