#zGB0Y

Mam na imię Monika. Martwi mnie, że nie mogę ułożyć sobie życia z mojej winy.

Byłam w życiu w kilku związkach. Jedne dłuższe, jedne krótsze.

Pierwszego faceta spotkałam jeszcze jako małolata. Po czterech latach oświadczył się, kiedy miałam 23 lata. Z radością się zgodziłam. W tym związku wiem jaki popełniłam błąd, dałam się zdominować, wychować na dobrą partnerkę. Po oświadczynach zaczął próbować zmusić do pełnego posłuszeństwa.

Drugi był miłym facetem, po prostu mieliśmy inne potrzeby. Inne plany na przyszłość. Rozeszliśmy się w zgodzie.

Trzeci przez pierwsze dwa miesiące wydawał się ok, ale potem zaczął wychodzić z niego pasożyt. Zostawiłam go, ale ubłagał jeszcze jedną szansę, oświadczył się miesiąc później, ale odmówiłam. Koniec końców się rozstaliśmy, ponieważ (cóż za zaskoczenie!) wcale się nie zmienił.

Czwarty zawsze był otwartym człowiekiem, ekstrawertykiem z masą znajomych. W tym kobiet. Nie jestem zazdrośnicą. Nie widywał się z nimi sam na sam, znał je dłużej niż ja -niech się widuje. Oświadczył się. Przyjęłam. Niedługo potem oświadczył, że chce się spotkać z nowo poznaną koleżanką z tindera. We dwoje. Nie podobało mi się to, zaczął się odgrażać, że mnie rzuci jak mu nie pozwolę. Ja się nie umawiałam na otwarty związek. Niech idzie, ale już jako singiel. Koniec końców odwołał tamto spotkanie. Tindera odinstalował, a ja i tak myślałam jak się ewakuować ze związku, żeby nie dostał histerii. Bo zawsze dostawał histerii jak ktoś z jego znajomych/dziewczyn się wykruszał.

I powiem szczerze, że nie wiem skąd tyle pomyłek w moich wyborach. Wybieram, wydaje mi się, spokojnych i miłych mężczyzn, z których wychodzi drań gdy, mam odczucie, uważają, że jestem ich. Czasem się zastanawiam czy nie jest to kwestia tego, że jestem z natury spokojna i nie robię problemów, staram się, żeby mój partner czuł się doceniony, pewny siebie i szczęśliwy. I pokazuję w ten sposób, że mogą sobie na wiele pozwolić. Zwłaszcza, że w sumie każdy mój były był pewien, że będę chciała do nich wrócić. Numer cztery wyraził nawet pogląd, że jak się uspokoję i zrozumiem, że to nie on tu robi coś źle, to wrócę z podkulonym ogonem. Dwóch wpadło w szał, gdy okazało się inaczej, jeden ma nawet sprawę za włamanie do mojego mieszkania i zniszczenie ubrań. Zaznaczę jeszcze, że mimo że staram się dogodzić partnerowi, to nie ignoruję własnych potrzeb. Nie mam też parcia na ślub, żeby pakować się w związki i zaręczyny, żeby to osiągnąć.
Anonimowe6669 Odpowiedz

Generalnie nie wiem czy to jest dobra strategia, ale ja osobiście czuje się komfortowo tylko jak mam pełną transparentność w związku i rozmawiamy z partnerem o potrzebach i oczekiwaniach od początku. Musi być dużo rozmów, przerabiamy swoje poprzednie związki razem, dyskutujemy o problemach, panuje atmosfera, w której można przyjść do drugiej osoby, powiedzieć co jest nie tak i liczyć na to, ze rzeczywiście będziemy nad tym razem pracować. Takie rozmowy (również o poprzednich związkach) budują przy okazji intymność. Wszystkie oczekiwania (ślub, dzieci, podejście do finansów, dom czy mieszkanie, etc) przegadane na wczesnym etapie związku. Myślę, że nr 2 i 4 przy założeniu obopólnej szczerości powinny odpaść na starcie przy tym założeniu. Nr 1 to błędy młodości, nabrałaś doświadczenia, nie widać żebyś powielała ten błąd. A nr 3 to coś, co wykluczy niestety tylko czas. Nie spinałabym się zanadto na Twoim miejscu, pełna transparentność i szczere przegadanie wszystkich kwestii od początku to moja jedyna rada

Postac

Nigdy nie dyskutowałam o poprzednich związkach z moim obecnym mężem. Dla mnie to niekomfortowa sytuacja, rozdział zamknięty, a i mój mąż nigdy nie pytał.

Ale najlepsze jest to, że z każdym z nich dużo rozmawiałam. O tym co myślą o ślubie, dzieciach, co postrzegają jako wierności, a co za zdradę, podział obowiązków w związku. Pierwszy po prostu powiedział, że zmienił zdanie. Trzeci deklarował chęć normalnego według mnie związku, ale szybko zaczął próbować przesuwać granicę. Czwarty też oczywiście deklarował chęć otwartego, szczerego itd związku, ale chyba potem zabrakło mu poczucia zdobywania, czegoś. Nie wiem. Chyba po prostu jestem zbyt ufna.

