#zw5Lb
Do domu wróciłam załamana. Potrzebowałam tylko słowa wsparcia, przytulenia, zrozumienia mojej beznadziejnej sytuacji. Kiedy więc przekroczyłam próg domu, mój tata od razu zauważył, że coś jest nie tak i zapytał co się stało. Opowiedziałam mu wszystko, zrzuciłam z siebie ten ciężar licząc, że rodziciel okaże mi choć trochę empatii. „Ku#wa!” - mruknął mój tata – „I kto teraz będzie ze mną na ryby chodził?”.
Poczułam się, jakby mi ktoś mokrym sandaczem w twarz chlasnął...
Przepraszam, ale zaśmiałam się 😅
Nie przepraszaj, autorka wyraźnie napisała to tak, żeby zabrzmiało zabawnie.
Cholera, taki fajny zięć, z teściem się już dogadał, a tu córka zerwała.
No nie? Teść z zięciem już dogadania, a córka wszystko zepsuła. Eehhh, te kobiety 😆
P.S. mokry sandacz rządzi 😃
Ale to że Wy się rozstaliście, to nie znaczy, że twój stary nie może się z nim kumplować.