#zoXsu

Pracuję w dużej, międzynarodowej firmie (pracują u nas ludzie dosłownie z całego świata). W firmie zdominowanej przez mężczyzn, poniekąd ze względu na charakter pracy, który powiązany jest z koniecznością posiadania uprawnień do obsługi różnych maszyn i pojazdów. Kobiet niebojących się takich wyzwań jest poza mną garstka, choć sporo jest kobiet od różnych prac biurowych.

Kiedy zwolniło się stanowisko osoby koordynującej pracę mojego działu, poszłam do szefa, aby przekonać go, że to właśnie ja najlepiej się na nie nadaję. Do rozmowy przygotowałam się dobrze, więc gdy szef początkowo próbował mnie zbyć, ani na chwilę nie spuściłam z tonu, podając kolejne argumenty poparte moimi konkretnymi osiągnięciami i dowodami ciężkiej pracy dla firmy. Dostałam to stanowisko. Ostrzyło sobie na nie zęby kilku mężczyzn, gdyby nie fakt, że szef jest zadeklarowanym gejem żyjącym w oficjalnym związku z mężczyzną, na 100% gadano by, że awans dostałam przez łóżko.
I tak nie obeszło się bez głupich uśmieszków i gadania za plecami, że pewnie wzięłam go na litość i sobie to wybłagałam.

Wszystko szło wzorowo, a ja radziłam sobie świetnie, mimo iż panowie zazdrośnicy co jakiś czas próbowali robić mi różne psikusy, żeby mi to utrudnić, ale nic z tego.
Każda kobieta o twarzy anioła i diabelskim charakterze wie, że od najmłodszych lat uczysz się jak sobie radzić z ludzką zawiścią i stereotypami, próbującymi upchnąć cię w szufladce słodkiego, głupiutkiego szczeniaczka (nawet mój mąż przyznaje, że takie miał skojarzenie, jak pierwszy raz zobaczył moje sarnie oczęta ;)).

Ale do sedna.

Pewnego dnia gorączka rozłożyła mnie na dobre, a że nastały już czasy "zostań w domu, nie zarażaj", spędziłam 3 długie tygodnie w domu. Summa summarum, szef musiał znaleźć kogoś na zastępstwo, pracy tej nie da się wykonywać zdalnie, poza tym czułam się naprawdę bardzo źle.

Oczywiście moi dawni konkurenci rzucili się w te pędy, udowodnić kto jest najlepszy. Szef każdemu dał szansę i okazało się, że żaden z nich się do tego nie nadaje. Mało tego, jeden tak namieszał, że firma poniosła sporą stratę finansową + opiernicz bardzo dużego kontrahenta, przyjeżdżali "garniaki z centrum dowodzenia" (z głównego zarządu) i wszystkim solidnie dostało się po uszach, było nawet straszenie zwolnieniami.

Kiedy wróciłam, nie było już uśmieszków. Parskania za plecami. Padło tylko "fajnie, że już jesteś".
Ktoś przyniósł czekoladki, ktoś kwiatki.

Morał z tego taki, że codzienne zapracowywanie się nie sprawi, że zostaniesz dostrzeżony. Zostaniesz dostrzeżony, jak cię zabraknie.

A o swoje trzeba w życiu walczyć, ale to chyba każdy już wie.
Velasco Odpowiedz

Miałem tak w 2 poprzednich firmach, tyle że doceniono mnie dopiero jak się zwolniłem i okazało się że moi następcy/czynie nie są nawet w połowie tak dobrzy.

Bidford

hahahaha jasne

nevada36 Odpowiedz

Kiedyś pracowałem w pewnej firmie, później od mojego znajomka dowiedziałem się jak skończyła się "kariera" mojej następczyni - nie nie zwolnili jej, została wyprowadzona przez policję skuta kajdankami i to na oczach reszty pracowników i paru klientów.

VirderBoddoxx Odpowiedz

Pracownicy stają się najczęściej doceniani wtedy, gdy zwolnili się. Nagle okazuje się, że następca nie ogarnia.

