Dziś dowiedziałem się przypadkowo, że żona chce ode mnie odejść. Jesteśmy ponad 10 lat po ślubie, mamy dzieci i ogólnie jest OK, bez większych problemów. Jednak okazuje się, że wyszła za mnie z rozsądku i chyba dlatego, że inne związki jej się nie udały... To tłumaczy, czemu nigdy z jej strony nie było ognia i namiętności. Najwyraźniej doszła do wniosku, że chce czegoś innego.
Świat mi się zawalił.
Dodaj anonimowe wyznanie
E tam, od razu zawalił. Teraz Twoja kolej na zbudowanie sobie czegoś nowego i prawdziwego. Powodzenia!
Buduj buduj, incelseltall będzie płacić za ciebie alimenty twojej byłej k**wie, a ty sobie zbudujesz coś nowego. No chyba że incel nie będzie płacić, to będziesz musiał utrzymując dwa domy. Swój nowy, i dom twojej byłej, będziesz utrzymywać byłą, jej gacha, swoje dziecko i nową rodzinę. Więc jak tam incel? Bierzesz na siebie alimenty, żeby autor mógł budować "coś" nowego?
Przykro mi z powodu Twojego bólu. Jednak czasami lepiej się rozstać w zgodzie i uczciwości z szansą na miłość niż tkwić w związku bez miłości. Jesteś wartościowym człowiekiem, zasługujesz na miłość. Teraz zapewne ciężko Ci, ale gdy emocje opadną, to i na sercu zrobi się lżej. I pamiętaj, nigdy nie jest się za starym by próbować na nowo. Szczęścia!
Ziom zobacz książkę Nie Miły facet. Zawalcz o ten związek, ja nie wierze, ze Rozwód przyniesie coś dobrego, chociaż te głupoty wszyscy pierdola. Rozwód jest wygodny, ale koszt rozwodu poniesiecie nie wy, ale wasze dzieci. Niestestety egoiści będą mówić na odwrót. Pozdro
Trzydziestoparoletnia rozwódka z dwójką dzieci, no rzeczywiście będzie miała branie.
Podejrzewam, że żona autora już ma do kogo odejść.
Nie poddawaj się. Miłość to decyzja, nie uczucia. Żona ślubowała Ci miłość przed ołtarzem? Musi dotrzymać przysięgi. Ty też. N8ech Was Bóg prowadzi.
"Miłość to decyzja, nie uczucia." Naprawde tak uwazasz?
Myślę, że to te obie rzeczy, a nawet i rozsądek i dojrzałość.
Ona zdecydowała 10 lat temu ale nie ma miłości.
Ach jak wszyscy ładnie teoretyzują. A to, że dzieci na 90% zostaną z nią i będzie musiał łożyć alimenty to już nie pomyśleli.
Niekoniecznie. Po prostu skończył się ten, do którego się przyzwyczaiłeś. Zepsuła Ci się strefa komfortu. Czy wykorzystasz to zdarzenie do zrobienia z życiem czegoś innego, czy do położenia się w trumnie i czekania na śmierć podczas rozpamiętywania przeszłosci to już Twój wybór.