#8ANKw
Całymi tygodniami się uczę, ponieważ kazała mi iść do najbardziej wymagającej szkoły. Nie jestem geniuszem ani prymuską, więc tylko narzeka, że wcale jej nie pomagam i "wymiguję" się nauką. Co z tego, że co dzień myję naczynia i wieszam pranie? To za mało!
Wczoraj o 23 kazała mi iść rozwiesić pranie, bo ojczym jest zmęczony zakupami itd. Chociaż wykonałam więcej prac od niego, stwierdziłam, że nie będę się przekomarzać. Rano znalazłam śmieci po prezerwatywach na komodzie. Boże, jaki on był zmęczony! Dzisiaj siedział cały dzień, kawusia, pierniczki... Ja oczywiście zakupy, pranie, naczynia. Kiedy chciałam odpocząć, wydarła się, czy mi nie wstyd, że on musi coś robić!
Broń Boże wziąć telefon do ręki. Po 30 sekundach (dosłownie!) wyrywa mi go z ręki i daje karę na kolejne 2 dni.
Z ich związku jest kilka dzieciaków. Jeśli któreś z nich nie umie czegoś, to oczywiście moja wina. Bo im nie pomagam, bo ich nie uczę, nie czytam im... A ja tylko dalej cierpię po stracie ojca.
Chcę mieć już tę cholerną osiemnastkę, usamodzielnić się. Siedzę w pokoju i ryczę, bo jedyna osoba, która mi została, właśnie staje się moim wrogiem. Ojczym nigdy nie okazywał mi miłości, kasy też nie dawał.
Napisane trochę chaotycznie, wybaczcie. Teraz muszę tylko otrzeć łzy i iść myć naczynia.
To nic nie rób. Proste? Zamknij sie w pokoju i miej WSZYSTKO w dupie, a nie dawaj sie wykorzystywać. Zbije cie? To na policję :)
Szczerze mówiąc takie osoby jak Ty same powodują, ze owa rodzina ich wykorzystuje. Rodzina wie, ze zawsze „to zrobisz”, nawet jak będziesz chwile narzekała. Trzeba nauczyć sie mówić STANOWCZO „NIE” i nie mieć za przeproszeniem pretensji ;)
Wam wszystkim łatwo mówić, jak nigdy nie byliście w takiej sytuacji. Dziecko jest słabe, zależne od rodziców i trudna jest dla niego obrona przed ich tyranią - nie ważne, czy lat ma 5 czy 15. Mówię z autopsji - teraz każdemu byłoby mi łatwo poradzić "po prostu się nie słuchaj". Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, srałam pod siebie, tak się ich bałam, nie mówiąc o słabości psychicznej.
981001 Wcale nie, u mnie w domu też tak było że dużo z siostrą musiałyśmy robić, i przez to moja siostra zawaliła naukę i musiała się przenieść do zawodówki. Ja się tak nie dałam, jasne były kłótnie i kary ale postawiłam na swoim i tylko dzięki temu skończyłam szkołę ze zdaną maturą. Więc nie mów że nikt by się nie postawił. Albo się będzie popychadłem albo się weźmie życie we własne ręce.
@up, nie mówię, że nikt, tylko że to trudne
Otóż to. Rodzeństwo nie umie? To się nauczy jak zacznie robić to samo. Jak mają cokolwiek umieć, jak wszystko robisz Ty? A jak się matce czy ojczymowi nie podoba, to niech po nich poprawią. Z jakiej racji masz wychowywać cudze dzieci?
Spróbuj wychodzić do biblioteki się uczyć. Tam jest cicho i chociaż sobie od nich odpoczniesz.
Super pomysł!
U mnie jest do 19, ale nie o to chodzi, żeby w niej siedziała cały czas, tylko żeby mogła sobie chociaż ogarnąć naukę w spokoju i trochę odpoczęła od rodziny.
Ale nie pomyśleliśmy że jej matka może jej zabraniać wracać późno z domu?
Cóż, nie mogę Ci dać rady, się mogę Cię spróbować pocieszyć. Współczuję ojczyma i o wszystko obwiniającej matki.🙁 Tak jak napisałaś, zostaje ci czekać do 18. Jeśli chcesz popisać to daj znać 😉.
Tak w sumie to bardzo chciałbym z tobą pogadać, mam 14 lat, problem miałem trochę inny, lecz miałem podobne odczucia.
@Gdt569. wtf? xD
Wspolczuje Ci bardzi, ale musisz pamietac ze 18 to nie jest taki magiczny dzien w ktorym sie uwolnisz. Musisz miec odlozone pieniadze na pokoj, wiec moze zacznij juz szukac jakichs prac? Korepetycje to dobre rozwiazanie moim zdaniem.
I bedzie trudno, uwierz mi, ale nie mozesz sie poddac i musisz tez przygotowac sie na to psychicznie :)
Powodzenia!
U mnie był ;) tydzień po 18 wyszłam z domu i elo.
@Moniasiaakxd
Z ciekawosci, moge zapytac jak sobie poradzilas? Ktos Ci pomagal?
Musiała się wyrobić w 30 sekund bo by kończyła za dwa dni pisać :D
Pamięta,j że masz swoją tożsamość I jeśli ta szkoła Ci nie odpowiada zawsze możesz ja zmienić. Widze tu dużo goryczy I mało asertywności. Nie jesteś ich służką choć uczyć się I pomagać warto. Musisz szczerze z mama porozmawiać.
ja bym powiedziala wprost- ojczym NIC nie robi, lezy z dupa do gory, a to ze mlodsze dzieciaki nie chcea sie uczyc to ich probem
moge miec obowiazki, ale za nikogo nie bede robic i nikogo wyreczac, bo on woli polezec
i niech tylko z lapami wyleci
obdukcja policja i zalozenie sprawy
Autorko! Moze to wydawac sie glupie ale spojrz na to z innej perspektywy. Jak juz sie usamodzielnisz nie bedzie Ci straszne prowadzenie domu i nauka/praca. Bo juz umiesz pogodzic jedno z drugim :-) tylko na swoim bedziesz szczesliwsza bo bedziesz eoboc to dla siebie nie dla kogos :-(
Trzymaj się tam!!
Tez tak mam, dlatego czesto zostaje dluzej w szkole... jak wczesniej skoncza sie lekcje ide do biblioteki, bo wtedy przynajmniej mam czas i jeszcze siłę uczyc się. Wedlug moich rodzicow nauka jest zbedna, aby zapierniczac.