Poznałam świetnego faceta, super się dogadujemy, świetnie spędzamy razem czas. Ale ma tak krzywe zęby, że nie mogę tego przeżyć. Gdy z nim rozmawiam, ciągle mnie to rozprasza. Z jednej strony widzę, że jest super człowiekiem, ale nie wyobrażam sobie zbliżyć się do niego właśnie przez uśmiech.
Czy jestem złym człowiekiem?
Dodaj anonimowe wyznanie
No, to nie jest łatwy temat, chyba nie ma jasnej odpowiedzi na Twoje pytanie. Każdy ma prawo mieć swoje preferencje wizualne odnośnie partnera, ma prawo wiązać się na tej podstawie i tyle. Miałam w życiu taki etap gdzie sporo chorowałam i mocno przytyłam ( bardzo mocno). Zaczął do mnie podbijać chłopak, świetny gość, wspólne zainteresowania, super charakter, uwielbiał mnie. Ale też był gruby, bardzo. I to dla mnie było nie do przejścia. Nie znoszę otyłości, nie znosiłam tego w sobie i mimo, że znałam smak bycia grubasem to pracowałam nad sobą i nie akceptowałam tego. Gościa ostatecznie odrzuciłam, była to bardzo trudna decyzja ale nie byłam w stanie przekonać się do zbliżenia. Życzyłam mu wszystkiego dobrego, mimo tego był na mnie wściekły i do dzisiaj ma żal, nie chce mnie znać. Potem minęło trochę czasu, ja schudłam, wyglądam bardzo fajnie, jestem z facetem który mi się podoba i z którym jestem szczęśliwa. Tamten chłopak też jest w (z tego co wiem) szczęśliwym związku. Dzisiaj tej decyzji nie żałuje, wtedy można mnie było nazwać przez to pustą i powierzchowną ale dzięki temu obydwoje jesteśmy szczęśliwi z ludźmi z którymi chcemy być. Gdybym się jednak wtedy przemogła pewnie dzisiaj byłabym z facetem na którego nie potrafiłabym patrzeć z pożądaniem. Z perspektywy osoby odrzucanej z powodu wyglądu pewnie jesteś złym człowiekiem. Z mojej perspektywy nie warto chodzić na kompromisy z własnymi preferencjami :)
Kiedyś facet wprost mi powiedział, że jestem dla niego trochę za gruba (nie, nie byłam gruba, ważyłam 51 kg) i nie uważam, że był złym człowiekiem ;) Nie byłam nigdy drobna i jeśli już na tym etapie przeszkadzała mu moja waga to wiedziałam, że taki związek nie ma sensu i oboje tylko się będziemy męczyć.
Nie rozumiem po co o ile się nikt o to nie pyta mówić dlaczego ktoś nam nie pasuje? Co to wnosi? Po co to?
Może dlatego, że druga strona mogłaby chcieć to zmienić? Krzywe zęby można wyprostować. Zepsute i zaniedbane wyleczyć. Zbędnych kilogramów można się pozbyć. Jeśli problemem jest tylko wygląd i sprawa dość prosta do załatwienia to nie widzę problemu z tym, że ktoś powie wprost. Na tym też polega związek, że partnerzy potrafią mówić o swoich oczekiwaniach.
Czy złym to nie wiadomo, powierzchownym - może trochę. Zależy jak krzywe, ja lubię jak faceci mają takie trochę drapieżnie krzywe zęby. Kręci mnie to ;)
Niektórzy mają po prostu okropne zęby, a nie "drapieżne", cokolwiek miałoby to znaczyć. Zębów nie prostuje się tylko po to, aby wyglądały estetycznie, więc jak widzę u dorosłego bardzo krzywe zęby to od razu myślę, co się będzie za jakiś czas w tej paszczy działo, o ile już się nie dzieje.
Obleśnie :/
Co w tym obleśnego? O ile zęby są czyste i zdrowe, tylko nie odpowiednio urosły, to nie są obleśne. Pod wyznaniem grubaski, gdy skomentowałam, że tłuszcz w zgięciu ramion jest ohydny, to na mnie naskoczyli (Nawet jeśli ktoś pisał bardziej obraźliwe rzeczy na temat tuszy), a tutaj tylko krzywe zęby mają tyle hejtu, w dodatku namawia się dziewczyne na zmienianie chłopak pod jej widzimisię! Sick!
Dracula jakoś nie miał z tym problemu. Każdej miękły kolana po jego całusie w szyję. A jakie uległe póżniej były...
Też mnie zaintrygował ten zwrot.
Ja miałam krzywe zęby, teraz jest lepiej ale dalej nie są całkiem proste. Wyglądają beznadziejnie i nie winiła bym nikogo, że nie chce się przez to ze mną spotykać. Przecież zęby widzimy cały czas jak z kimś rozmawiamy czy się uśmiecha... Krzywe kojarzą się z zaniedbaniem, choć nie mamy wpływu jakie urosną. Ja np miałam za duże zęby i usunęłam już 6, żeby reszta się mieściła. Spędziłam już wiele czasu w gabinetach dentystów, ale uważam, że warto o to zadbać
@Waniliowa chyba ten kierunek, nie zastanawialam się nad tym - albo mnie kręciły, albo nie ;) lekko wystające, zauważalne kły chyba faktycznie mnie jarają. I jeszcze takie skośne jedynki <3 pod względem szczeny jaram się Ricky Gervais'em :)
To mówisz o czymś zupełnie innym, bo Ricky nie ma złych zębów. U mojej kuzynki przednie zęby dosłownie nachodziły na siebie, jakby były poskręcane.
