Czytając pracę magisterską swojego wieloletniego partnera odkryłam, że w podziękowaniach umieścił swoich rodziców, siostry, dziadków. Wszystkich najbliższych z wyjątkiem mnie. Było mi tak przykro, że aż się popłakałam. Niby takie podziękowania nic nie znaczą, ale to ja popchnęłam go, by zdobył tego magistra, szukałam bibliografii, sprawdzałam składnię i ortografię. A w zamian nie dostałam głupiej linijki w podziękowaniach.
On nie widzi problemu, bo nie jesteśmy rodziną. Co z tego, że żyjemy razem od 7 lat. Przecież to nic nie znaczy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Skoro po tylu latach związku nie traktuje cię jak rodzinę to po prostu nie planuje być z tobą zawsze. Planuje być przy tobie aż spotka kobietę która zostanie jego rodziną.
Niekoniecznie. Moze facet widzi autorkę w roli swojej przyszłej żony. Ale w życiu (i nawet tu, na Anonimowych) nie brakuje osób, które swoją żonę/męża nie uważają za rodzinę.
powiem ci z perspektywy wieloletniego zwiazku, jesli po tych 3 czy 5 latach nie przechodzi on na wyzszy poziom to raczej juz nie przejdzie
jesli po 7 latach facet nie uwaza cie za najblizsza osobe, to jestes kolem zapasowym
przykro mi, ale traci twoj czas
Bazienka, jeśli mówimy o dorosłych ludziach, to maksymalnie te dwa lata, no trzy w pewnych sytuacjach. W życiu nie czekałabym pięciu lat, aż facet uzna mnie za kogoś bliskiego.
wiesz tu to ekstremum jest, ja ogolnie mam na mysli takie etapy jak zamieszkanie, narzeczenstwo, wspolne zwierzatko, slub, dziecko, co tak kto od zycia chce
ale jak ktos po latach nie uwaza, ze partner nie jest osoba bliska, to do piachu...
chociaz maz przyjaciolki ni uwazal, ze sa rodzina dopoki nie urodzilo sie dziecko :/ mimo slubu
Bazienka, bo to zależy jakie "być rodziną" miał na myśli. Niewątpliwie poślubiona para jest dla siebie nawzajem rodziną, ale małżeństwo to jakby inna jednostka społeczna, niż rodzina. Dwoje ludzi może być swoją nawzajem rodziną, ale nie stanowi we dwójkę osobnej rodziny. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi.
Teraz się czasy zmieniły nie każdy chce się uwiązanac a potem rozwod
dlatego napisalam- co kto chce :) slub nie jest obowiazkowy
natomiast moje doswiadczenie jest takie, ze skoro kilka lat czlowieka nie upewnilo, ze to TA osoba, to kolejne raczej tego nie zmienia
BuldogFrancuski, jak związek jest na tak wysokim poziomie, to ślub go przecież nie zepsuje 😉
No trochę słabo
Uu tak żona i mąż to nie rodzina. Zostaw kolesia niech mu rodzinka pomaga w domu itp.
W pracy magisterskiej dziękuję się zwykle promotorowi i ewentualnie redaktorowi jeśli to tego typu praca że był konieczny. Wymienienie wszystkich pociotków spowoduje ośmieszenie autora zwłaszcza że te prace są ogolnodostepne. Promotor też by nie był zachwycony.
Można się nie zgodzić na udostępnianie pracy. Ale jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś komukolwiek dziękował i to jeszcze przy magisterce. Może przy doktoracie, ale no...
Ohlala, a ja tak. Właśnie nie widziałam pracy, w której nie było na początku podziękowań.
@Hvafaen
Wśród moich znajomych nie było takiego zwyczaju, a i oglądane prace tego nie miały, ale nie wykluczam. Chociaż nadal bawią mnie w magisterce (lub licencjacie, lol), chyba że są to podziękowania dla promotora(itd) w ramach zabezpieczenia, jak czuje się mocno ważny ;)
Właśnie chciałam pytać czy te podziekowania to norma? Na licencjacie się z czymś takim nie spotkałam, a teraz jestem w trakcie pisania magisterki. Dla mnie to głupota, bo to jednak praca naukowa, a nie jakieś opowiadanie
Cóż.
Jak się piszę pracę z jakiegoś gówna, albo z ankiety, zajmie to miesiąc, to nie ma potrzeby pisania podziękowań.
Jak się skubie dwa lata badania do pracy, będąc w labie do nocy, dzień w dzień, a w miedzy czasie jeszcze ją pisze, to czuje się potrzebę podziękować ludziom, którzy sprawili, że było to lżej znieść, albo gotowali w tym czasie obiady, żeby mieć mniej obowiązków i więcej czasu na dopieszczanie.
Ale ludzie z marną magisterką tego nie zrozumieją :)
@dig1 aż się zaśmiałam. Żadnych podziękowań w pracy magisterskiej nie pisałam, a moja praca trwała całe 1,5 roku. Zasadniczo nikt u mnie (a kończyłam dwa kierunki) nie pisał żadnych podziękowań w pracy dyplomowej ani w inżynierskiej ani w magisterskiej.
Bardzo nieładnie jego strony. I trudna sytuacja, z jednej strony głupio się prosić o uznanie, z drugiej on powinien się umieć zachować i Tobie też zadedykować pracę. Bardzo dziwne, że nie uważa Cię za rodzinę. Rozumiem Cię i też bardzo bym się źle poczuła.
A to podziękowania nie są aby dla osób które pomogły? Jasne, rodzina też pomogła (na wcześniejszym etapie). Zapytaj czy żona to też nie rodzina, bo inaczej możesz się najeść sporo bólu.
Ps.a tak humorystycznie: mogą matka po 7 latach mojego związku śmiała się, że to już jak kazirodztwo. Ot takie zderzenie dwóch sposobów myślenia
Słabe z jego strony.
W pracy magisterskiej są podziękowania?
Smutne co Ci teraz napiszę ale straciłaś już 7 lat swojego życia, nie trać ani jednego dnia więcej.