#zed4E
I tu czeka was zonk.
Współlokatorka lata po pokoju w samym tylko staniku. Robicie wielkie oczy na widok gołego tyłka oraz wysuwanych szuflad, z których ciuchy spadają lawinowo na podłogę, gdzie leży już mnóstwo ubrań. Normalnie jakby gestapo robiło przeszukanie u AK-owca.
Ale to jeszcze nie jest koniec zonka.
Współlokatorka wreszcie dostrzega wasz wzrok. Widać po jej twarzy, że jest wściekła jak osa, ale na wasz widok przykleja przymilny uśmieszek do ust i łagodnie pyta: „O, Gosiu, już nie śpisz?”. Stoi teraz cała przodem do was, zupełnie ignorując fakt, że wszystko jej widać. I dodaje: „Słuchaj, mam do ciebie małą prośbę. Zaraz się spóźnię na zajęcia, a nie mogę znaleźć świeżej bielizny. Chyba wszystko wyszło mi już do prania. Pożyczysz mi jakieś swoje czyste majtki? Upiorę ci potem”.
Słowo „zonk” to za mało na określenie tej sytuacji. Po prostu słów mi zabrakło.
Interesuje mnie, jakbyście zareagowały na taką prośbę.
Pewnie dałabym jej majtki. Na zawsze.
A ja zaproponowałabym jej, żeby sobie włożyła podpaskę, a swoich majtek nie dałabym. No chyba, że miałabym jakieś nowe i nieużywane (z metką).
Trzeba było zapytać gdzie kupuje szminkę do warg sromowych. Na pewno by ją zatkało jeszcze bardziej.
Ja bym oddała te majtki , ale zwrotu nie przyjmując , poszerzyła by garderobę o jedne więcej xD
Ajj, miałem nadzieję że jesteś facetem i do czegoś dojdzie :/
Idealna okazja pozbycia się starego gałgana, który i tak miałaś wyrzucić, ale jakoś się nie mogłaś zebrać. I po problemie ;)
Ciekawe, jaka byłaby reakcja na gacie okresowe :D
@ohlala - trudno mi powiedzieć, jako facetowi, ale byłoby to chyba analogiczne do sytuacji, której byłem świadkiem. Staliśmy we trzech na przystanku, jeden kolega wydmuchał nos, po czym pokazał nam zawartość chusteczki z pytaniem "Chcecie trochę?" Nikt jednak nie chciał.