W jednej z firm poszedłem pogadać o podwyżce, to dowiedziałem się, że nic wielkiego nie robię i można mnie łatwo zastąpić. Znalazłem inną pracę za sporo większe pieniądze, zwolniłem się. Po kilku miesiącach były pracodawca (firma rodzinna, ok. 30 pracowników) sondowała mnie przez jakichś wspólnych znajomych, czy byłbym skłonny wrócić do nich, bo następca jest słaby.

JoseLuisDiez Odpowiedz

Teoretycznie szefostwu powinno zależeć na dobrych pracownikach, dbać o nich, zapewnić im dobre warunki, atrakcyjne wynagrodzenie, bo dobry i zadowolony z pracy pracownik pracuje wydajniej, co przekłada się na konkretne korzyści dla firmy.
A jak jest faktycznie? Wyznania i komentarze o "Januszach biznesu", złych szefach i niedocenionych pracownikach, którzy odchodzą do innych firm nie biorą się z niczego.

ohlala

Pewna firma walczyła o moją znajomą, obiecywała jej wszystko, co tylko się dało i zaoferowała fantastyczne warunki finansowe. Jak do nich przeszła, to traktowali ją jak gówno i tylko kasa ją tam trzymała, ale uciekła, gdy tylko znalazła inną pracę. Mój mały móżdżek do dziś nie ogarnia, jak można starać się o pracownika, a potem traktować go tak, że nawet roku nie wytrzymał.

nictozeniema

@ohala To zarządzanie po polsku niestety. Dajemy kasę ale cię skopiemy mentalnie.

Caldas Odpowiedz

W poprzedniej firmie system organizacji pracy i warunki płacowe nie były zbyt dobre. Poszedłem porozmawiać z szefem o tej kwestii - dostałem odpowiedź "jak się nie podoba to wy...j". Następnego dnia przystałem na tą "wspaniałą" propozycję i złożyłem wypowiedzenie. Gdy mój okres wypowiedzenia się kończył i okazało się, że ew. następcy nie wypadają zbyt dobrze, to jednak szef postanowił przemyśleć sprawę jeszcze raz. Zostałem, ale tylko na kilka miesięcy, aż znalazłem inną pracę.
W obecnej firmie sytuacja aktualnie tez nie jest zbyt dobra i chyba będę musiał odbyć też taką rozmowę z szefową.

dnoiwodorosty Odpowiedz

Miałam tak z kilkoma kontrahentami. Jedna firma rozwinęła dzięki mnie duży dział, największy w kraju, ale odeszłam kiedy nie udało się ustalić sensownych warunków finansowych. Zbudowany przeze mnie (i przynoszący ogromne pieniądze) dział po 2-3 latach upadł.

gonwoPrawda Odpowiedz

Oczywiscie wiesz jak radzic sobie z zadroscia i zawiscia, bo cale zycie z tym walczylas przez ten wyglad glupiutkiego szczeniaczka....
Zazdrosni koledzy i komentarze o wyblaganiu sobie stanowiska, do tego twarz aniolka i sarnie oczy.
Ale nikt, NIKT nie dal rady na twoim stanowisku, nawet ci konkurenci co robili psikusy.I pan z centrali przyjechal i na nich nakrzyczal. I wtedy to juz ci przynosili kwiatki jak wrocilas ze zwolnienia i wielbili ziemie, po ktorej stapalas, bos taka madra.

Dzibas co za gonwo

rutabo Odpowiedz

I ja tam byłem, miód i wino piłem. Braskuje tylko smoka, ale szef 100% gej tez moze być.

3timeilosepassword

Gej to już nie takie mityczne stworzenie

Anwute

Musisz mieć naprawdę miałkie życie, skoro takie prozaiczne historie uważasz za nierealne. W sumie współczuje.

Achnoniewiem Odpowiedz

Wstawaj, zesrałaś się.

budyn4 Odpowiedz

Dobre

Dodaj anonimowe wyznanie