#w2odG

Liceum, w którym się uczyłam, współpracowało z ośrodkiem terapii dla niepełnosprawnych i często w szkole organizowaliśmy dla jego podopiecznych wspólne zajęcia. Była to grupa niepełnosprawnych, z którymi np. robiliśmy wspólnie kartki i ozdoby świąteczne, warsztaty muzyczne itd. Zawsze uczestniczyła w tym grupa chętnych z różnych klas naszej szkoły. 

Przy okazji robienia właśnie kartek świątecznych siedziałam przy stoliku z grupą osób niepełnosprawnych, odpowiedzialna za przygotowanie z nimi kartek. Wszyscy chętnie pracowali, oprócz jednego chłopaka, który siedział cicho w rogu. Podeszłam do niego i wesoło zatrajkotałam "A ty co, nie robisz karteczki? Chodź, pomogę ci, zrobimy razem". Po niechętnym spojrzeniu postanowiłam iść o krok dalej, podsunęłam mu kolorowy papier i dodałam "Zobacz, twoim kolegom świetnie idzie, ty też na pewno zrobisz super kartkę!". W tym momencie koleś wstał, popatrzył na mnie wzrokiem, którego nigdy nie zapomnę i wycedził: "Ja chodzę do tej szkoły!" i wyszedł.

Chyba nie byłam jedyną wolontariuszką z naszej szkoły przy stoliku.
Dragomir Odpowiedz

Hahaha :) tyle że on jakby był nieco mniej zaangażowany w ten wolontariat.

Dodaj anonimowe wyznanie