#wO40r

Jestem studentką 2 roku fizjoterapii. Mamy masę takich zajęć mega praktycznych, które powinno się robić na uczelni, by mieć dostęp do sprzętu i innych niezbędnych materiałów (są to zajęcia z kinezyterapii, fizykoterapii i masażu). Wkurza mnie, jak niektórzy ludzie zachwycają się zdalnym nauczaniem, bo wiem, że ono jest jakąś parodią.

Ostatnio podczas rozmowy z moją mamą, która jest fanką zdalnego, życzyłam, by trafiła do specjalisty, który się uczył w czasach pandemii. Mama się obraziła i powiedziała, że to jest niestosowne, bo wiadomo, że będą słabszymi specjalistami.
Mimo wszystko nadal jest fanką tego trybu kształcenia.
rocanon Odpowiedz

Zdalne nauczanie to bzdura, bo osoba ucząca się w taki sposób ma zbyt dużo bodźców odwracających jej uwagę, a brak nauczyciela/wykładowcy uniemożliwia wyegzekwowania, by osoba ucząca się koncentrowała się na zajęciach, a nie np. na oglądaniu seriali, czy graniu w gry. Poza tym nie wszystko da się przedstawić poprzez nauczanie zdalne.
Np. nie wiem w jaki sposób autorka wyznania ma nauczyć się masażu zdalnie, bez możliwości sprawdzenia praktycznego swoich umiejętności.

ohlala

Zdalna nauka teorii u osób dorosłych jak najbardziej - jako dorosły człowiek sam odpowiadasz za swoją naukę i wykładowca nie jest od tego, żeby sztorcować studentów.
Ale oczywiście wszelkie praktyki nie mogą być odbywane zdalnie. Swoją drogą, przyszli dentyści mają zajęcia z pacjentami, więc nie wiem, co się zadziało u autorki.

zjemcikota

Na wykładzie też 90% przegląda internet, czyta książki, gra w gry na przeglądarkę. Wykłady zdalne są 10/10. Ćwiczenia nie i powinny być zawsze stacjonarnie.

JoseLuisDiez

@zjemcikota
To zależy od wykładowcy i tematu który jest omawiany. U mnie na studiach mieliśmy wykłady, na których prawie zawsze był komplet (a i czasem przychodzili z innych kierunków posłuchać) i wszyscy słuchali z zainteresowaniem.

ilikebeef

- Nauczanie zdalne nie ma sensu. - A własnie, że ma, ale stacjonarne nie ma! - Stacjonarne ma bardziej! - Właśnie że zdalne ma bardziej! *facepalm*

Hvafaen Odpowiedz

Ja także tego nie znoszę. Po pierwsze trudno się zmotywować, po drugie tak jak rocanon pisze trudno się skupić. Na początku zdalnych pare lekcji przespałam z włączonym teamsem i miałam ogromne poczucie winy.

zjemcikota

Ale to ty spałaś, a nie inni. To że ty nie umiesz się wziąć do roboty, nie znaczy że innym to nie pasuje. Mi bardzo odpowiadają wykłady zdalnie, bo mogę komfortowo usiąść, wyjść do toalety bez przeciskania się, łatwiej zadać pytanie, nie trzeba krzyczeć przy wszystkich z końca sali. A poza tym nie muszę wstawać o 5 żeby zdążyć na wykład o 8. Zdalne wykłady są super - ja mam dużo bardziej dokładne notatki, bo mogę robić screeny i w międzyczasie słuchać, a nie przepisywać byle szybciej, bo prowadzący zmienił slajd.

Szympans

Podajcie jako minusy zdalnego nauczania brak skupienia i chęci do nauki. Rozumiem, że dla dzieci to problem i w ich wypadku, faktycznie jest potrzebna kontrola. Jesteście dorośli i wymagacie, żeby wykładowca was zmuszał do pracy i uczenia się? Nic z was nie będzie, jak ktoś was musi ciągać za uszy i patrzeć całe życie na ręce.