Ja uważam, że troszkę krzywe zęby mogą nawet dodawać uroku ich posiadaczowi, jak na przykład Araszowi z TVGry. Nie umiem sobie wyobrazić, że z prostymi byłoby mu bardziej do twarzy.
@ohlala nie mam pojęcia o czym ty mówisz, ja odpisuję na pytanie co to znaczy że podobają mi się "drapieżne zęby" ¯\_㋡_/¯
Też mi się kiedyś nie podobały krzywe zęby chłopaka który do mnie podbijał. Ale dałam mu szansę, w końcu zęby można wyprostować. I już 5 lat jest moim mężem, a zęby wyprostował aparatem więc problem znikł 😉
Jak nie ma chemii, to nic z tego nie będzie. Nieważne, czy chodzi o zęby, czy o co innego (np jakieś szpecące znamię). No chyba, że zamierzasz się zmuszać i wmawiać sobie, że facet Cię pociąga.
Cóż. Jednych odstrasza waga, innych trądzik, jeszcze innych krzywe zęby.
Jak pomyślałabyś o osobie, która dała Ci kosza, bo masz za duze/za małe piersi, za duży nos czy coś w tym stylu.
Wiesz no, możesz pogadać z nim czy nie chce naprawić uzębienia, ale z góry uprzedzam, temat cholernie ciężki.
I to nawet bardzo. Leczenie ortodontyczne jest niezwykle drogie i czasochłonne. Nie każdy może sobie na to pozwolić. Poruszając ten temat zbyt wcześnie może tylko urazić drugą osobę. Dlatego proponuję żeby tą rozmowę przeprowadzić jak już będę trochę razem.
Nie wchodzi się w związek z zamiarem zmienienia partnera, nawet na lepsze.
Cholernie ciężki? To tylko nieatrakcyjne uzębienie. Kiedyś spotkałam się z chłopakiem bez jedynki i zauważyłam to dopiero na spotkaniu. Zapytałam grzecznie co mu się stało, a on odpowiedział że kolega go kiedyś rzucił ogryzką na imprezie. Przykre. Nie wiadomo co spotkało tego człowieka że ma takie żeby.
Hvafaen ma racje!! Az dziwne ze tyle osob takie cos sugeruje zeby facet sobie aparat zalatwil, tak jakby zwiazac się z dziewczyna co ma male cycki z zamiarem namawiania jej na operację jak juz bedziemy miec większy staz zwiazku, no kazdy by powiedzial ze to chore. Albo kogos chcesz albo nie
@JestemKrolem jesteś królem !
Nie porownywałabym aparatu ortodontycznego do powiększania biustu. W pierwszej kwestii chodzi przede wszystkim o zdrowie, krzywe zęby szybciej się psują, trudniej dbać o higienę, a w drugim przypadku to wyłącznie preferencje danej osoby, a operacja nie ma na celu poprawy zdrowia, a nawet mogą wystąpić komplikacje
To i to jest zmienianiem partnera i tak się nie robi. Partnera się akcetuje pod każdym względem wchodząc w związek, a jak nie to wypad.
Raczej narobi człowiekowi kompleksów, których i tak już ma pewnie sporo
Przykro dowiedzieć się, że połowe związku ktoś nas nie akceptował i wszedł w związek z zamiarem zmienienia wszystkie jak się mu podoba. I nie zasłaniajcie się zdrowiem, bo dorosły człowiek dba o nie same, wy możecie pomóc i wspierać, a nie namawiać. Gdyby coś się stało w trakcie trwania związku to oczywiście, ale nie wada, o której wiedzieliście.
Dosia, autorce chodzi raczej o wygląd a nie o zdrowie, więc to wciąż jak małe cycki.
Instynkt ewolucyjny podświadomie podpowiada Ci że będzie złym reproduktorem.
A moim zdaniem to całkiem sensowne. Zęby widać, uśmiech widać. To jest coś co się rzuca w oczy. Miałam znajomą, ładna zadbana dziewczyna i dziury, brakujące zęby. I ok gdyby coś się stało i zbierałaby na naprawę wiadomo to trwa i kosztuje. Ale nie. 4 lata wspólnej pracy i nie zmieniła nic. I dla mnie to jest odrzucające. Ale męża ma więc nie dla wszystkich. Każdy ma swoje 'coś' co nie przejdzie. Dla mnie zęby to jedno z takich cosiów i trudno. Mamy prawo dobierać znajomych i partnerów pod nasze gusta tak robi każdy.
Trudno Ci się dziwić. Zęby są niezwykle ważne i trudno je ukryć. Nie jest to jednak powód, żeby rezygnować z fajnej znajomości. Może uda Ci się to zaakceptować. A jak już będziecie razem, możesz delikatnie zasugerować wizytę u ortodonty.
Nie, nie może, bo partnera bierze się jakim jest, a nie zmienia w trakcie związku. Toksyczne af
No cóż, w tym przypadku nie chodzi tylko o wygląd. Krzywe zęby to też problem zdrowotny. Sama usłyszałam od dentysty, że jak nie założę aparaty to prawdopodobnie w wieku 30 lat będę nosić protezę. Na całe wyznanie patrzę właśnie pod tym względem. Owszem nie można wymagać od partnera zmian, ale można się troszczyć o jego zdrowie.
To tak jakby wejść w związek z kimś grubym i „troszczyć” o to by schudł. No nie, jesteśmy dorosłymi ludźmi i każdy z nas zadba sam o siebie, a nie partner.
Nie jesteś złym człowiekiem a powierzchownym.