Anonimowe6669

@Postac ja z reguły mam potrzebę przedyskutowania tego, bo wiedza jakie problemy w poprzednich swoich związkach widział partner, bywa pomocna, wiadomo jakie są oczekiwania i na co należy szczególnie uważać, z jakich doświadczeń biorą się niektóre zachowania. I przede wszystkim, tak jak mówię, takie rozmowy bardzo zbliżają. Ale to pewnie kwestia indywidualnych potrzeb.

@Moniq32 tu niestety wchodzi czynnik ludzki, nie wszyscy są szczerzy, a niektórzy po prostu nie wiedzą czego chcą. Może po prostu miałaś do tej pory pecha. Może masz jakieś zle wzorce, to byłby w stanie ocenić terapeuta po znacznie większej ilości szczegółów, wiec jeśli Cię to frustruje, możesz się przejść, ale niekoniecznie problem jest z Tobą. Ludzie to ch… trzymam kciuki ze znajdziesz kogoś normalnego

upadlygzyms Odpowiedz

Może powinnaś odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego chcesz w ogóle być w związku. Czego od tego oczekujesz. Wyjdzie zestaw pożądanych cech. Następnie patrzysz ile z nich posiada potencjalny kandydat. Trochę wyrachowanie ale skoro spontanicznie wpadka za wpadką...

Ależ ja na to tak patrzę. Jedna kwestia to czy mi się podoba, jest jakaś chemia itd, ale patrzę też czy np nie pije za dużo, jest czysty, ogarnięty. Tylko, że jakoś daję się nabierać, że ktoś kto nie posiada tych cech, je ma.

Plus do tego uczę się na swoich błędach. Raz związałam się z typem, który dla wszystkich wokół był do rany przyłóż, a wobec mnie był agresywny. Zaczęłam więc lepiej zauważać cechy świadczące o agresywności i takich unikać.

AvusAlgor Odpowiedz

Proste. Skoro Ty ciągle źle wybierasz, to pozwól, żeby facet zrobił to za Ciebie. Zwiąż się z tym, który wybierze Ciebie, a nie Ty jego.

Nie rozumiem jak to ma wyglądać w praktyce szczerze mówiąc. Zawsze po prostu wybierałam jednego z mężczyzn, którzy aktualnie się o mnie starali. Przecież nie powiem im, żeby sobie sami ustalili między sobą.

AvusAlgor

@Moniq32 - a czemu nie. Możesz zebrać wszystkich absztyfikantów w jednym miejscu i sprawdzić, który jest najbardziej zdeterminowany. Obrażalscy i tacy co nie lubią konkurencji wyjdą najszybciej, potem kolejno pójdą sobie ci, którym mało zależy ;) Na koniec zostanie ten, który zawsze walczy o wygraną. Jego też odrzuć, bo najpewniej nie chodzi mu o Ciebie tylko o udowodnienie, że zawsze wygrywa. Zwiąż się z przedostatnim.

Megg16

Jako pierwsi wyjdą fajni faceci którzy po prostu szanują siebie (co nie wyklucza szanowania innych). Zostaną frajerzy, którym jak w twarz naplujesz, to powiedzą że deszcz pada. Tacy jestemibedenikim. Chyba nie tego szuka autorka.

Ultraviolett

Wyobrazilem sobie, ze przychodze na umowione spotkanie a tam casting. Obsmialbym sie szczerze, uprzejmie pozegnal i wyszedl rozbawiony.

Hvafaen Odpowiedz

Jak wypowiadają się o kobietach, mężczyznach i związkach?

Różnie. Pierwszy mówił, że nie był dla nich tak dobry jak zasługiwały, dwóch raczej w ogóle nie mówiło o poprzednich związkach a jak już to neutralnie. Tylko ten ostatni wypowiadał się o poprzednich partnerkach, że tak mu się trafiło, że wszystko były czepialskie i robiły mu wyrzuty bez powodu.

Hvafaen

No to widzisz? To były red flagi. Crazy ex to rzadko kiedy crazy ex.

ZblakanyUmysl0000 Odpowiedz

Szukaj przyjaciela nie partnera.

GeddyLee Odpowiedz

p0lkowy dobór z główną rolą gadziego mózgu xD dobrego człowieka wykopałaś, chamom dawałaś szanse więc no xDDDD

Koniczynka368

Przecież żaden cham nie pisze sobie na czole że jest chamem. No, może poza tobą, jeśli ten komentarz dobrze odzwierciedla twoje zachowanie w prawdziwym życiu.

ingselentall Odpowiedz

Nie umiesz w związki, potrzebujesz terapii a nie kolejnego "faceta". Powodzenia!

Odpowiedz

Ad. 1. Poznałam go mając dużo mniej, ale przez lupę czasu traktowałam go po koleżeńsku. Razem zaczęliśmy być kilka lat później.

Dodaj anonimowe wyznanie