Hvafaen

Gdy rozmawiałam ze znajomymi, to zdalne pasowały tylko tym, którzy nic nie robili. I nie rozumiem? Nie mam prawa być człowiekiem i potrzebować innego typu motywacji niż ty? Nie mam prawa wypowiadać się o tym co mi pasuje? Mogłabym tak samo jak ty napisać „ale to tobie nie pasuje przeciskanie się do toalety nie innym” itd. I co to wniesie? Jednemu pasują, drugiemu nie, ale to większość wygrywa, a u mnie większość mówi, że źle im na zdalnym, bo nawet profesorowie pytali.
Szympans, jestem akurat bardzo pilna i robię ładne notatki. Dobrze mi idzie. Po prostu gdy jestem w domu wszystko mnie rozprasza, ale na 10 wykładów w domu tylko na 2 posiedzę trochę na telefonie itd. Jestem bardzo socjalna i potrzebuję ludzi wokół po prostu.

zjemcikota

Nie, po prostu sam fakt, że śpisz zamiast słuchać wykładu trochę świadczy że nie potrafisz sama wziąć się za robotę, a na tym polegają studia.

Hvafaen

Bzdura. To świadczy tylko o tym, że trudniej mi wstać rano, gdy mogę nadal być w łóżku. Jeżeli to świadczy o tym, że nie mogę wziąć się do roboty to nie wiem skąd te dobre wyniki, kolorowe notatki i sterta przeczytanych książek. No nie wiem, chyba jakiś element nie pasuje?

Hvafaen

W dodatku napisałam, że tak mineły pierwsze dni zdalnego, a zdalne mieliśmy mniej więcej od marca do końca kwietnia i teraz od tygodnia znowu. To, że dorabiasz historie by kogoś oczernić świadczy o tobie jak o człowieku.

zjemcikota

Nie oczerniam. Po prostu sprzeciwiam się temu, że zdalne wykłady są złe (a mają dużo więcej zalet niż na miejscu...), bo ktoś nie umiał ruszyć dupy z łóżka i to jest argument za tym, by były na miejscu. XD

PaniZdzisia

Ale stacjonarnie to też żadna nowość, część studentów na wykładach w ogóle nie słucha. Jak już przychodzą na wykłady w ogóle. Albo ma się wewnętrzna motywację, albo nie, a dorosła osoba jednak takową powinna posiadać. Chyba, że ktoś nadal potrzebuje być stale kontrolowany jak dziecko...

Hvafaen

Jak mam odpowiedzieć na wasze wymysły? Po pierwsze nic ci nie grozi, bo nie uczę się w Polsce. Po drugie większość tutaj woli zdalne. Po trzecie tak, brak motywacji przez siedzenie w domu i brak kontaktu z innymi jest ważny. Ludzie to zwierzęta stadne. Potrzebują ludzi i celu by wstawać rano. Jak każdy mam prawo powiedzieć co sądzę o zdalnych, ja wolę spotykać się na uniwersytecie. Wy wolicie siedzieć w domu. Nie próbuje wmówić wam, że wasze zdanie jest mniej ważne, więc dlaczego piszecie mi, że moje jest mnie ważne, a moje powody i potrzeby się nie liczą?

Hvafaen

I nie wiem co ma „musi być stale kontrolowany” do wykładów?. Niby co zrobiliby mi gdybym nie przyszła na wykłady? Niby w jaki sposób profesorowie coś kontrolują? To żaden argument, bo tego nie robią. Ja sama starałam się o taką średnią by dostać na uniwersytet i sama chciałam studiować mój kierunek, to jest moja motywacja. I świetnie sobie daje radę, ale gdy już wrócimy na uniwersytety (i pewnie to stanie się szybciej niż u was) to się ucieszę. Gdy profesor zapyta jak nam idzie uczenie się w domu powiem, że wolałabym by to było na mieście. Nie rozumiem o co się czepiacie. Ja uważam tak i tyle, bo lubię spotykać ludzi, trudniej mi się zmotywować w domu.

