#DyHjM
Wracając po skończonej przerwie, wpadłyśmy na genialny pomysł, że wskoczymy do sklepiku kupić coś do zjedzenia przed religią. Stoimy w kolejce, jest! W końcu nasza kolej i nawiązuje się dialog:
- Dzień dobry, poproszę dwie drożdżówki z makiem.
- Dziewczyny, a dowodzik jest? - odpowiedziała pani sprzedawczyni.
W tym momencie dosłownie nas zamurowało, spoglądamy jedna na drugą i jednogłośnie stwierdzamy, że oczywiście, że jest ale został w klasie. Pani jakoś tak w miarę dyskretnie podała nam te niezdrowe drożdżówki, a my do końca dnia byłyśmy pod ogromnym wrażeniem zaistniałej sytuacji. Uwierzcie mi jeszcze nigdy nie byłam tak zestresowana przy kupnie drożdżówki.
nikogo nie zabiła a jednak zakazana...
Jak marichuana. ;D
przeczytałam ten komentarz i naprawdę śmiechłam XDDDDDDDDD
@toniejatomojaschauma a ja zanuciłam ;D
Ohoho, nigdy nikt się tutaj widzę nie pomylił. :D
Wynieść, upiec, zalegalizować.
*wygnieść
Haha ?
Zabić nie zabiła, ale tu chodzi o zdrowie i wagę.
ugniatać,piec,zjadać,zalegalizować xDDDD
@anonimka098 mi to teraz chodzi po głowie ;D
Ta reforma jest głupia. Raz dziecko nie weźmie do szkoły kanapki to będzie musiało głodować cały dzień, albo wydać 5zł na kiełki, którymi się nie na je i i tak będzie głodować cały dzień... Bez sensu.
U nas nawet kiełków nie ma, babka musiała zamknąć interes
@up już komuś to tu dziś pisałam - nie używaj sarkazmu na anonimowych, bo tu ludzie nie wiedzą co to
I na dodatek to niby przez słodycze w sklepiku dzieci są grube... To wina tego, że teraz dzieciaki zamiast wyjść na dwór i pograć w piłkę wybierają komputer i tyle ☺
A u nas jest i sprzedawczyni ma gdzieś się będzie przejmować kopaczową co zaraz do kanady wyjeżdża z głupia córunią
Dokładnie, w sklepiku w mojej szkole najbardziej sycącym jedzeniem są ciasteczka belvita za 2,5 zł ( tylko 3 sztuki w opakowaniu ) lub chrupki kukurydziane.
Dotychczas miałam w zwyczaju noszenie do szkoły 5 zł na wypadek gdybym zapomniała śniadania. Pożałowalam tego gdy pierwszy raz zapomniałam zabrać z domu kanapek. Przez 8 godzin zjadłam 6 małych ciasteczek, bo tylko na to było mnie stać. Dodam, że w okolicy mojej szkoły nie ma żadnego sklepu wiec nie mogę wyjść ze szkoły i kupić sobie coś normalnego. ..
Nigdy nie brałam nic do szkoły. Sporadycznie sobie coś kupowałam jak siedziałam w szkole 11 godzin (plus jeszcze dojazdy 45 minut w jedną stronę) i jakoś żyje, ale też uważam, że ta reforma w szkołach wyższych niż podstawówka totalnie nie ma sensu, ale u nas i ta jest duży wybór, więc narzekać nie powinni
Już nawet fajki w sklepiku przy szkole można kupić bez dowodu
Jak to czytam to jestem szczęśliwa ze za moich czasów takich historii ni było ;)
Pytanie: czy jak dziecko przyniesie swoje drożdżówki to przyjedziecie policja i go spisze? Czy rodzicow sie wzywa?
Z tego, co mi się wydaje, to dotyczy to tylko sprzedawania tych "potwornych, niezdrowych, zabójczych" produktów w sklepikach szkolnych.
Przeciez ta ustawa jest nienormalna xD Drożdżówka i dowód osobisty... Niedługo przy wejściach do szkol będą stać celnicy konfiskujący niezdrowe jedzenie
dokładnie tak jak pokazali to abstrahuje :)
@lubietruskawki nazwa ich kanału to abstrachuje * ;)
U nas w szkole zamknęli sklepik, a jeśli ktoś je obiad to oczywiście bez soli, co z tego, że nie ma smaku, ma być zdrowo! xd
A koncesja na drożdżóweczki jest? xD
U mnie w liceum dowód potrzebny jest żeby kupić "kawę" .... Rozpuszczalna...
nie wiem jak było wcześniej w mojej szkole bo dopiero w tym roku poszłam do technikum ale u mnie można normalnie kupować drożdżówki, kanapki, hot dogi a nawet ciastka i batony więc nie wiem o co chodzi z tą reformą
Mają podobno 3 miesiące na wycofanie. U mnie też tak było, ale od jakiś2tyg tylko zrywzdrowa jest
Narkotyki robione z żarówek i trutki na szczury są w niektórych szkołach łatwiej dostępne niż drożdżówki. No bo to przecież przez przedawkowanie drożdżówek się umiera i to one uzależniają. Są złe.......
I nasówa się tekst piosenki ,, Dozwolone od lat 18 " :'D
Nasówa?
Tak właśnie się ,, nasówa" :P
A nie wlasnie nasuwa...
Znaczy sie 'nasuwa' jest poprawnie