#zYOdD
Mianowicie od czasu do czasu lubię iść na łąkę, do lasu, gdzie nie ma ludzi, przypiąć sobie ogon i zwierzęce uszy, a następnie zwyczajnie położyć się na jakiejś polanie i zacząć medytować, wyobrażając sobie, że jestem wilkiem.
Tylko wtedy czuję się dobrze ze sobą.
Nie mam ludzkich przyjaciół i nie lubię ludzi.
W samej medytacji w wysokiej trawie nie ma nic złego, nawet z wilczymi uszami na głowie. Ale jeżeli zaczniesz odczuwać chęć zapolowania, np. na owcę... no to już będzie gorzej.
A poważniej: Nie staraj się polubisz ludzi na siłę i wbrew sobie, ale czy naprawdę ci, których znasz posiadają wyłącznie negatywne cechy charakteru??
Może jednak powinieneś się zaprzyjaźnić z jakimś lekarzem? Wiesz, ludzie wyobrażają sobie różne rzeczy. Niektórzy w poniedziałek wyobrażają sobie że są mężczyzną, we wtorek kobietą a w środę kimś pomiędzy, zależy od nastroju albo jakichś neuroprzekaźników. I choć nikt im tego nie zabrania i mogą być kim chcą, to i tak są nieszczęśliwi bo mimo że sami sobie "wybierają" kim dziś chcą być to nie są do końca pogodzeni z sobą samym. Ci ludzie nie potrzebują poklepywania po ramieniu, tylko pomocy. Może w Twoim przypadku jest jakoś podobnie, może też jej potrzebujesz?
Czy te osoby są teraz z nami w pokoju?
Jak nie masz przyjaciół to w sumie nic trudnego nikomu się do tego nie przyznać
Nie boisz się, że jakiś myśliwy Cię pomyli z dzikiem?
Problemy pierwszego świata...
Kiedy ten debilizm zniknie na świecie??
Poczytaj o terianotropii