Zobacz więcej odpowiedzi (5)
Vito857 Odpowiedz

Na praktycznym kierunku nauka zdalna nie ma kompletnie sensu.
Na pozostałych też nie, bo sam wiem, jak wygląda zaliczanie kolokwiów na takich studiach

Eureenergie

To chyba zależy od uczelni. Niektóre dosyć mocno tego pilnują. Np u znajomego na lotnictwie muszą na zaliczeniach pokazać pokój, a potem tak ustawić widok, żeby było widać ręce z kartką.

Brudnopis

Tutaj dużo zależy od kierunku i prowadzących. Ja na kolokwiach teoretycznie mogę robić co mi się żywnie podoba, profesorowie nawet nie zawsze się z nami łączą, po prostu mówią, o której wstawią pytania i do której mamy czas. U kolegi na tej samej uczelni wymagają włączonych kamer i mikrofonów. Różnie bywa.

Kars Odpowiedz

Ja mam więcej chęci i zapału do nauki od kiedy są zdalne. Też jestem ogólnie mega fanem takiego nauczania, choć wiem, że nie na wszystkich kierunkach jest to dobre rozwiązanie. Mój kierunek jest raczej teoretyczny (na razie). Swoboda, lepsze notatki, lepszy sen i mogę siedzieć sam, tak jak lubię

Klara589 Odpowiedz

Moi rodzice uznali że zdalne to przecież żadna nauka, więc mogę obiad ugotować, posprzątać itd. Nieważne że zajęcia mam od 8.00 do 20.00 z małymi przerwami

mayme

O, znam to. I jeszcze przez cały dzień zająć się młodszym bratem

Baaba Odpowiedz

Zdalna edukacja jest ok dla osób dorosłych, posiadających już umiejętność automotywacji i samodyscyplinę. Dla dzieci i młodzieży, nawet licealnej taka forma uczy jedynie cwaniactwa i umiejętnego wymigiwania się. Oczywiście tu też są wyjątki. W przypadku zawodów, gdzie integralną częścią nauki jest praktyka,to tak naprawdę stracony rok. I naprawdę nie rozumiem podejścia matki autorki. Niby dorosła osoba, a totalny brak umiejętności łączenia faktów? Jak ma nauczyć się zawodu lekarz, geodeta, fizjoterapeuta, kosmetyczka czy mechanik bez zdobycia praktycznych umiejętności? Jakim specjalistą będzie w przyszłości? Żadnym, a zapewne na takich będziemy zdani w przyszłości.

Niob Odpowiedz

Studiuje zaocznie na kierunku gdzie wystarczy komputer do zajęć praktycznych i jakiś darmowy soft. Od kiedy zamknęli uczelnię jest o niebo lepiej.
Nie spędzam 12 godzin siedząc na niewygodnych krzesłach, męcząc się z przestarzałym sprzętem na ćwiczeniach i robiąc co weekend prawie 400 kilometrów. W to miejsce wstaje pół godziny przed zajęciami. Szybka toaleta, śniadanie i jestem. Jakość notatek skoczyła chyba o milion procent. Nagrywam wykłady, czy ćwiczenia i potem na spokojnie mogę to przesłuchać, zrobić jeszcze raz. Także dla mnie zdalne nauczanie mogłoby trwać do końca studiów.

karinuredo Odpowiedz

Poza zajęciami całkiem praktycznymi, których nie da się inaczej nauczyć, uważam że zdalna nauka nie jest zła. Kto chce się uczyć, ten się nauczy, a kto nie chce to i tak nic nie zdziałasz, czy to w szkole czy to w domu. Pandemia czy nie, zawsze trafi się ktoś kto nie zda z klasy do klasy albo będzie jechał na samych 2, niezależnie od toku nauczania.

Slimshady1 Odpowiedz

Mi zdalne odpowiadają, bo po pierwsze robię studia zaoczne, więc jestem mniej zmęczona, mam większą swobodę. Natomiast minusem jest, że wiele programów na których pracowałabym normalnie na uczelni jest zastąpione czymś powszechnie dostępnym dla studentów bez koniecznej licencji.

Ekoniks Odpowiedz

U mnie są laboratoria normalnie na uczelni, a zdalne wykłady lubię.

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie